radomszczanska.pl – Wielka Ściąga Wyborcza: 10 pytań do kandydatów z Radomska o sprawy najważniejsze. Sprawdź, do kogo ci najbliżej

Partie mają swoje poglądy, ale poszczególni politycy również. Zadaliśmy kandydatom do Sejmu z Radomska 10 pytań o kwestie społeczne, gospodarcze i polityczne: Krajowy Plan Odbudowy, aborcję, mieszkania, służbę zdrowia, walkę z inflacją. Sprawdź, do kogo ci najbliżej. Wybory już 15 października. Każdy kandydat dostał ten sam zestaw pytań i maksymalną objętość na odpowiedzi – 4000 tysiące znaków.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

1. Czy Polska powinna tak zmodyfikować ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości, by odblokować unijne miliardy w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO)?

Krzysztof Ciecióra, Lista PiS: Mimo obietnic, nie nadesłał odpowiedzi.

Kamil Gniatkowski, lista PiS: Mimo wielu prób skontaktowania się z kandydatem, nie odpisał on, ani nie oddzwonił, choć otrzymał numer telefonu do dziennikarza.

Dariusz Klimczak, lista Trzeciej Drogi (PSL- Hołownia 2050): – Oczywiście, to jest konieczne. W Polsce brakuje inwestycji, szczególnie w obszarach dotyczących budownictwa, sektora rolno-spożywczego, a także farmaceutycznego. Gospodarka hamuje ze względu na brak pieniądza, co potęguje problemy z inflacją. Przykładem jest spadek sprzedaży detalicznej, co odbija się głównie na małych i średnich firmach.

Robert Lewandowski, lista Bezpartyjnych Samorządowców: – Kwestia wymiaru sprawiedliwości jest sprawą tak odległą ludziom, że w ogóle nie powinno być dyskusji nad tym czy fundusze mające wyrównywać szanse w Europie powinny z tej przyczyny do Polaków trafić czy też nie. W szczególności jeśli jedyne, co by je powstrzymywało, to czyjeś prywatne ambicje. Dodatkowo jest szansa, że podobne do siebie prawnie służby wymiaru sprawiedliwości lepiej będą w przyszłości współpracować ze sobą, jeśli zajdzie taka potrzeba. Wydaje mi się, że wymiar sprawiedliwości jest po prostu obojętny przeciętnemu Polakowi, a nieobojętne jest to, czy te fundusze mają szanse trafić „pod strzechy”.

Włodzimierz Leszczyński, lista Trzeciej Drogi (PSL-Hołownia 2050): – Tak, przede wszystkim praworządność.

Patryk Marjan, lista Konfederacji: – Aby odblokować środki z KPO, czyli kredytu zaciągniętego w naszym imieniu przez urzędników z Unii Europejskiej, istnieje konieczność spełnienia 283 zadań, zwanych kamieniami milowymi. Jednym z tych zadań jest reforma sądownictwa, choć jest to tylko część planu do wdrożenia. Unia Europejska warunkuje otrzymanie funduszy, które nam się należą, od wprowadzenia dodatkowych opłat na drogach ekspresowych, opodatkowanie obywateli posiadających samochód spalinowy czy pełne oskładkowanie umów zlecenia. Niewątpliwie reforma polskiego sądownictwa jest istotna, jednak powinna być prowadzona z uwzględnieniem preferencji polskich obywateli, a nie tylko na podstawie decyzji urzędników z Unii Europejskiej.

Anna Milczanowska, lista PiS: – Z szacunku do czytelników kilka słów wyjaśnienia. Otóż zaproponowana przez Gazetę Radomszczańską ściąga wyborcza zawiera blisko 1600 znaków – pytań, które poruszają sprawy o bardzo różnym ciężarze gatunkowym, w większości jednak nie ograniczających się do wyboru tak lub nie, lecz wymagających przynajmniej poważnej argumentacji. Natomiast Redakcja wyznacza na wszystkie odpowiedzi maksymalny limit 4000 znaków. Czy można poważnie traktować wyborcę decydując się na taką sondażową konwencję? W mojej ocenie nie, dlatego o tych i wielu innych problemach rozmawiam z wyborcami przy różnych okazjach od wielu lat i moje zdanie w tych sprawach nie potrzebuje „ściągi” na czas wyborów.

I tych kilka zdań mieści się w 2000 znaków.

(Od redakcji: formuła ograniczenia liczby znaków dotyczy wszystkich kandydatów równo, żadna gazeta nie jest w stanie wydrukować wielotysięcznych tekstów, podobnie jak żadna telewizja czy stacja radiowa nie jest w stanie zorganizować debaty wyborczej nieograniczonej czasowo. Gazeta występowała też różnymi kanałami do poseł Milczanowskiej o wywiad przedwyborczy, ale nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi).

Beata Molik, lista Nowej Lewicy: – Nowy rząd w pierwszej kolejności powinien przywrócić praworządność i wycofać się ze zmian w sądownictwie wprowadzonych przez Ziobrę.

Jacek Rak, lista Konfederacji: – Dostosowanie ustawy o funkcjonowaniu sądów w Polsce może nie wystarczyć do otrzymania środków z KPO. Warunkiem „otrzymania” pieniędzy jest jeszcze spełnienie w najbliższych latach wielu wymagań, do których rząd premiera Mateusza Morawieckiego zobowiązał się w kamieniach milowych. Są to m.in. objęcie parapodatkiem ZUS wszystkich umów cywilno-prawnych, zmniejszenie mobilności poprzez dodatkowe opodatkowanie samochodów spalinowych.

Anita Sowińska, lista Lewicy: – Polska powinna zmodyfikować ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości nie tylko po to, aby odblokować unijne miliardy w ramach KPO, ale przede wszystkim po to, aby wszyscy obywatele i obywatelki mieli prawo do niezależnego i bezstronnego sądu. Upolitycznienie prokuratury i sądów zagraża Polkom i Polakom, którzy w sporze z osobami powiązanymi z władzą mogą być pozbawieni swoich podstawowych praw.

