(Nie)służbowe propozycje

Specjalna komisja bada, czy szef działu penitencjarnego Zakładu Karnego w Siedlcach gnębił swoich podwładnych i molestował funkcjonariuszki.

Czy kierownik działu penitencjarnego w siedleckim więzieniu używał wulgaryzmów wobec swoich podwładnych? Czy zwracał się do funkcjonariuszek w dwuznaczny sposób? O skardze na jego zachowanie powiadomił komisję do spraw relacji w środowisku służby i pracy dyrektor Zakładu Karnego w Siedlcach,  Marek Suwiński. Stało się to jednak dopiero wtedy, gdy o sytuacji w więzieniu dowiedział się „Tygodnik Siedlecki”.

5 marca ponad dwudziestu pracowników działu penitencjarnego Zakładu Karnego w Siedlcach spotkało się z dyrektorem Markiem Suwińskim. Opowiedzieli mu, że są poniżani w pracy przez swojego kierownika.

Wersalu nie było

– Spotkaniu temu przewodniczył jeden z wychowawców ZK w Siedlcach, pan Ł. Poinformował dyrektora majora Marka Suwińskiego, że kierownik naszego działu jest wobec nas wulgarny, że używa słów: „ty ch…u”, „pier..l się” „ch…j mnie to obchodzi” „ty debilu” itp. Powiedzieliśmy też, że kierownik często wydawał nam rozkazy ustne, które były niezgodne z przepisami. Gdy byliśmy z tego powodu upominani przez szefostwo, on się wszystkiego wypierał i twierdził, że uprawiamy samowolkę – mówi jeden z pracowników działu penitencjarnego ZK w Siedlcach. Czara goryczy przelała się, gdy przełożony zaczął na swój sposób „flirtować” z kobietami pracującymi w więzieniu.

– Potrafił powiedzieć do funkcjonariuszki: „Podpiszę ci urlop, jak się umówisz ze mną na kolację ze śniadaniem”. To jeden z najdelikatniejszych cytatów. Padały też zdania: „Ale bym ci piz.. wylizał” albo „Rozsiadłaś się jak zblazowana dziwka”. Dziewczyny nie raz płakały przez niego.

– My, faceci może nie jesteśmy tak wrażliwi jak kobiety, ale wkurzało nas to zachowanie. Próbowaliśmy zwracać uwagę kierownikowi, ale on się śmiał, mówiąc, że nic mu nie udowodnimy – twierdzą pracownicy ZK w Siedlcach. – Mając dość takich odzywek postanowiliśmy o wszystkim powiadomić dyrektora. Wykorzystaliśmy fakt, że nasz przełożony był na odprawie w Warszawie. Mówiąc o wszystkim dyrektorowi M. Suwińskiemu, liczyliśmy na jego wsparcie. Myśleliśmy, że zostanie wszczęte postępowanie w tej sprawie.

Sprawa pod dywan?

Następnego dnia po spotkaniu, kierownik działu penitencjarnego jak zwykle pojawił się w pracy, ale po wizycie w gabinecie dyrektora, nagle opuścił Zakład Karny.
– Dowiedzieliśmy się, że poprosił o urlop i zapowiedział odejście na emeryturę. A przecież wielokrotnie mówił, że na emeryturę odchodzi dopiero w 2017 r. Śmiał się, że jeszcze trochę nas „pomęczy”. Czyli sprawa została zamieciona pod dywan – stwierdzają funkcjonariusze. – Kiedy więźniowie piszą skargi o byle co, dyrektor kieruje sprawę do wyjaśnienia. Nie raz w takich przypadkach nawet zawiadamiał prokuraturę. W tej sytuacji wolał chyba wysłać kierownika na „zasłużoną” emeryturę.
Obawiając się, że sprawa nie ujrzy światła dziennego, funkcjonariusze zdecydowali się powiadomić „Tygodnik Siedlecki”.

– Nikt z nas donosu do prokuratury nie napisze, bo każdy boi się o pracę. Gdyby dyrektor powiadomił organy ścigania, to podczas dochodzenia wszyscy powiedzielibyśmy, jak było. Gdyby to, co mówimy, chociaż w 1 procencie było kłamstwem, to nie przyszlibyśmy do redakcji, aby o tym opowiedzieć – żalą się pracownicy siedleckiego Zakładu Karnego.

