24tp.pl – Wciąż nie znamy kandydata opozycji na burmistrza Zakopanego

Czy ktoś zdoła pokonać rządzącego od dziewięciu lat w Zakopanem Leszka Dorulę? Na niemal pięć miesięcy przed wyborami samorządowymi mamy tylko jednego pewnego kandydata na burmistrza. Opozycja wciąż mówi o „zakulisowych rozmowach”.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Tylko Jan Gluc, przewodniczący zakopiańskiej Rady Miasta, deklaruje start w wyborach na burmistrza. Obaj w wyborach samorządowych w 2018 roku startowali z listy PiS. Teraz najpewniej powalczą między sobą o fotel burmistrza.
Jeszcze dokładnie nie wiadomo, kiedy ta walka się odbędzie. Politycy nie chcieli, by jesienią niemal w jednym terminie odbyły się wybory parlamentarne i samorządowe, więc kadencję samorządów wydłużono do 30 kwietnia 2024 roku. Wybory samorządowe muszą się odbyć między 31 marca a 23 kwietnia.

Po pierwsze imprezy sportowe
Jedyny jak na razie oficjalny kandydat na burmistrza Jan Gluc zapowiada: – Inwestycje, drogi, chodniki to nie wszystko. Trzeba zmienić spojrzenie na sport w Zakopanem, zwiększyć budżet na sport, kulturę. Zakopane powinno organizować największe imprezy sportowe, bo mamy do tego obiekty.
Kariera samorządowa Jana Gluca jest długa. Ma 63 lata. W wyborach w 2018 roku startował z listy PiS. Wcześniej reprezentował nieistniejący już lokalny komitet „Niezależni”. W latach 2002-2006, za czasów burmistrza Piotra Bąka, pełnił funkcję wiceburmistrza. Jest przedsiębiorcą, prowadzi w Zakopanem delikatesy; był deweloperem. Za jego kandydaturą opowiadają się środowiska sportowe ze słynnym trenerem biegaczy narciarskich Edwardem Budnym na czele.

Inwestycje tu, inwestycje tam
Zapewne Jan Gluc odbierze część głosów Leszkowi Doruli – obecny burmistrz do tej pory nie zapowiedział, czy będzie się ponownie ubiegać o stanowisko. Dorula ma 64 lata, burmistrzem jest od 2014 roku, rządzi drugą kadencję. Od 2002 do 2014 roku był radnym z ramienia lokalnego komitetu „Jedność Tatrzańska”. Od 2014 roku startuje w barwach PiS. Na początku kariery samorządowej był uważany za radnego, który stara się dbać o interesy mieszkańców obrzeży Zakopanego. Tych, o których rządzący przed nim burmistrz Janusz Majcher zapomniał. Już jako burmistrz Dorula zawsze popierał PiS, chociaż starał się odżegnywać od warszawskiej polityki.

Druga kadencja Doruli zostanie zapamiętana z kilku inwestycji: budowy centrum komunikacyjnego na miejscu zaniedbanej stacji kolejowej w Zakopanem, dwupoziomowego dworca w Kuźnicach, hospicjum przy ul. Kościelnej w Zakopanem, remontów kilku ważnych ulic. Remonty te, co prawda, ciągnęły się w nieskończoność, ale ich ukończenie można przypisać burmistrzowi za sukces.