Magdalena Spólnicka, lista Koalicji Obywatelskiej: – Polska powinna reformować swój wymiar sprawiedliwości w sposób, który poprawi jakość jego funkcjonowania. PiS dokonała potwornych zniszczeń, których naprawa będzie żmudnym procesem. Działania PiS do tej pory były ukierunkowane na przejęcie wymiaru sprawiedliwości przez ludzi bliskich władzy, co jest zaprzeczeniem idei trójpodziału władz i nie mieści się w standardach demokratycznego państwa prawa. Wszystkie zmiany naruszające standardy demokratycznego państwa prawa powinny zostać naprawione.

Radosław Sajdak, lista Konfederacji: – Polska nie powinna ustępować unijnym naciskom, które są niezgodne z traktatami akcesyjnymi. Wymiar sprawiedliwości funkcjonuje wadliwie i te reformy są konieczne, a te pieniądze to tylko kredyt zaciągnięty przez eurokratów w naszym imieniu i jeżeli sobie bez nich poradziliśmy, to tylko lepiej dla nas i polskiej gospodarki.

Agnieszka Tadeusiak, lista Bezpartyjnych Samorządowców: – Powinniśmy skupić się na naszej racji stanu, a nie da się tego skutecznie robić, gdy Unię Europejską traktuje się jako wroga. Zdecydowanie powinniśmy porozumieć się w najbardziej konfliktowych kwestiach, jakimi są sądownictwo i praworządność. Fundusze unijne są jednym z najważniejszych motorów napędowych naszego rozwoju.

Paweł Zięba, lista Koalicji Obywatelskiej: – Tak. Te dotyczące wymiaru sprawiedliwości, jak i wdrażać powinno się w życie pozostałe tzw. kamienie milowe, w których jest mowa nie tylko o wymiarze sprawiedliwości, ale też m.in. o konkurencyjności gospodarki, zielonej energii, transformacji cyfrowej czy dostępności i jakości ochrony zdrowia.

2. Czy prawo antyaborcyjne powinno zostać zmodyfikowane? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Klimczak: – Tak, powinniśmy wrócić do tzw. kompromisu aborcyjnego sprzed orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które na wniosek PiS oraz Konfederacji zaostrzyło prawo aborcyjne w Polsce. Następnie trzeba ogłosić referendum, które odpowie na zasadnicze pytania dotyczące kwestii spornych ws. zakresu procedur aborcyjnych w Polsce.

Lewandowski: – Prawo aborcyjne powinno być tak skonstruowane, aby kobiety miały wybór. To wyłącznie kobiety biorą na siebie odpowiedzialność za podejmowane decyzje w tej sprawie. W krytycznych sytuacjach lekarze niejednokrotnie stoją przed dylematem czy chronić życie matki czy dziecka, a wiele Polek boi się zajść w ciążę obawiając się, że w razie niespodziewanych komplikacji nie uzyskają odpowiedniego wsparcia medycznego. Zmiany w prawie aborcyjnym muszą być skorelowane z odpowiednią edukacją seksualną.

Leszczyński: – Tak, powrót do kompromisu przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.

Marjan: – Zmiana prawa wymagałby modyfikacji Konstytucji, którą podpisał ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Nie jestem zwolennikiem wprowadzania zmian w Konstytucji w trakcie tak gorącego sporu politycznego. Ponadto nie wyznaję stanowiska, by aborcja była powszechną formą antykoncepcji.

Molik: – Musi być zlikwidowane. Polskie prawo powinno być zgodne z prawem obowiązującym w cywilizowanych krajach europejskich, a nie oparte na dogmatach kościoła. Ważny jest wybór, a nie zakaz.

Rak: – Ochrona życia ludzkiego w fazie prenatalnej została ujęta w Konstytucji RP, co potwierdziły orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Zmiana prawa aborcyjnego wymagałaby więc zmiany w konstytucji. Osobiście nie widzę możliwości zmiany Konstytucji. Pamiętajmy, że z etycznego punktu widzenia ochrona prawna najsłabszych i w gruncie rzeczy bezbronnych jest wyborem cywilizacyjnym.

Sajdak: – Prawo aborcyjne w Polsce jest w optymalnej formie wypracowane przez polityków prawicy i lewicy, na straży życia poczętego stoi konstytucja i w tej formie powinno pozostać.

Sowińska: – Kobiety powinny mieć możliwość podjęcia decyzji o przerwaniu ciąży do 12 tygodnia, bez warunków pisanych małym druczkiem i bez referendum, w którym za kobiety będą znowu decydowali mężczyźni. Kobiety są mądre i świadomie podejmują decyzję o macierzyństwie. Państwo musi nam w końcu zaufać! Chcemy mieć te same prawa, co inne Europejki.

Spólnicka: – Obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne zostanie zmienione w ciągu 100 dni od wyborów. Przyjęte rozwiązanie powinno dopuszczać możliwość wykonania zabiegu terminacji ciąży do 14 tygodnia.

Tadeusiak: – Tzw. kompromis aborcyjny funkcjonował dobrze. Jesteśmy za konstytucyjną ochroną życia i zdrowia zarówno matki, jak i dziecka. Decyzję w tak skomplikowanych i dramatycznych momentach powinni podejmować każdorazowo rodzice w konsultacji z lekarzem. Niedopuszczalna jest obecna sytuacja, w której lekarze obawiają się w krytycznych sytuacjach czy chronić życie matki czy dziecka, a Polki boją się zajść w ciążę ze względu na to, że w razie niespodziewanych komplikacji nie uzyskają wsparcia.

Zięba: – Jestem za możliwością przerwania ciąży do 12 tygodnia jej trwania, bez pytania pacjentki o powód oraz możliwość przerwania ciąży po 12 tygodniu w przypadku wykrycia wad płodu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.

3. Czy samorząd lokalny wymaga reformy? Jeśli tak, to które jego elementy?

Klimczak: – Tak, szczególnie po rządach PiS, które samorząd scentralizowało pod względem instytucjonalnym, proceduralnym oraz finansowym. Dzisiaj PiS sprowadził samorząd do wasala, który musi kłaniać się posłom partii rządzącej, żeby uzyskać jakąkolwiek dotację. Rozwój samorządu powinien opierać się przede wszystkim o wysokie dochody własne, w tym wyższy udział w podatkach, a także udział w podatku VAT, dzisiaj zarezerwowanym tylko dla rządu. Oczywiście jest jeszcze więcej kwestii do zmian, np. prawo środowiskowe, planowanie przestrzenne, przepisy budowlane itd., które należy uporządkować na miarę wyzwań nowoczesnego, europejskiego państwa, którym musi się stać Polska po wyborach.

Lewandowski: – Samorząd jest tak naprawdę najbliżej ludzi, dlatego powinien mieć większy udział w pieniądzach z podatków. Uważam, że samorządy powinny mieć dodatkowo niewielki udział w przychodach z podatku VAT. Jestem również zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych w samorządach, bo jest to moim zdaniem metoda, która obarcza samorządowca największą odpowiedzialnością względem wyborców. Konieczne byłoby jednoczesne wprowadzenie systemu równego podziału środków finansowych między poszczególne okręgi, tak by radni mieli nie tylko odpowiedzialność i obowiązki, ale i narzędzia.

Leszczyński: – Tak, decentralizacja państwa. To obywatele województw, powiatów, gmin, miast najlepiej wydają pieniądze. Podoba mi się zaproponowana reforma przedstawiona w książce „Umówmy się na Polskę”.

Marjan: – Warto dążyć do zwiększenia autonomii samorządów lokalnych i uproszczenia ich struktury administracyjnej. Dodatkowo, istotnym krokiem jest ograniczenie zakresu zadań, które są narzucane przez władzę centralną na szczeblu lokalnym. Jednocześnie powinno się przekierować większe źródła finansowe bezpośrednio do samorządów, zmniejszając wpływ władzy centralnej na decyzje finansowe na poziomie lokalnym. Dzięki temu, samorządy będą miały większą swobodę w kształtowaniu swojej polityki i dostosowywaniu się do potrzeb swoich mieszkańców.

Molik: – Zmiany powinny zachodzić w sytuacjach, kiedy społeczność wymaga ich wprowadzenia. Nie może nimi kierować administracja centralna. Decyzje powinny zapadać oddolnie.

Rak: – Należy zdjąć z samorządu nadmierne obowiązki. Władza lokalna nie musi być pośrednikiem w świadczeniu wielu usług dla obywateli. Osobiście zastanowiłbym się nad celowością istnienia powiatów w aktualnej formie. Wiele zadań w nich realizowanych można przekazać do innych jednostek m.in. gmin.

Sajdak: – Samorządy powinny mieć większą swobodę w decydowaniu o sposobie wydawania swoich pieniędzy.

Sowińska: – W obszarze samorządowym potrzebujemy stabilizacji i zagwarantowania niezależności finansowej jednostek samorządowych, a nie kolejnej reformy strukturalnej. Potrzebę zmian widzę natomiast w skoordynowaniu działań w obszarze zielonej transformacji, tj. inwestycji w odnawialne źródła energii, termomodernizacji budynków, zazielenienia miast, modernizacji targowisk miejskich, polepszenia jakości publicznego transportu, budowy mieszkań na tani wynajem i poprawy jakości usług w opiece zdrowotnej. Stoimy przed wielkim wyzwaniem transformacji naszej gospodarki, aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r. i jednocześnie zagwarantować dobrą jakość życia mieszkańców. Samorządy mają do odegrania kluczową rolę w tym procesie i to powinno stanowić priorytet ich działalności.

Spólnicka: – Uważam, że bardzo ważnym jest, aby do działań samorządu włączać jak największą liczbę mieszkańców, działania zmierzające do poszerzenia partycypacji oraz szerszych konsultacji powinny być wymogiem nie tylko formalnym, ale dającym społeczności lokalnej poczucie realnego wpływu na sprawy, które bezpośrednio ich dotyczą. Dobrym przykładem jest planowanie inwestycji mogących zagrażać środowisku. Wszelkie tego typu działania powinny być poprzedzone realnymi konsultacjami, których wynik warunkowałby możliwość ich wdrożenia.

Tadeusiak: – Trzeba umacniać pozycję i rolę samorządów. Przywracać im kompetencje i finansowanie, które dotychczasowe władze jej zabierały. To my, samorządowcy, jesteśmy blisko ludzi, znamy ich potrzeby i oczekiwania. Postulujemy udział samorządów w VAT z ujednoliconą stawką tego podatku w wysokości 8,51 proc. Powyższe przekierowanie przychodu z VAT do samorządów powinno przyjąć postać trwałych zmian systemowych, pozwoliłoby też na pokrycie strat poniesionych przez samorządy w ostatnich latach.

Zięba: – Uważam, że tak. Powinno się ustawy dotyczące samorządów napisać na nowo. Jestem za likwidacją powiatów. Jeśli chodzi o samorząd gminny jedną z rzeczy jaką powinno się zmienić, to znieść okręgi wyborcze w wyborach na radnych. Przynajmniej w gminach do 20 tys. mieszkańców. Koniecznym jest urealnienie kontroli nad poczynaniami samorządów. W chwili obecnej jest to kontrola iluzoryczna i długo trwająca. Najważniejszą jednak rzeczą jest coś, czego nie da się zmienić przepisami – to mentalność.

4. W jaki sposób poprawić system ochrony zdrowia tak, by był efektywny i przyjazny dla pacjentów?

Klimczak: – Przede wszystkim potrzebne są mądre i zdecydowane reformy począwszy od finansowania systemu ochrony zdrowia, organizacji sieci placówek, kształcenia kadr medycznych po dostosowanie do najlepszych standardów europejskich. Bardzo potrzebne są zmiany systemowe, które będą miały efekt długofalowy, ale także szybkie zmiany bieżące, np. jeżeli masz wyznaczoną wizytę u specjalisty powyżej 60 dni, idziesz na prywatną wizytę, za którą nie płacisz, lecz lekarz wysyła rachunek do NFZ! Dopóki nie zmieni się dostęp do lekarzy, taki system będzie musiał funkcjonować.

Lewandowski: – Cyfrowa rejestracja pacjentów mogłaby zmniejszyć kolejki do specjalistów poprzez jawność kolejki i automatyczną zmianę miejsca w kolejce w wypadku rezygnacji innego pacjenta. Dobrym rozwiązaniem jest zawarty w naszym programie postulat stworzenia dedykowanych kierunków studiów dla lekarzy robiących specjalizację, w zamian za możliwość bezpłatnego kształcenia zobowiązywaliby się oni do leczenia przez określony czas w polskich szpitalach. Rozszerzenia potrzebuje katalog uznawania zagranicznych tytułów naukowych umożliwiających zagranicznym specjalistom pracę w polskich szpitalach. Na pewno służba zdrowia jest niedofinansowana, a jest to temat na tyle ważny, że powinno się rozważyć zwiększenie jej udziału w budżecie.

Leszczyński: – Pieniądz za pacjentem. Konkurujące z sobą jednostki, np. Kasy chorych. Uzależnienie trybu życia, systematycznego leczenia, profilaktyka – większe możliwości usług, np. palisz, większe ryzyko raka płuc, większa składka zdrowotna. Masz nadciśnienie tętnicze, nie leczysz się, nie bierzesz leków, większe ryzyko udaru, zawału, większa składka zdrowotna.

Marjan: – Konieczne jest wprowadzenie elementów rynkowych do systemu ochrony zdrowia. Naszym celem powinno być stworzenie konkurencji dla NFZ oraz wdrożenie rozwiązań, w których pacjent jest traktowany jako klient, dla którego ważne są efekty i jakość opieki, a nie jako niechciany petent. Warto rozważyć mechanizmy, w których przepływ środków pieniężnych jest związany z satysfakcją pacjentów oraz jakością usług medycznych.

Molik: – Nie powinny nim się zajmować osoby związane z polityką i od polityków zależne. Skutkiem tak obsadzanych stanowisk jest tragedia ponad 200 tysięcy nadmiarowych zgonów w czasie epidemii covidu. Za te ofiary odpowiedzialność ponosi obecny rząd, wybierając niewłaściwe osoby do kierowania ochroną zdrowia.

Rak: – Należy rozbić monopol NFZ jako pośrednika w finansowaniu usług leczniczych. Dalsze pompowanie pieniędzy w niewydolny system nie przynosi efektów, vide: ogromny wzrost podatku zdrowotnego po wprowadzeniu Nowego Ładu nie zwiększył dostępności do opieki medycznej. Jesteśmy obecnie świadkami kuriozalnej sytuacji, gdzie rządowy ubezpieczyciel osiąga rekordowe zyski (ponad 10 mld zł w roku 21 i 7 mld zł w 22), a kolejki do specjalistów są ciągle uciążliwe. Czy państwowy ubezpieczyciel nie powinien być organizacją non-profit?

Sajdak: – Pacjent w Polsce ma ograniczony dostęp do służby zdrowia, czas oczekiwania na zabiegi i badania cały czas jest zbyt długi, a lekarz ma zapłacone bez względu na efekt leczenia. Rozwiązaniem byłyby bony zdrowotne, które byłyby realizowane po zakończeniu leczenia z potwierdzoną skutecznością. To skróciłoby czas leczenia i podniosło jego skuteczność.

Sowińska: – Dobra jakość ochrony zdrowia zależy od nakładów finansowych. PiS od lat stosuje sztuczki księgowe, na co wskazują ustalenia Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia. Rzeczywisty poziom finansowania publicznej ochrony zdrowia wynosi ok. 5 proc. PKB – od lat obracamy się wokół tej liczby, jednego z najniższych poziomów w Unii Europejskiej. To prowadzi do zadłużania się szpitali i coraz gorszej jakości ochrony zdrowia. W ostatnich latach pogorszył się dostęp do lekarzy specjalistów, kolejki wynoszą nawet powyżej 10 miesięcy (neurochirurgia, ortopedia). Średni czas oczekiwania na poradę wydłużył się rok do roku o 1,2 miesiąca i wynosi średnio 4,1 miesiąca. Nic dziwnego, że pacjenci szukają pomocy prywatnie, co de facto jest postępującą prywatyzacją ochrony zdrowia. Lewica chce przeznaczyć 8 proc. PKB na ochronę zdrowia, by skrócić kolejki do lekarzy specjalistów i zmniejszyć ceny leków. Czas na dobrej jakości publiczną ochronę zdrowia!

Spólnicka: – System ochrony zdrowia od lat jest w Polsce przedmiotem prób reform i ciągłych zmian. Mimo tego nadal mamy do czynienia z takimi sytuacjami jak w radomszczańskim szpitalu, gdzie pacjenci pozbawieni są podstawowej pomocy medycznej w zakresie opieki pediatrycznej. Sytuację tę uważam za skandaliczną i wymagającą natychmiastowej poprawy. Kluczowym jest zwiększenie dostępności do specjalistycznej opieki zdrowotnej i skrócenie czasu oczekiwania na pomoc specjalistów. Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinniśmy skupić się na zmianie sposobu wykorzystywania środków publicznych przeznaczonych na ochronę zdrowia, a nie na zwiększaniu obciążeń Polaków. 16 miliardów złotych wydanych na walkę z COVID-19, w sposób nietransparentny, a w wielu wypadkach ocierający się o działalność przestępczą, o czym wspomina raport NIK, stanowi przerażający symbol nieudolności obecnie rządzących. Te pieniądze powinny służyć poprawie systemu ochrony zdrowia.

Tadeusiak: – Niezbędne są inwestycje w nowoczesną infrastrukturę, kształcenie kadr, edukacja i promocja zdrowia, a przede wszystkim odpowiednie finansowanie, to hasła powtarzane od lat. Postulujemy wprowadzenie elektronicznego systemu rejestracji, który pomoże zlikwidować kolejki. Dodatkowo stworzenie dedykowanych kierunków studiów dla lekarzy najpilniej potrzebnych specjalności, w zamian za możliwość bezpłatnego kształcenia zobowiązywaliby się oni do leczenia w polskich szpitalach.

Zięba: – Największą bolączką w tym tym temacie jest brak lekarzy. I to nie tylko specjalistów. Jeszcze kilka lat, a w takich miejscowościach jak Przedbórz może zabraknąć lekarzy POZ. Nie da się poprawić jakości służby zdrowia nie zapewniając odpowiedniej ilości lekarzy i pozostałego personelu medycznego. Osiągnąć to można poprzez reformę systemu związanego z edukacją medyczną, nabywaniem specjalizacji itp. Za tym muszą iść odpowiednie nakłady finansowe.