Kto tu wpuścił dziennikarzy?

Nie dziwi, że pracownicy działu penitencjarnego obawiają się o stanowiska. Gdy skontaktowaliśmy się z dyrektorem M. Suwińskim, by umówić się na spotkanie w sprawie skargi na kierownika, pracownicy działu penitencjarnego od razu to odczuli. – Zaczęło się wewnętrzne dochodzenie, kto wyniósł tę sprawę poza mury więzienia. Po spotkaniu dziennikarza z dyrektorem mieliśmy taką odprawę, że zapamiętamy ją do końca życia. Wciąż nam powtarzano, że mamy zamknąć gęby na kłódkę, bo do emerytury nam daleko – relacjonują pracownicy ZK w Siedlcach.

W rozmowie z „TS” major Marek Suwiński zaprzecza zarówno temu,  że w siedleckim więzieniu miało dojść do słownego molestowania i psychicznego gnębienia pracowników, jak i temu, że funkcjonariusze dostali burę za wizytę w redakcji.

– W czwartek 5 marca odbyło się spotkanie z grupą penitencjarnego. Dotyczyło ono zmian w strukturach służby, zmian w polityce penitencjarnej i nowych kierunków pracy działów penitencjarnych. Przy okazji pracownicy zgłosili uwagi dotyczące kierownika tego działu majora A.G. (dyrektor używa pełnego nazwiska – przyp. red.)– mówi M. Suwiński.

Pracownicy działu penitencjarnego twierdzą, że spotkanie 5 marca nie było odprawą w sprawie zmian dotyczących zarządzania. – To my zainicjowaliśmy to spotkanie, by powiadomić o nieprawidłowym zachowaniu naszego przełożonego – mówią. Ich wersję potwierdza rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Jarosław Góra. Odpowiadając na nasze pytanie, dotyczące sytuacji w Zakładzie Karnym w Siedlcach, napisał:
„W dniu 5 marca odbyło się – na prośbę funkcjonariuszy działu penitencjarnego – spotkanie z dyrektorem jednostki mjr. Markiem Suwińskim”.

(Całość wypowiedzi rzecznika, patrz: ramka.)

– We wtorek 10 marca, po tym jak dziennikarz „TS” zadzwonił do dyrektora, dano nam do podpisu listę obecności ze spotkania 5 marca – relacjonują funkcjonariusze. I pytają:
– Jeśli to była odprawa, to czy powstał protokół?

Wypalenie zawodowe?

Dlaczego dzień po spotkaniu kierownik działu penitencjarnego zdecydował się odejść na emeryturę? – Następnego dnia porozmawiałem z mjr. A.G., przedstawiając mu nowe kierunki pracy, formy zarządzania oraz nowe kierunki w pracy resocjalizacyjnej, które zgodnie z reformą wkrótce zostaną wdrożone – wyjaśnia dyrektor siedleckiego Zakładu Karnego, M. Suwiński. – Major A. G., który już wcześniej sygnalizował swoje problemy zdrowotne oraz wypalenie zawodowe, zdecydował, że w związku ze zmianami i reformą służby więziennej nie jest w stanie kierować dalej zespołem i złożył raport oświadczając, że przechodzi na zaopatrzenie emerytalne.

Dyrektor ZK w Siedlcach twierdzi, że 5 marca zwroty dotyczące kobiet, które cytowali funkcjonariusze w jego gabinecie, wcale nie padły.

– Zdecydowanie chcę zaprzeczyć, że padły cytowane określenia. Na spotkaniu tym funkcjonariusze powiedzieli o swoich uwagach dotyczących stylu kierowania działem penitencjarnym przez mjr. A.G. – oznajmia M. Suwiński. – Chcę przypomnieć, że jesteśmy formacją mundurową, w której służba opiera się na rozkazie. To nie jest korporacja, gdzie polecenia przełożonych mogą być kontestowane lub analizowane. Oczywiście każdy rozkaz musi być wydany w ramach i granicach prawa i w sposób nienaruszający godności osobistej.

Powinni znać drogę

Jak zapewnia dyrektor Marek Suwiński, nigdy wcześniej w siedleckim ZK nie było sygnałów związanych z jakimikolwiek formami molestowania.

– A jeśli ktokolwiek czuł się poszkodowany, czy też doświadczył łamania prawa w naszym Zakładzie, to mógł podjąć stosowne kroki prawne. Pracują u nas ludzie wykształceni oraz przeszkoleni. Powinni oni wiedzieć, jak się zachować w sytuacji, gdy doszło do łamania prawa. Jeśli zdecydowaliby się na taki krok, to jest to ich osobista decyzja – mówi M. Suwiński. – O tym, że ktoś czuł się poszkodowany, nic nie wiem. Oficerowie, chorążowie, którzy tu pracują, powinni znać drogę służbową w takich przypadkach i wiedzieć, gdzie skierować taką sprawę. Nie ma zależności pomiędzy pełnieniem służby a dochodzeniem swoich praw. Nie mnie oceniać i analizować osobiste odczucia funkcjonariuszy. Ja zarządzam jednostką w granicach i na podstawie prawa. Ja nie byłem świadkiem zachowań, o których funkcjonariusze poinformowali.

– W mojej ocenie sposób wypowiedzi czy zachowania pana A.G. świadczyły o jego autorytatywnym sposobie zarządzania, nie zawsze empatycznym. Nie potrafię powiedzieć, czy były to wypowiedzi noszące znamiona molestowania – dodaje dyrektor ZK w Siedlcach.

Dopytywany kilkakrotnie przez „TS” o wulgarne zachowanie szefa działu penitencjarnego wobec kobiet, przyznaje, że funkcjonariusze jednak powiedzieli o jednej z „propozycji” kierownika.

– Podczas odprawy 5 marca padł tylko jeden z wymienionych cytatów, ten dotyczący „kolacji ze śniadaniem”. Nie mam takich kompetencji, by oceniać, jakie znamiona nosiła taka wypowiedź. Każdą wypowiedź można wyrwać z kontekstu lub przedstawić ją tak, że jest jednoznaczna. Cytowane stwierdzenie padło w grupie kilku osób, na pewno nie w momencie, gdy gdzieś w pomieszczeniu były dwie osoby. Mogło tak być, że był to żart. Może żart niskich lotów, ale żart. A przytoczenie tego po miesiącu czy tygodniu może wyglądać zupełnie inaczej niż w momencie, gdy to stwierdzenie padło – tłumaczy dyrektor.

Jednak komisja!

Skoro – jak twierdzi dyrektor – chodziło jedynie o żart, to dlaczego sprawę bada wewnętrzna komisja do spraw relacji w środowisku służby
i pracy?

Podczas rozmowy z „TS”, która odbyła się 13 marca, dyrektor Marek Suwiński nawet słowem nie wspominał o takiej komisji. 17 marca, zgodnie z życzeniem, wysłaliśmy mu jego wypowiedzi do autoryzacji. Odesłał nam je 23 marca. Jak twierdził, nie mógł tego wcześniej zrobić, bo dopiero w poniedziałek 22 marca wrócił do pracy z urlopu. W autoryzowanych wypowiedziach dyrektor ZK Siedlce dopisał zdanie o komisji do spraw relacji w środowisku służby i pracy, o której istnieniu dowiedzieliśmy się już wcześniej od J. Góry. Poza tym okazało się, że dyrektor M. Suwiński zmienił zdanie. Bowiem 20 marca (choć jak sam twierdził, był wtedy na urlopie) złożył jednak wniosek do komisji, by ta zajęła się sprawą dotyczącą zachowania majora A.G. wobec podwładnych. Czy tym samym doniesienie o nieprawidłowościach w pracy działu penitencjarnego przestało już być osobistą sprawą funkcjonariuszy tego działu? ©℗

PS Jak dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu, komisja spotyka się z pracownikami działu penitencjarnego i pojedynczo ich wysłuchuje.

