tygodniksiedlecki.com – Zbigniew Bocian chce iść do sądu. Mówi, że zwolnienie było decyzją polityczną…

Zbigniew Bocian Fot. MC

Rada Nadzorcza sokołowskiego PUIK odwołała z funkcji prezesa Zbigniewa Bociana. Czy Zbigniew Bocian stracił stanowisko, bo będzie konkurentem obecnego burmistrza w wyborach samorządowych? Burmistrz Bogusław Karakula zaprzecza. Zbigniew Bocian komentuje krótko: – Bajki pan burmistrz opowiada.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

W poniedziałek 29 stycznia rada nadzorcza Przedsiębiorstwa Usług Inżynieryjno-Komunalnych (PUIK) zebrała się w nadzwyczajnym trybie, by odwołać ze stanowiska prezesa Zbigniewa Bociana. Pikanterii dodaje fakt, że członkowie rady nadzorczej zebrali się w gabinecie burmistrza. Wcześniej zebrania zawsze odbywały się na terenie PUIK. A chwilę wcześniej w Sokołowie Podlaski pojawiła się informacja, że Zbigniew Bocian będzie walczył o fotel burmistrza. Czy w zwolnieniu kontrkandydata maczał palce obecny burmistrz?

– To normalna wymiana na stanowisku. Nie ma co dorabiać do tego polityki. To nie o to chodzi – mówi Bogusław Karakula, burmistrz Sokołowa Podlaskiego.

Bogusław Karakula dodaje, że on sam jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji w sprawie swojego startu w zbliżających się wyborach samorządowych.

– To się wyjaśni lada dzień. Proszę o chwilę cierpliwości. A pan Bocian, jak chce startować, to niech startuje. Mamy demokrację. Czas jest taki, a nie inny, ale nie mieszajmy polityki do gospodarki. Odwołanie z funkcji prezesa Zbigniewa Bociana nie ma nic wspólnego z pogłoskami na temat jego startu w wyborach – zapewnia Bogusław Karakula.

Zbigniew Bocian został prezesem sokołowskiego PUIK w 2019 r. Wcześniej był dyrektorem Wód Polskich w Sokołowie Podlaskim, a poprzednio sekretarzem Urzędu Gminy w Sadownem (pow. węgrowski). Pracował też jako sekretarz w gminie Sabnie.

– W PUIK był na kontrakcie. Nie wywiązywał się ze swoich obowiązków służbowych, nie dogadywał się z załogą, a PUIK miał słabe wyniki i Rada Nadzorcza go odwołała – wyjaśnia Bogusław Karakula.

Nowym prezesem sokołowskiego PUIK została Bogumiła Oniśk, która w przedsiębiorstwie była szefową wydziału gospodarki odpadami.

– Załoga PUIK jest zadowolona. Miałem spotkanie z dyrektorami pięciu wydziałów i wszyscy są zadowoleni. Nikt nie miał nic przeciwko decyzji rady nadzorczej. I raz jeszcze powtórzę: nie ma w tej decyzji żadnej polityki – stwierdza Bogusław Karakula.

– Bajki pan burmistrz opowiada – komentuje Zbigniew Bocian. – Poinformowałem Bogusława Karakulę osobiście, że będę startował w wyborach na burmistrza. Odzew jego był natychmiastowy. Wiedziałem, że stracę stanowisko, bo rada nadzorcza podjęła działania. Odwołano mnie w poniedziałek 29 stycznia. Dziwi mnie ta decyzja, bo chwilę wcześniej, dosłownie 24 stycznia, rada nadzorcza spotkała się w normalnym trybie i omawialiśmy wyniki finansowe, wszystko było super.

Zbigniew Bocian mówi, że wynik finansowy PUIK za 2023 rok jest o 80% lepszy niż wynik finansowy za 2022 rok.

– Więc jakie złe wyniki? – pyta były prezes. – Plan inwestycyjny, który został stworzony na początku roku i burmistrz jako zgromadzenie wspólników go zatwierdził, został wykonany w stu procentach. Przez prawie pięć lat zarządzania przeze mnie PUIK nie zaciągnąłem żadnego kredytu, nie mam pożyczek, długów. Na koncie PUIK są pieniądze. Olbrzymie. Rok temu PUIK przystąpił do konsorcjum budowy elektrociepłowni, pozyskaliśmy 54 mln zł. Takich pieniędzy w mieście nie było. W rok to wybudowaliśmy. To mistrzostwo świata, bo w grudniu był odbiór tej inwestycji. Sukces, którego w mieście wcześniej nie było. To elektrociepłownia, łącząca technologie, jakich w Polsce nie ma. Prowadzona jest inwestycja w stacji uzdatniania wody, warta 14,5 mln zł. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. I ja źle zarządzałem?

Zbigniew Bocian podkreśla, że posiedzenie Rady Nadzorczej 29 stycznia nie było wcześniej zaplanowane.

– Spotkali się beze mnie. Nikt ze mną nie rozmawiał. Z tego co wiem w głosowaniu za moim odwołaniem były 3 głosy „za” i 2 „przeciw”, ale tego nie mogę potwierdzić, bo zostałem wezwany do burmistrza tego dnia o godz.16.00 i dostałem wypowiedzenie. To był ostatni mój dzień w pracy.

Zbigniew Bocian zapewnia, że nie wycofa się ze startu w wyborach. – Powalczę o fotel burmistrza z własnego komitetu. Pan Karakula chciał mnie wystraszyć, ale ja się nie dam. Mam pomysł na to miasto. A decyzja burmistrza, tzn. rady nadzorczej była polityczna. Mnóstwo ludzi do mnie dzwoni, bo są oburzeni tym, co się stało – mówi Zbigniew Bocian. Zapowiada też, że złoży pozew do sądu. – Sposób, w jaki mnie odwołano, jest do podważenia. Oparto się na ogólnych przepisach, że właściciel może odwołać prezesa w każdym czasie i od ręki etc. Natomiast ja w umowie o zarządzenie PUIK mam wymienione punkty, które mówią, jak należy rozwiązać ze mną umowę w danej sytuacji. I decyzja rady nadzorczej z tymi paragrafami nie współgra. Pójdę więc do sądu, bo odwołanie mnie było niezgodne z prawem.

Zbigniew Bocian zapowiada, że choć nie został dobrze potraktowany przez burmistrza, nie ma zamiaru prowadzić brudnej kampanii.

– Ja dużo wiem. Wiem, że burmistrz opowiada o mnie różne niestworzone rzeczy, ale ja tego nie będę robić – mówi Zbigniew Bocian. – W kampanii chcę pokazać, co mam zamiar zrobić dla miasta, a nie strzelać w innych. To nie w moim stylu. Nie jesteśmy w piaskownicy. Ale burmistrz ma taki, a nie inny styl. Mógł mnie zwolnić, ale wystarczyło powiedzieć krótko: straciłem zaufanie, a nie posługiwać się argumentami bez pokrycia.

Milena Celińska

Link do tekstu: Zbigniew Bocian chce iść do sądu. Mówi, że zwolnienie było decyzją polityczną… Tygodnik Siedlecki

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *