24tp.pl – Piąte koło u wózka czyli wyborcze marzenia osób z niepełnosprawnościami

Władze są tak pewne, że jest nas mało, że nie muszą się z nami liczyć w wyborczych kalkulacjach. Jako nieliczni głosujący nie jesteśmy potrzebni.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

W Polsce jest prawie 4,7 mln osób z niepełnosprawnościami, z czego blisko 600 tys. mieszka w Małopolsce. To spora grupa osób, którą powoli zaczynają  dostrzegać także lokalni politycy. Jednak przeglądając obietnice z poprzednich wyborczych kampanii samorządowych, trudno się w nich dopatrzeć przekazów kierowanych do tej grupy. A oni szczególnie potrzebują wsparcia – nie tylko dla siebie, lecz także dla rodzin i opiekunów.

Wózkiem przez Krupówki

– Jestem przedsiębiorcą, kobietą, żoną, właścicielką psa, a na samym końcu osobą z niepełnosprawnością – oświadcza Angelika Chrapkiewicz-Gądek, ekspertka ds. dostępności osób z niepełnosprawnością ruchu, mieszkanka Zakopanego. Nie wyobraża sobie, by miała nie pójść na wybory, nawet jeśli wybierani kandydaci o osobach z niepełnosprawnością często zapominają.

Angelice towarzyszy SMA, rdzeniowy zanik mięśni. Długo była sprawna, ale z wiekiem musiała przesiąść się na wózek i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Doświadczyła, jak to jest być niedostrzegalną. Największym problemem wcale nie jest sytuacja, gdy kelner w restauracji ponad jej głową pyta męża, co podać. Jakby jej tam nie było. Problemem jest funkcjonowanie na co dzień. Przejazd wózkiem przez Krupówki, których wypłukana kostka coraz bardziej się rozjeżdża, stając się pułapką dla wąskich kół jej wózka. Kiedyś się wywróciła; kolejny upadek skończył się skomplikowanym złamaniem. Ironia losu: jeżdżąc na wózku, złamać nogę.

Zakopane bez barier?

Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego, dwukrotnie wpisywał do swojego programu wyborczego realizację projektu „Zakopane bez barier”, startując w wyborach w 2014 i 2018 roku. W ostatnim punkcie pt.: programy społeczne, wpisał lakonicznie: Realizacja programu – udogodnienia dla niepełnosprawnych.

Zapytaliśmy go, w jakim stopniu udało się zrealizować te wyborcze obietnice i co teraz planuje zrobić dla osób z niepełnosprawnościami. Burmistrz odmówił rozmowy z dziennikarzem Tygodnika Podhalańskiego. Na pierwsze pytanie otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego burmistrza. Odpowiedzi na drugie pytanie nie było.

Jakub Sikorski z Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Zakopane sam porusza się na wózku, problemy zna więc z własnej perspektywy. To on odpisuje na pytania zadane burmistrzowi. Wymienia długą listę osiągnięć zaczynającą się od konkursów plastycznych na temat niepełnosprawności i integracji dzieci.

Tylko że dla Angeliki problemem jest dostanie się choćby do budynku starostwa, bo do drzwi prowadzą strome schody. Owszem, zbudowano platformę dla osób poruszających się na wózkach, lecz żeby się dostać nią na szczyt schodów, trzeba czekać na osobę obsługującą. Sam niepełnosprawny w tej sytuacji sobie nie poradzi.

W odpowiedzi z wydziału oświaty czytamy tylko ogólny opis: „Przy prowadzeniu wszelkich remontów i przebudów dróg i chodników wykonawcy zobowiązani byli do przestrzegania zapisów Zarządzenia nr 208/2017 Burmistrza Miasta Zakopane z dnia 23 października 2017 r. w sprawie wymogów, jakim powinny odpowiadać przejścia dla pieszych, przejścia podziemne, przejścia nadziemne, pochylnie, schody zewnętrzne i wewnętrzne, windy, parkingi i chodniki z uwagi na potrzeby osób niepełnosprawnych”.

Dalej dowiadujemy się, że trwają prace nad realizacją zadania: Zakopane bez barier. Projekt zakłada między innymi ułożenie przy przejściach dla pieszych płyt z guzami w kontrastującym kolorze, obniżenie krawężników, sygnalizację dźwiękową, przyciski uruchamiające sygnalizację w kontrastowym kolorze, stosowanie materiałów antypoślizgowych. Nie ma słowa o zakresie czasowym, podsumowania, ile już zrobiono i za jakie pieniądze. W odpowiedzi nie ma nic o programach wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami w mieście.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

- Nie mam telewizora, polityka mnie denerwuje. Czytam jednak postulaty, a na wybory chodzę zawsze. I teraz też pójdę - oświadcza Angelika Chrapkiewicz-Gądek

Parkowanie z wózkiem

Jak przekonuje Angelika, w Zakopanem problemem jest także zaparkowanie samochodu na kopercie wyznaczonej częściowo wzdłuż jezdni, częściowo na chodniku. Kto da radę w takim miejscu otworzyć drzwi, wyciągnąć wózek i na niego wsiąść? Niemożliwe. Podobnie jak dostanie się do budynku Tesko, by  odebrać kody, czy worki na śmieci. Brak udogodnień.

W piśmie skierowanym do redakcji czytamy, że analiza usytuowania parkingów miejskich przeprowadzona była w 2017 roku. Po sześciu latach ma być zaktualizowana i zostaną wprowadzone konieczne zmiany.    

-To drobne sprawy, które bardzo utrudniają życie. Podobnie jak okienko kasowe na wysokości czubka mojej głowy – dodaje Angelika. – By dostać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej czy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, muszę korzystać z pomocy męża. A przecież szczególnie w takie miejsca powinnam dotrzeć sama. Podobne problemy mają osoby z innymi niepełnosprawnościami. Wiem, że to stare budynki, których wnętrza trudno zaadaptować, ale może warto pomyśleć nad budową nowych, bardziej funkcjonalnych lub nad przeprowadzką do tych bardziej dostępnych? – zastanawia się.

Nieco lepiej jest w środku budynku urzędu miasta. W ramach wyborczych obietnic zakopiański burmistrz powołał przed laty koordynatora ds. dostępności urzędu. W minionym roku w ramach “Planu działań na rzecz poprawy zapewnienia dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami w urzędzie miasta Zakopane” zamontowano krzesła do ewakuacji. Pojawiły się pętle indukcyjne, tabliczki w języku Braille’a, a na urzędowej stronie internetowej można obejrzeć film informacyjny w języku migowym.

Choć problemy obywateli z niepełnosprawnościami stają się coraz częściej tematem publicznych debat, to w Polsce przeważa opinia, że takie osoby trzeba głównie leczyć i rehabilitować. Owszem, to ważne, lecz nie można nie zwracać uwagi na to, że wielu z nich chce też funkcjonować jak każdy obywatel – czyli korzystać z tego, co jest dostępne dla innych. Także z ofert kulturalnych, rozrywkowych czy możliwości prowadzenia biznesu. Tymczasem zwykłe bariery architektoniczne często to nadal uniemożliwiają.

Temat osób z niepełnosprawnościami praktycznie nie przewijał się w lokalnych kampaniach wyborczych w Zakopanem i na całym Podhalu.

Nowy Targ po omacku

Barbara Sowińska z Nowego Targu od dawna upomina się o możliwość bezpiecznego poruszania się po rodzinnym mieście. Wzrok straciła 10 lat temu. Guz mózgu. Dobrze pamięta miasto z czasów, gdy – jak mówi – czuła światło. Gdy zapytać ją, jak dojść z jednego miejsca w drugie, jest idealnym przewodnikiem. Doskonale opisuje każdą uliczkę, niczym gadający plan miasta. Wystarczy wziąć ją pod rękę, a ona prowadzi po Nowym Targu.

Wskazując miejsca niebezpieczne dla osób takich jak ona, pierwsze kroki kieruje w stronę skrzyżowania. Prosi, by zamknąć oczy. I teraz spróbować przejść. Na jednym skrzyżowaniu w ogóle nie słychać “dzięciołów”. To urządzenia, których stukot wyznacza kierunek, gdzie iść, gdy zaświeci się zielone światło i odpowiedni moment na przejście. Gdy ich nie słychać, można poczuć bezradność. W innym miejscu odzywa się tylko jeden, zepsuty sygnalizator. Łatwo wtedy ruszyć po przekątnej ruchliwego skrzyżowania.

Wydaje się, że naprawa takich urządzeń to nic trudnego – a jednak wysyłane do burmistrza i Powiatowego Zarządu Dróg prośby, pisma, ponaglenia niewiele dają.

Od tego jest państwo?

Burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha rządzący miastem od 2014 roku, przyznaje wprost, że w programie wyborczym nigdy nie zamieszczał punktów dotyczących pomocy osobom z niepełnosprawnościami. – Za tego typu pomoc odpowiadają głównie instytucje państwa, a nie samorządu – przekonuje. – Samorząd ma się zajmować kwestiami dostosowania infrastruktury do bieżących potrzeb. W przypadku remontu drogi trzeba pamiętać o obniżeniu krawężnika, a remontu budynku – o szerokich drzwiach do toalet czy podjazdach.

Burmistrz przyznaje, że ważne jest udostępnienie obiektów użyteczności publicznej. A tu pojawiają się problemy. W urzędzie miasta planowane jest dopiero dobudowanie windy, ale to trudne zadanie dla architektów w przypadku starych budynków. W Nowym Targu tym trudniejsze, że magistrat składa się z dwóch połączonych budynków z różnych lat. I każde piętro rozciąga się na dwóch poziomach. Wygląda więc na to, że nawet z windą urząd nie będzie w pełni dostępny dla osób poruszających się na wózkach.

Za to burmistrz Watycha chwali się pozyskaniem 100 tys. zł z funduszy norweskich, za które wyremontowano i dostosowano dla osób z niepełnosprawnościami łazienki w Ośrodku Pomocy Społecznej. Są też już pętle indukcyjne, głośniki w dzienniku podawczym, asystent czy tłumaczka języka migowego, a będą też odpowiednie tabliczki przy drzwiach urzędu.

– To nie jest tak, że stale przychodzą ludzie z dysfunkcjami szukający pomocy, jednak gdy przychodzą, to tą pomoc otrzymują – przekonuje burmistrz.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

- Jeśli ktoś nie wykazywał empatii w stosunku do niepełnosprawnych, nadal nie będzie tego robić - zauważa.Barbara Sowińska.

Sprawdzę każdego

Burmistrz Watycha zapytany o wciąż niedziałające “dzięcioły”, przypomina, że żadne skrzyżowanie, przy których jest sygnalizacja, nie należy do miasta. Jego zarządcami jest powiat, województwo czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. 

– Mnie nie interesuje, czyja to droga. Ja się zwracam do mojego burmistrza w moim mieście z prośbą o pomoc – irytuje się Barbara, na ogół niezwykle pogodna osoba. – Władze zlikwidowały budżet obywatelski, z którego finansowany był program „Niewidomi nie gryzą”, który realizowałam między innymi w szkołach. Niepełnosprawność traktowana jest tu jak piąte koło u wozu. Gdy ich o to zapytać, to burmistrzowie podają głównie programy ogólnopolskie, nie widać własnej inwencji – podkreśla. – Wydaje mi się, że władze są tak pewne, że jest nas mało, że nie muszą się z nami liczyć w wyborczych kalkulacjach. Jako nieliczni głosujący nie jesteśmy potrzebni – stwierdza.

Na kogo ona będzie głosować? Zanim zakreśli krzyżyk przy nazwisku, sprawdzi, co kandydat wcześniej zrobił dla osób z niepełnosprawnościami. Jaką przejawiał inicjatywę. Nowy Targ to małe miasto i nie będzie to trudne. Ponadto Barbara zamierza przychodzić na spotkania wyborcze, by zadawać pytania. Nie tyle o to, co kandydat obiecuje, tylko co już zrobił. – Jeśli ktoś nie wykazywał empatii w stosunku do niepełnosprawnych, nadal nie będzie tego robić – zauważa.

– Zaczęło się coś dziać, jeśli chodzi o nasze problemy, ale i samo środowisko osób z niepełnosprawnościami zaczęło się odzywać – przypomina Angelika Chrapkiewicz-Gądek. –  Co jakiś czas są protesty tej grupy osób i ich opiekunów. Zauważyłam, że politycy powoli zaczynają celować w tę grupę – dodaje. 

Osoby ze szczególnymi potrzebami – jak to się poprawnie określa – to nie tylko osoby z niepełnosprawnościami. Z wprowadzanych ułatwień skorzystają także kobiety w ciąży, osoby w kryzysie psychicznym, z autyzmem, depresją, seniorzy. Nawet kurier mający dostarczyć dwudziestokilową paczkę chętnie podejdzie po pochylni.

– Nie mam telewizora, polityka mnie denerwuje. Czytam jednak postulaty, a na wybory chodzę zawsze. I teraz też pójdę – oświadcza Angelika.

Józef Figura

Link do tekstu: Piąte koło u wózka czyli wyborcze marzenia osób z niepełnosprawnościami Tygodnik Podhalański

Tagi :

Materiały

Udostępnij