—————————————————————————————————————–

RAMKA:

Rzecznikowi prasowemu Dyrektora Generalnego Służby Więziennej, ppłk. Jarosławowi Górze zadaliśmy cztery pytania:

  1. Czy jeśli spotkanie 5 marca, tak jak twierdzi Dyrektor Zakładu Karnego w Siedlcach, Marek Suwiński, było odprawą dotyczącą zmian w organizacji pracy działu penitencjarnego, to czy z takiej odprawy powinien być sporządzony protokół? Czy mogę prosić o udostępnienie takiego protokołu?
  2. Jeśli funkcjonariusze działu penitencjarnego powiadomili dyrektora ZK w Siedlcach, że ich przełożony stosował słowa obraźliwe, mogące mieć znamiona molestowania, to czy dyrektor powinien wszcząć postępowanie w tej sprawie?
  3. Jak ma zachować się dyrektor ZK, który słyszy się, że w jego jednostce mogło dość do wymienionych przez funkcjonariuszy sytuacji?
  4. Czy dyrektor ZK nie powinien w takiej sytuacji sam powiadomić odpowiednich organów?

Oto odpowiedź rzecznika:

W dniu 5 marca odbyło się – na prośbę funkcjonariuszy działu penitencjarnego – spotkanie z dyrektorem jednostki mjr. Markiem Suwińskim. W spotkaniu, oprócz dyrektora i funkcjonariuszy działu penitencjarnego, uczestniczył ppłk Adam Kulik zastępca dyrektora, który sprawuje bezpośredni nadzór nad działem penitencjarnym. W trakcie spotkania poruszono m.in. sprawę dotyczącą sposobu zarządzania działem penitencjarnym,
w tym sposobu kierowania nim przez mjr A.G. (rzecznik używa pełnego nazwiska – przyp. red.)– kierownika działu penitencjarnego. Istotnie, w trakcie spotkania zgłoszono uwagi co do niewłaściwego zwracania się kierownika działu penitencjarnego do podległych funkcjonariuszy.

Ze spotkania z funkcjonariuszami działu penitencjarnego sporządzono protokół. Jest to dokument wewnętrzny i nie może być udostępniony osobom trzecim.

W każdej jednostce penitencjarnej (areszt śledczy, zakład karny) została powołana – w oparciu o zarządzenie nr 32/2013 r. Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 18 lipca 2013 roku w sprawie zapobiegania i przeciwdziałania zjawiskom mobbingu, dyskryminacji i molestowaniu w Służbie Więziennej – komisja do spraw relacji w środowisku służby i pracy, jako niezależne kolegium. Taka 3-osobowa komisja działa także w Zakładzie Karnym w Siedlcach. Funkcjonariusze i pracownicy jednostki o jej powołaniu i składzie byli informowani. Znają też procedury dotyczące zgłaszania zachowań naruszających zasady relacji i stosunków interpersonalnych – zgłoszenie dyskryminacji, mobbingu, czy molestowania dokonuje się w formie pisemnej przewodniczącemu komisji. Zgłoszenie takie jest podstawą do podjęcia postępowania wyjaśniającego i w przypadku potwierdzenia przez komisję zdarzeń opisanych w zgłoszeniu są podstawą do pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Takie zgłoszenie, od osób zgłaszających problem dyrektorowi jednostki na spotkaniu w dniu 5.03.2015 r., do przewodniczącego komisji nie wpłynęło. Być może dlatego, że mjr A.G., po rozmowie z dyrektorem jednostki w dniu 6 marca, w trakcie której mjr M. Suwiński krytycznie odniósł się do sposobu kierowania przez niego działem penitencjarnym, złożył raport o zwolnienie go ze służby i o udzielenie mu urlopu wypoczynkowego na okres pozostały mu do zwolnienia. Z posiadanych informacji wynika, iż A.G. od dnia 9 marca do dnia 8 kwietnia br. będzie przebywać na zwolnieniu lekarskim.

Wobec powyższego sam dyrektor jednostki złożył pisemny wniosek do komisji do spraw relacji w środowisku służby i pracy działającej w ZK w Siedlcach o wyjaśnienie zgłaszanych przez funkcjonariuszy zdarzeń w kontekście możliwości wystąpienia przypadku molestowania funkcjonariuszy.
Po dokonaniu stosownych ustaleń przez komisję dyrektor jednostki rozważy podjęcie dalszych kroków prawnych w tej sprawie.

Z poważaniem
ppłk Jarosław Góra

—————————————————————————————————————————–

Tekst: Milena Celińska (Denisiuk), Tygodnik Siedlecki
Fot. Janusz Mazurek
Tekst był nominowany w konkursie SGL Local Press 2015 w kategorii „dziennikarstwo śledcze i interwencyjne”.

Tagi :

SGL Local Press

Udostępnij