Kobieta burmistrzem Zakopanego?
– Trzeba oddać burmistrzowi to, że te inwestycje rzeczywiście są. Jest jednak i druga strona rządów Leszka Doruli: kompletny brak konsultacji społecznych, spotkań z ludźmi, wymiany poglądów. W tym zakresie burmistrz poniósł porażkę. Nie na tym przecież powinno polegać rządzenie, że nikogo się nie słucha i rządzi się, jak chce – tłumaczy Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, która wytyka burmistrzowi brak współpracy z przedsiębiorcami. Sama Wojtowicz także jest wymieniana wśród potencjalnych kandydatów, lecz nie odpowiada wprost na pytanie, czy rozważa start w wyborach. – Czy Zakopane jest już gotowe na to, by rządziła tu kobieta? – odpowiada pytaniem na pytanie. Lecz zaraz dodaje, że w jej ocenie „tak”.
W historii zakopiańskich wyborów na burmistrza startowała do tej pory tylko jedna kobieta. W 2010 roku była to Maria Gruszka, ale zajęła ostatnie miejsce z czteroprocentowym poparciem.
Agata Wojtowicz uważa, że jeszcze za wcześnie, by wskazywać na konkretnego kandydata z kręgów opozycji. Zakulisowe rozmowy trwają – zapewnia Agata Wojtowicz. Kandydat ma się pojawić, ma być popierany przez szerokie grono, ale nie wiadomo, kiedy poznamy jego nazwisko.

Będzie trzeba spłacać długi Doruli
Tymoteusz Mróz, najmłodszy radny z lokalnego ugrupowania Zakopane 2030, często krytykujący obecnego burmistrza, mówi, że nie dziwi się, iż szeroko rozumiana opozycja nie wybrała jeszcze kandydata. – Obecny burmistrz zrealizował szereg inwestycji. Dobrze, że one są, ale mają wiele mankamentów. Kolejny burmistrz będzie musiał spłacać spore zadłużenia i utrzymywać te powstałe obiekty. To będzie duży ciężar. Małe będzie miał pole manewru przy planowaniu nowych inwestycji, stąd trudność w znalezieniu kandydata – twierdzi radny Mróz. Jego nazwisko też pojawia się w przedwyborczych spekulacjach, ale on sam zaprzecza, by rozważał start w  wyborach.

Kandydat opozycji na Trzech Króli
Jeszcze częściej w przedwyborczych rozważaniach pojawia się nazwisko Stanisława Karpa, kiedyś radnego z PiS, który opuścił to ugrupowanie i przestał popierać obecnego burmistrza. Radny Karp mocno zaangażował się w kampanię parlamentarną, startując z ugrupowania Polska jest Jedna. Nie miało wielkich szans, by dostać się do Sejmu. Niektórzy komentowali, że z tym kandydowaniem Karpa chodziło o to, żeby wyborcy obeznali się z nazwiskiem i że to było tak naprawdę preludium do kampanii samorządowej.
Sam radny zaprzecza, że będzie startować na burmistrza. Twierdzi, że ograniczy się do kandydowania w wyborach do Rady Miasta. Zaznacza jednak, że to jest jego zdanie na koniec listopada, a co będzie za parę miesięcy – czas pokaże.
Najbardziej aktywny na sesjach rady miasta opozycyjny radny Zbigniew Szczerba o swojej ewentualnej kandydaturze mówi, że nie rozważa jej, ale „nigdy nie mówi się nigdy”. – Trwają zakulisowe rozmowy. Mamy krąg kandydatów do wyborów na burmistrza, jest wśród nich też kobieta, ale konkretnych nazwisk nie mogę wymienić. Myślę, że oficjalnego kandydata poznamy pod koniec tego roku, najpóźniej na Trzech Króli – mówi radny Szczerba. Nie sądzi, by zwycięstwo opozycji demokratycznej w wyborach parlamentarnych miało jakiekolwiek przełożenie na wybory samorządowe w Zakopanem. – W Zakopanem wygrał jednak PiS, z mniejszą przewagą niż cztery lata temu, ale do przełamania nie doszło – przypomina. – Jesteśmy specyficznym miastem i ogólnokrajowa polityka nie ma w tych lokalnych wyborach znaczenia – uważa radny Szczerba.