5. Czy kolejny rząd powinien utrzymywać tarcze antyinflacyjne (niższy VAT na żywność, maksymalny poziom cen ciepła itp.) do czasu zbicia inflacji?

Klimczak: – Tak, ale zastosować jeszcze inne, bardziej skuteczne, a zarazem przyjazne przedsiębiorcom instrumenty oraz mechanizmy gospodarcze. Dzisiaj tylko pozornie przedsiębiorca może skorzystać z tarcz antyinflacyjnych.

Lewandowski: – Pomoc obywatelom powinna być priorytetem, zwracając uwagę by była kierowana wyłącznie tam, gdzie jest to niezbędne. Obniżanie podstawowych kosztów życia to krok w dobrą stronę.

Leszczyński: – Reforma podatków, proste, jednolite, mało wyjątków, najlepiej wcale.

Marjan: – Im niższy VAT tym lepiej, natomiast maksymalna cena ustalona przez rząd nie istnieje. To rynek reguluje cenę towarów i usług, nie zaś władza publiczna. Władza publiczna co najwyżej pozyskuje środki finansowe od obywateli w formie podatków i używa ich, by pokryć ewentualne różnice między cenami ustalonymi przez rynek a ceną ustaloną przez samą siebie. Niezależnie od wrażenia, za wszystko i tak płacą obywatele. Co do inflacji, to ważne jest, aby zaprzestać nadmiernej redystrybucji środków finansowych i nadmiernego drukowania pustych pieniędzy, a z biegiem czasu inflacja spadnie.

Molik: – Dla społeczeństwa najlepszym rozwiązaniem byłoby takie kierowanie gospodarką i finansami państwa, aby do inflacji nie doszło. Obecny rząd w tej kwestii również okazał się nieudolny. Potrafi jedynie zajmować się kłamliwą propagandą, w czym do mistrzostwa doszedł premier.

Rak: – Obecna inflacja jest spowodowana działaniami rządu. Jest to m.in. efekt błędnej polityki zamykania gospodarki w latach 2020-2021 i rzucenia na rynek „helikopterów pieniędzy”. Z jednej strony rząd nakłada na obywateli podatek inflacyjny rzędu kilkunastu procent, a potem w blasku fleszy ogłasza, że obniża o 5 proc. podatek VAT na żywność. Przede wszystkim zaniechajmy działań proinflacyjnych, które zubożają społeczeństwo, a nie będzie trzeba wprowadzać żadnych tarcz.

Sajdak: – Tak, polityka rządu powinna chronić obywateli przed ich ubożeniem, oczywiście w pierwszej kolejności rząd powinien odrzucić dyktaty unii powodujące wzrost cen energii, w drugiej kolejności wprowadzać takie regulacje jak stawki VAT. Inflacja w małym stopniu zależy od obniżania podatku VAT, to bardziej sprawa rozdawnictwa i dodrukowania pieniędzy bez pokrycia.

Sowińska: – Walka z inflacją wymaga działań osłonowych dla grup społecznych szczególnie narażonych na wzrosty cen. Uważam jednak, że te działania powinny być celowane, skierowane do konkretnych grup społecznych, aby faktycznie były skuteczne. Działania osłonowe to jednak tylko część programu Lewicy walki z inflacją. Nasza strategia opiera się na czterech filarach: inwestycjach w obszarach zaniedbanych przez poprzednie rządy (odnawialne źródła energii, zrównoważony transport, aktywna polityka mieszkaniowa), ściąganiu pieniędzy z rynku, ale od tych którzy je mają, a nie od emerytów i pracowników (podatek od nadmiernych zysków spółek paliwowych i energetycznych, atrakcyjne obligacje inflacyjne), działaniach osłonowych dla społeczeństwa, konsekwentnej polityce antymonopolowej, w tym zwalczaniu zmów cenowych i zjawiska pompowania marż.

Spólnicka: – Szalejąca w Polsce inflacja została zapoczątkowana przez nieodpowiedzialne działania rządu PiS na długo przed wojną w Ukrainie. Niewątpliwie Polacy potrzebują pomocy w procesie walki z inflacją i obniżki podatków, zwłaszcza na żywność, są oczywistym środkiem pomocy po jaki rząd może sięgnąć w pierwszej kolejności

Tadeusiak: – Tarcze antyinflacyjne to rozwiązania doraźne. Uważamy, że spełniły swoją rolę w trudnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Naszą propozycją jest wprowadzenie PIT ZERO, na wzór rozwiązania, które zostało już wprowadzone dla osób do 26. roku życia. Podatek dochodowy ze stawką 0 proc. to rozwiązanie, dzięki któremu Polacy otrzymają wynagrodzenia wyższe o ok. 15 proc. każdego miesiąca. Nie z jałmużny państwa, nie na koszt pracodawcy, ale z własnych, ciężko zarobionych i wypracowanych pieniędzy.

Zięba: – W skład tarczy wchodzą takie działania jak: obniżka akcyzy na paliwo i prąd czy obniżki VAT na energię, żywność. Dlatego uważam, że takie działania powinny zostać utrzymane, nie tylko w czasach panującej obecnie inflacji.

6. W jaki sposób zwiększyć dostępność mieszkań oraz ograniczyć wzrost ich cen?

Klimczak: – Uprościć przepisy budowlane, uwolnić grunty z Krajowego Zasobu Nieruchomości, zdjąć z budowlańców niepotrzebne podatki, np. kolejną wersję podatku deweloperskiego czy podwójnego opodatkowania spółek komandytowych. Wtedy budowa mieszkań będzie tańsza i szybsza. Z drugiej strony trzeba zlikwidować marżę od kredytów, która nie ma żadnego sensu w sytuacji bardzo wysokich stóp procentowych. Możliwości jest bardzo wiele, np. konieczne zmiany dotyczące planów zagospodarowania przestrzennego, przepisów środowiskowych czy powrotu do starych, korzystnych przepisów dotyczących energetyki prosumenckiej. Trzeba zrobić wszystko, żeby budownictwo było tanie i proste proceduralnie.

Lewandowski: – Odpowiedź jest prosta. Więcej budować. Dodatkowo dawać więcej ulg na budownictwo wielorodzinne, TBS-y. Pomocne mogą być również preferencyjne ceny działek dla osób fizycznych budujących pierwszy dom oraz dostępność tanich kredytów hipotecznych dla osób fizycznych. Jeśli w dalszym ciągu przeciętnego Polaka nie będzie stać na własny kąt, być może trzeba się będzie przyjrzeć sprawie zawodowych rentierów.

Leszczyński: – Budowanie mieszkań czynszowych przez państwo na gruntach skarbu państwa.

Marjan: – Zasadniczo to pracownicy i przedsiębiorcy z branży budowlanej powinni odpowiadać za proces budowy mieszkań, a nie politycy, jednak ze strony politycznej warto skupić się na stymulowaniu podaży mieszkań. W tym celu trzeba obniżyć koszty budowy mieszkań, uwolnić grunty, uprościć regulację oraz zredukować biurokrację w procesie inwestycyjnym. Działania te mogą skutkować obniżeniem cen mieszkań nawet o 30 proc.

Molik: – Tanie mieszkania są jedynie hasłem wyborczym partii, która z zasady nie dotrzymuje składanych deklaracji. Obiecano społeczeństwu budowę mieszkań, ale zakończyło się to oszustwem i klęską. Aktualna obietnica to remonty mieszkań, o tyle łatwa, że samorządy już to same robią. To zadanie powinno pozostać w rękach władz samorządowych, nie centralnych, które traktują to jako grę polityczną.

Rak: – Na ceny mieszkań wpływ ma wiele czynników. Zwiększenie dostępności jest możliwe tylko w wyniku zwiększenia podaży. Może to nastąpić w następstwie uproszczenia i przyspieszenia procedur wydawania zezwoleń na budowę, a także uwolnienia gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Następnym czynnikiem cenotwórczym jest działalność m.in. Rady Unii Europejskiej, która nakazała dla nowo powstających budynków osiągnięcie zeroemisyjności począwszy od 2028 roku. Dodatkowo już w roku 2027 budynki zostaną włączone do systemu handlu uprawnieniami do emisji ETS2. Cały proces budowy od momentu wytworzenia materiałów budowlanych do finalnego produktu w postaci mieszkania będzie podlegał procedurze opłat za emisje. Wniosek jest taki, że jeżeli utrzymamy obecny stan rzeczy w ww. obszarach, to mieszkania będą coraz droższe.

Sajdak: – Aby ograniczyć wzrost cen mieszkań należy odrzucić unijne dyktaty powodujące wzrost kosztów wykonania i materiałów budowlanych.

Sowińska: – Naszą propozycją jest Krajowy Program Mieszkaniowy, w ramach którego w latach 2025-2029 zbudujemy 300 tysięcy nowoczesnych mieszkań na tani wynajem. Cały program będzie kosztować 20 miliardów rocznie, z czego 3 mld zł pokryją fundusze europejskie. Przyjmiemy zasadę, że mieszkania wybudowane w ramach programu na stałe pozostaną w zasobie publicznym. To rozwiązanie pomoże także ograniczyć wzrost cen mieszkań. Rozwiązania PiS i KO polegające na dopłatach do kredytów nie rozwiążą tego problemu, ponieważ ich skutek jest wręcz odwrotny, przyczyniają się do wzrostu cen mieszkań. Poza tym zdolność kredytową ma tylko 30 proc. rodzin. Żeby mieć zdolność kredytową trzeba zarabiać 10 tysięcy na rękę, co jest poziomem nieosiągalnym dla większości ludzi. Tylko Lewica proponuje kompleksowe rozwiązanie problemu mieszkaniowego w Polsce.

Spólnicka: – W Polsce brakuje mieszkań, a podstawowym problemem przeszkadzającym w ich budowie jest brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Nie brakuje inwestorów, którzy gotowi są budować osiedla, ale nie ma dostępnych gruntów, które pozwoliłyby na realizację tych projektów. Przyśpieszenie prac związanych z planowaniem przestrzennym w skali kraju jest działaniem priorytetowym w tym zakresie. Zwiększenie podaży mieszkań wpłynie pozytywnie na wysokość cen oraz ich dostępność.

Tadeusiak: – Galopujące ceny i brak dostępności mieszkań to cios w poczucie bezpieczeństwa Polaków. Żeby to zmienić potrzebujemy nowych rozwiązań: nowych regulacji ograniczających spekulację na rynku nieruchomości, wsparcie programów wynajmu społecznego, tańsze mieszkania dla osób o niższych dochodach, spełnienie naszego postulatu PIT ZERO pozwoli zachować więcej pieniędzy w kieszeniach Polaków. Umożliwi to swobodniejsze działanie na rynku nieruchomości.

Zięba: – Chyba nie ma na to złotego środka. Nie jestem ekonomistą i trudno mi jest udzielić odpowiedzi na to pytanie, w której zawarłbym recepturę na rozwiązanie tego problemu. Art. 75 Konstytucji mówi o tym, że władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli. Mam wrażenie, że Państwo się do tego zadania nie przykładało i nie przykłada. Chyba ok. 70 proc. mieszkań budowanych jest przez deweloperów, którzy na rynku nie mają konkurencji, a co za tym idzie, dyktują ceny. Państwo i samorząd powinny zwiększyć swój udział w wywiązaniu się ze swojego konstytucyjnego obowiązku. Powinno powstawać więcej mieszkań komunalnych, tymczasem jak podał GUS, ich liczba w roku 2022 spadła o ponad 2 proc. Z drugiej jednak strony patrząc, może kwestią nie są ceny mieszkań, a to, że Polacy nadal kiepsko zarabiają?

7. Czy korepetycje udzielane przez czynnych nauczycieli powinny być prawnie zakazane?

Klimczak: – Nie, choć trzeba zlikwidować plagę wszechobecnych korepetycji. Korki powinny być czymś wyjątkowym, a nie standardem. Do tego potrzebna jest poważna zmiana podstawy programowej, metod nauczania oraz funkcjonowania szkoły na linii nauczyciel – uczeń – rodzic. Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, że wszyscy związani ze szkołą są niezadowoleni. Nauczyciel z pensji, uczeń z metod nauczania, infrastruktury, rodzic z konieczności dodatkowych, płatnych zajęć itd.

Lewandowski: – Tego się nie da zrobić. Nauczyciele mają prawo do legalnego wykorzystywania swojej wiedzy i wykształcenia. Powinni natomiast na tyle godnie zarabiać, aby udzielanie korepetycji nie było przymusem zabierającym czas wolny. Zawód nauczyciela powinien powrócić na prestiżowe miejsce. A w szkole dominantą powinien być wysoki poziom nauczania, z uwzględnieniem rozwoju talentów i zainteresowań uczniów.

Leszczyński: – Nie powinny być opodatkowane, dobrzy nauczyciele (duży procent uczniów dostaje się do dobrych szkół na prestiżowe studia) bardzo dobrze wynagradzani.

Marjan: – Nie.

Molik: – Jeżeli rząd stworzy warunki do rozwoju dobrej edukacji, odpowiedniej do cywilizacji i kultury świata w którym teraz żyjemy, przestanie ingerować w szkolnictwo, to po upływie kilku lat korepetycje przejdą w zapomnienie. Narzucanie przez przemocową władzę ręcznego sterowania i urzędniczej kontroli przez fanatyków cofnie polską edukację do stanu, z którego trudno będzie wrócić. Odejdą nauczyciele, zostaną katecheci.

Rak: – Nie. Jestem przeciwko wszelkim zakazom, które ograniczają swobodę działania.

Sajdak: – Gdyby nauczyciele mieli godne pobory nie musieliby dorabiać korepetycjami, dlatego nie można ograniczać dobrym nauczycielom możliwości godziwego dorobienia do pensji.

Sowińska: – Nie uważam, że udzielanie korepetycji powinno być zakazane, jednak przyznaje, że potencjalny konflikt interesów może występować. Niemniej jednak rozwiązaniem nie jest zakaz korepetycji, ponieważ to jest tylko zbijanie gorączki, a nie leczenie choroby. System edukacji wymaga dofinansowania, nauczycielki i nauczyciele muszą godnie zarabiać. Dlatego Lewica zagwarantuje podwyżki dla nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty o co najmniej 20 proc. w pierwszym roku od początku nowej kadencji parlamentu. Wynagrodzenia nauczycieli będą finansowane wprost z budżetu państwa.

Spólnicka: – Ostatnio taki zakaz został wprowadzony w Chinach. Moim zdaniem nie jest to właściwy kierunek. Przyczyną znacznego wzrostu rynku korepetycji są słabości publicznej edukacji. Zakazując nauczycielom udzielania lekcji nie poprawimy stanu edukacji.

Tadeusiak: – Nie. Powinniśmy szukać kompromisowych rozwiązań, które po pierwsze ograniczą konflikt interesów. Uczniowie mają prawo do podejmowania kroków wyrównujących szanse, ale nauczyciele mają prawo do legalnej działalności, w której mogą wykorzystać swoją wiedzę i wykształcenie. Naszą propozycją jest bon edukacyjny – 100 zł miesięcznie na każdego ucznia szkół podstawowych i średnich do wykorzystania na zajęcia edukacyjne i rozwijające.

Zięba: – Polska jest państwem bardzo wielu zakazów, w znacznej mierze martwych lub sprytnie omijanych. Myślę, że w przypadku zakazania udzielania korepetycji przez nauczycieli byłoby podobnie. Może zamiast zakazywać korepetycji lepiej będzie dofinansować szkoły tak, by te mogły dla słabszych w nauce uczniów wprowadzić odpowiednią ilość godzin, na których mogliby oni podciągnąć swoją wiedzę.

8. Czy do polskiego systemu prawnego powinna zostać wprowadzona instytucja związków partnerskich?

Klimczak: – W programie PSL nie ma takiego zapisu. Koncentrujemy się na rozwiązywaniu problemów, które dzisiaj mają polskie rodziny. Mimo wielu medialnych dyskusji, jak dotąd nie pojawiła się żadna inicjatywa legislacyjna w Sejmie, która dotyczyłaby związków partnerskich i do której można byłoby się odnieść.

Lewandowski: – Pewnie przyjdzie czas i na nas. W krajach, w których funkcjonuje, kiedyś również było to nie do pomyślenia.

Leszczyński: – Tak, bez możliwości adopcji dzieci.

Marjan: – Uważam, że dwie osoby powinny mieć pełną swobodę w zawieraniu umów jakie chcą, jednak nie widzę powodu, aby Państwo w tym celu tworzyło specjalną instytucję para małżeńską.

Molik: – Polski system prawny nie powinien odbiegać od systemu prawnego w UE, której Polska jest członkiem.

Rak: – Rząd nie powinien ingerować w wolność zawierania umów. Jestem przeciwko dodatkowym regulacjom. Im mniej ingerencji państwa w prywatne życie obywateli, tym lepiej.

Sajdak: – Związki partnerskie powinny być zalegalizowane, ale bez prawa do adopcji dzieci.

Sowińska: – Tak i dodatkowo powinna być możliwość zawierania małżeństw pomiędzy osobami tej samej płci. Miłość jest dla wszystkich, państwo nie jest od tego, żeby mówić ludziom kogo mogą, a kogo nie mogą kochać.

Spólnicka: – Tak, jest to oczywiste prawo każdego obywatela, aby mógł żyć w zalegalizowanym związku.

Tadeusiak: – Uważamy, że sprawy światopoglądowe są ważnym elementem debaty publicznej, ale nie chcemy narzucać radykalnych rozwiązań. Jesteśmy za tym, aby osoby żyjące w związkach partnerskich miały dostęp do danych na swój temat, co ułatwiłoby postępowanie w sprawach dziedziczenia lub udzielania informacji medycznych.

Zięba: – Związki partnerskie powinny uzyskać w Polsce statut prawny. Ludzie, bez względu na swoją płeć i orientację, powinni mieć możliwość legalizacji takiego związku, a co za tym idzie mieć te same prawa, co osoby zawierające tradycyjne małżeństwa. Możliwość zawierania związków partnerskich jest możliwa w większości państw europejskich. Nie rozumiem dlaczego nie można tego wprowadzić również w Polsce.

9. Czy państwo powinno być właścicielem mediów – pośrednio lub bezpośrednio (TVP, Polska Press itp.)?

Klimczak: – Tak, które będą wolne od politycznych nacisków i będą koncentrowały się na misji publicznej.

Lewandowski: – Media publiczne mają do realizacji konkretną misję, której nie są w stanie realizować media komercyjne. Powinno się to odbywać jednak jawnie i bezpośrednio.

Leszczyński: – Na pewno nie w takim wydaniu, jak jest teraz. Opozycja musi mieć wpływ na media – zmiana prawa.

Marjan: – Nie.

Molik: – Tak, państwo powinno mieć własne media. Nie mogą one jednak należeć do rządzącej partii, tak jak jest to obecnie. Jest to złamanie prawa.

Rak: – Nie ma takiej potrzeby.

Sajdak: – Państwo powinno być bezpośrednim właścicielem mediów, to pozwala na ograniczenie i sprostowanie przypadków zakłamywania historii i bieżącej rzeczywistości przez obce media prywatne.

Sowińska: – Państwo potrzebuje mediów publicznych, ale nie mediów partyjnych finansowanych z naszych pieniędzy. Lewica stworzy profesjonalne, pluralistyczne media publiczne o ustalonych standardach prowadzenia zrównoważonej debaty publicznej. Stworzymy transparentny system rekomendacji i wyboru osób pełniących funkcje nadzorcze w mediach publicznych, zapewniający udział w tym procesie organizacjom społecznym. Uwolnimy media publiczne od komercyjnych reklam i zlikwidujemy Radę Mediów Narodowych.

Spólnicka: – Problem z mediami w Polsce nie dotyczy tego, kto jest ich właścicielem, ale tego w jaki sposób media publiczne są traktowane przez polityków. Nie jestem przeciwniczką publicznej własności mediów, ale jestem gorącą przeciwniczką braku pluralizmu, braku obiektywizmu oraz prymitywnej propagandy uprawianej przez pracowników mediów publicznych.

Tadeusiak: – Media publiczne zawsze będą w jakiś sposób upolitycznione. Kluczowe jest to, żeby nie były upartyjnione. Nasza propozycja to przeznaczenie pieniędzy z dotacji dla TVP na regionalny transport publiczny. Koszt takiego rozwiązania, w odniesieniu do kolei regionalnych, to 2 mld zł. Tyle wynosi łączny przychód regionalnych przewoźników ze sprzedaży biletów.

Zięba: – Trzeba zacząć od tego, że media pozostające w rękach rządzących (czy to tych na szczeblu krajowym czy samorządów), to nie są media, a instytucje promocji swoich mocodawców, czyli są narzędziami współczesnej propagandy. Więc aby media mogły spełniać swoją rolę, nie tylko podawania rzetelnej informacji, ale przede wszystkim patrzenia władzy na ręce, nie powinny one pozostawać w rękach władzy, jakakolwiek by ona nie była.

10. Czy członkowie partii politycznych, wysocy urzędnicy, powinni zasiadać w zarządach, radach nadzorczych oraz pełnić funkcje kierownicze w spółkach skarbu państwa?

Klimczak: – Podstawowe kryteria, które decydują o możliwości zasiadania we władzach spółek skarbu państwa, powinny być weryfikowalne, ściśle określone i obiektywnie oceniane przez niezależnych fachowców i kompetencje kandydatów na te miejsca.

Lewandowski: – Tylko i wyłącznie pod warunkiem posiadania odpowiednich kwalifikacji, doświadczenia i kompetencji. Biernym i miernym, ale wiernym, podziękowałbym.

Leszczyński: – Nie.

Marjan: – Posłowie nie powinni pełnić wyżej wymienionych funkcji. Spółek skarbu państwa powinno być jak najmniej i powinni w nich zasiadać przede wszystkim fachowcy.

Molik: – Tak, mogą to robić, ale zajmować te odpowiedzialne stanowiska przez wygranie rzetelnych konkursów, a nie przez partyjne nadania czy korupcyjne układy. Tak jak to się obecnie dzieje.

Rak: – Większość stanowisk w zarządach i radach nadzorczych w przedsiębiorstwach zależnych od rządu są traktowane jako łup wyborczy. Nie zmieni się to do momentu, ograniczenia wielkości wpływu państwa na takie firmy. Czy naprawdę rząd musi być właścicielem firmy, która produkuje maszyny rolnicze do samorzutnego pobierania, transportu i rozlewania gnojówki i gnojowicy? Może się to wydawać niedorzeczne, ale takim asortymentem zajmuje się nasz rząd.

Sajdak: – Nie. W zarządach spółek skarbu państwa powinni zasiadać specjaliści, a nie politycy i ich rodziny.

Sowińska: – Czas na odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa. Propozycją Lewicy jest utworzenie Rady Kompetencyjnej, której skład wspólnie ukształtują partnerzy społeczni, rządzący i opozycja. Rada będzie przeprowadzać uczciwy, otwarty nabór w formie konkursów na najważniejsze stanowiska w spółkach i kontrolować jakość zarządzania. Pozwoli to ustabilizować strategię przedsiębiorstw i umocnić zaufanie do własności publicznej.

Spólnicka: – Zdecydowanie nie. O tym, czy ktoś pełni funkcje w spółkach skarbu państwa, powinny decydować kompetencje, wiedza i doświadczenie, a nie legitymacja partyjna, jak ma to miejsce obecnie.

Tadeusiak: – Politycy wszystkich opcji rządzących Polską w ostatnich latach traktowali te stanowiska jako okazję do atrakcyjnego zarobku. Jednocześnie wielokrotnie generowało to okazje do korupcji i nepotyzmu. Z tym należy skończyć. Stoimy na stanowisku, że w zarządach, radach nadzorczych i spółkach skarbu państwa zasiadać powinni fachowcy posiadający doświadczenie i konkretną merytoryczną wiedzę.

Zięba: – Powinno wprowadzić się zakaz zatrudniania w spółkach i radach nadzorczych, nie tylko szczebla państwowego, ale też samorządowego, członków partii, wyższych urzędników, posłów, senatorów, a także, przynajmniej, najbliższych członków ich rodzin. To samo powinno dotyczyć radnych wszystkich szczebli.

oprac. Janusz Kucharski

Link do tekstu: Wielka Ściąga Wyborcza: 10 pytań do kandydatów z Radomska o sprawy najważniejsze. Sprawdź, do kogo ci najbliżej Gazeta Radomszczańska

Tagi :

Materiały

Udostępnij