Powiał wiatr zmian
Wśród kandydatów na kandydata na burmistrza często pada też nazwisko Grzegorza Jóźkiewicza, byłego przewodniczącego rady miasta. Nie ukrywa on, że poważnie rozważa start w wyborach, ale decyzji jeszcze nie podjął. – Skłaniam się do startu, lecz ostateczną decyzję podejmę po rozmowie z moją rodziną, bo ona też ma głos w tej kwestii – mówi Grzegorz Jóźkiewicz.

Za pierwszej kadencji burmistrza Leszka Doruli był on w popierającym go obozie. Właśnie wtedy pełnił funkcję przewodniczącego rady miasta. Jednak z czasem przeszedł do opozycji. Teraz jest znany z częstej krytyki burmistrza, na niektórych sesjach rady miasta dochodziło do ostrych utarczek słownych między nim a Dorulą. – Burmistrz boi się podejmować decyzje w trudnych sytuacjach i nie zatrzymał zabudowy Zakopanego. Aby ocalić ostatnie zielone enklawy, potrzebna jest zmiana władzy – stwierdza Jóźkiewicz. Jego zdaniem wyniki wyborów parlamentarnych mogą mieć jednak znaczenie w samorządowych rozstrzygnięciach. – Powiał wiatr zmian, do urn poszli młodzi. Jeżeli tak się stanie również w Zakopanem, obecny burmistrz może przegrać – podsumowuje Jóźkiewicz.
W wyborach w 2018 roku kandydat opozycji na stanowisko burmistrza w Zakopanem – radny Marek Donatowicz – został wyłoniony niemal w ostatniej chwili. Efekt był taki, że Leszek Dorula wygrał już w pierwszej turze. Otrzymał 56,5% głosów, podczas gdy Donatowicz – 28,8 %. Pozostali dwaj kandydaci: były radny Dariusz Galica i przywieziony w teczce przez Platformę Obywatelską Łukasz Karaś dostali odpowiednio 8,2 i 6,5% głosów, tak więc odegrali marginalną rolę. W najbliższych wyborach pod Giewontem startować już nie będą.

Dwa polityczne światy w Zakopanem

Jeśli chodzi o wyborcze preferencje, Zakopane jest podzielone na centrum i obrzeża. Wszystkie poprzednie wybory w XXI wieku pokazały, że im bliżej Krupówek, tym poparcie dla kandydatów związanych z PiS jest mniejsze. O całkowitym wyniku w ostatnich głosowaniach decydowało jednak nie centrum miasta, tylko dzielnice takie jak Krzeptówki, Olcza, Cyrhla, które popierały PiS i obecnego burmistrza. Żeby wygrać, kandydat opozycji musiałby przekonać do siebie część wyborców z tych dalej od centrum położonych dzielnic. A to będzie trudne, bo w czasie dziewięcioletnich rządów Leszek Dorula zawsze podkreślał, że naprawia błędy poprzednika i inwestuje w infrastrukturę właśnie w tych dzielnicach. Ich mieszkańcy pewnie tego nie zapomną. 

Sporną kwestią w kampanii będzie również Sylwester Marzeń. W naszej sondzie przeprowadzonej wśród radnych większość z nich – 15 na 21 – opowiedziała się za dalszą organizacją tej imprezy. Przeciwko było tylko kilku radnych z opozycji, wskazując problemy, które przy okazji koncertu spotykają mieszkańców centrum Zakopanego. Organizacja imprezy sylwestrowej była zresztą sztandarowym punktem zwycięskiej kampanii Leszka Doruli w 2014 roku. Wcześniej bowiem większość mieszkańców krytykowała władzę za to, że w sylwestra w Zakopanem „nic się nie dzieje”. I chociaż Sylwester Marzeń taki jaki jest, budzi wśród części radnych i mieszkańców kontrowersje, większość przyznaje, że lepszy już taki koncert niż żaden i jego organizację zalicza na plus dla obecnego burmistrza.

Paweł Pełka

Link do tekstu: Wciąż nie znamy kandydata opozycji na burmistrza Zakopanego Tygodnik Podhalański

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *