przelom.pl – Oczekiwania mieszkańców i obietnice kandydatów na burmistrza

Poprawią komunikację, wybudują drogi, przygotują tereny pod inwestycje dla nowych przedsiębiorców, ułatwią dostęp do lekarzy… Kandydaci na burmistrzów prześcigają się w pomysłach i propozycjach. Potrafią nawet zaoferować to, na co jako burmistrzowie nie będą mieli żadnego wpływu. Czasami rzucają świetny pomysł, ale już nie mówią jak go zrealizować. Zebraliśmy najważniejsze pomysły i zderzyliśmy je z rzeczywistością.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

ALWERNIA

Na brak inwestycji w mijającej kadencji mieszkańcy nie mają co narzekać, bo zwłaszcza w tematach drogowych widać duże zmiany. To przede wszystkim efekt pieniędzy, jakie popłynęły z Polskiego Ładu. Na horyzoncie są też zadania, które uzyskały dofinansowanie i powinny być realizowane w najbliższym czasie. Mowa o modernizacji stadionu sportowego w Alwerni czy budowie centrum rekreacyjnego w Porębie Żegoty.

Mieszkańcy martwią się jednak, że słabo działa komunikacja publiczna, obsługiwana wyłącznie przez prywatne busy. Pojawiają się głosy, że coraz trudniej dostać się do Krakowa. Oferta służby zdrowia też mogłaby być szersza. W szczególności chodzi o dostęp do lekarzy specjalistów. Nowe mieszkania to również istotna kwestia.

Jak kandydaci na burmistrza Alwerni: urzędująca na tym stanowisku Beata Nadzieja-Szpila i dotychczasowy przewodniczący rady miejskiej Tomasz Tomaszewski podchodzą do tych problemów w swoich programach wyborczych?

Tomasz Tomaszewski obiecuje „walkę z wykluczeniem komunikacyjnym”. Proponuje podróż busem, który w ok. 20 minut zawozi mieszkańców na stację kolejową, skąd mogliby się dostać pociągiem do Krakowa czy Oświęcimia. Najbliższy dworzec PKP znajduje się w Krzeszowicach.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku Beata Nadzieja-Szpila próbowała wdrożyć podróż na jednym bilecie z Alwerni do Krzeszowic (autobusami Kolei Małopolskich), następnie do Krakowa (pociągiem) plus dojazd w określone miejsce w stolicy Małopolski (komunikacją miejską). Koszty po stronie gminy okazały się wysokie (350 tys. zł rocznie).

W swoim programie wyborczym Beata Nadzieja-Szpila przekonuje, że problem komunikacji rozwiąże z władzami Chrzanowa. Chodzi o rządową strategię SUMP, czyli Plan Zrównoważonej Mobilności Miejskiej, w ramach którego miałyby powstać m.in. nowe połączenia. W tym celu założono Stowarzyszenie Aglomeracja Chrzanowska, do którego należy również Alwernia. Ponadto mówi o dofinansowaniu z budżetu gminy linii mniej dochodowych.

W kwestii lepszej oferty lekarzy specjalistów wypowiada się Tomasz Tomaszewski. „Kardiolog, ortopeda, pediatra – oni wszyscy będą dostępni tu, blisko ciebie” – obiecuje. Szczegółów nie podaje.

„Zwiększenie możliwości kontaktu z lekarzami specjalistami” – to również jedno z haseł wyborczych Beaty Nadziei-Szpili. Do tej pory były organizowane w urzędzie miejskim bezpłatne konsultacje z lekarzami specjalistami. Konsultacje to jednak nie to samo co indywidualna wizyta w gabinecie.

Trzeci temat to nowe mieszkania w blokach wielorodzinnych. Mówią o tym obydwoje kandydaci na burmistrza Alwerni. Beata Nadzieja-Szpila proponuje lokale czynszowe w ramach SIM Ziemia Krakowska. To temat rozpoczęty w tej kadencji.

Tomasz Tomaszewski stawia na rozwój budownictwa rodzinnego, myśląc o ułatwieniach w zakresie budowy nowych domów.

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do rozwiązania dla gminy Alwernia są:

– poprawa komunikacji publicznej,

– budowa nowych mieszkań na wynajem,

– utworzenie strefy inwestycyjnej.

BABICE

Pod pewnymi względami Babice są wyjątkową gminą powiatu chrzanowskiego. To bowiem jedyna gmina wiejska na tym terenie, więc mieszkańcy nie wybierają tutaj burmistrza (jak w Alwerni, Chrzanowie, Libiążu, czy Trzebini), lecz wójta. W niedzielnych wyborach nie będą mieli zbyt wielkiego pola manewru. Przynajmniej jeśli chodzi o tę funkcję. Obecny wójt Radosław Warzecha jest bowiem jedynym kandydatem (szerzej piszemy o tym na s. 16).

Przygotowując swoje wyborcze postulaty nie musiał się zatem martwic tym, co może obiecać jego konkurent i czym zaskoczyć.

Wydaje się, że w tym wypadku program wyborczy przyszykowany został bardziej jako oręż w walce o miejsca w radzie gminy, dzierżony przez kandydatów startujących z listy KWW „Samorządna Gmina 2024″, za którym stoi Radosław Warzecha.

Komitet ten jako jedynym wystawia kandydatów we wszystkich 15 okręgach wyborczych. Siłą rzeczy w jego programie znajdziemy najwięcej punktów dotyczących całej gminy.

Oprócz KWW „Samorządna Gmina 2024″, o mandaty babickich radnych powalczy jeszcze sześć komitetów: KWW „Projekt Zagórze”, KWW „Razem dla Rozkochowa”, KWW Michał Martyna, KWW Macieja Kadłuczka, KWW Moja Gmina-Nasz Powiat i KW Prawo i Sprawiedliwość.

Swoich kandydatów wystawiają w jednym lub kilku okręgach, koncentrując się w swoich programach wyborczych na konkretnych sołectwach.

Wśród postulatów poszczególnych komitetów część brzmi mocno ogólnikowo jak np. modernizacja dróg, rozwój tras rowerowych, propagowanie zdrowego trybu życia, tworzenie nowych terenów inwestycyjnych, organizowanie wydarzeń kulturalnych, poprawa bezpieczeństwa mieszkańców, wspieranie organizacji społecznych czy pomoc w rozwiązywaniu problemów mieszkańców.

Tego typu hasła raczej nie przekonają wyborców, bo jednak większość z nich oczekuje konkretnych propozycji. Chyba, że o tym, na kogo oddaje swój głos decyduje to, czy lubię go bądź nie. W takiej sytuacji jakiekolwiek postulaty wyborcze nie mają większego znaczenia.

W programach pojawiają się, na szczęście, również konkretne sprawy, jak chociażby zmiany w systemie komunikacji publicznej. To jeden z punktów, o którym mówi Michał Martyna z Rozkochowa. Według niego należy stworzyć lokalną komunikację wspólnie z innymi samorządami, korzystając ze sprawdzonych rozwiązań innych gmin.

Komitet związany z wójtem zakłada stworzenie połączeń z punktami Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz wydłużenie linii ZKKM Chrzanów. Pytanie czy w tym drugim elemencie uda się znaleźć porozumienie w aspekcie finansowym. Przypomnijmy, że to z powodu zbyt wysokich stawek oferowanych przez ZKKM Babice zrezygnowały swego czasu z szerszej współpracy ze związkiem komunikacyjnym.

Wśród kandydatów z Mętkowa i Zagórza najczęściej pojawiającym się tematem „do załatwienia” jest budowa kanalizacji.

O powstaniu nowego ośrodka zdrowia w Zagórzu, mówi zarówno KWW „Samorządna Gmina 2024″, jak i KWW „Projekt Zagórze”. Postulat ten odnosi się tak naprawdę do inwestycji, której realizacja jest praktycznie przesądzona (gmina dostała dofinansowanie na ten cel).

Kandydaci z Mętkowa mówią z kolei o priorytetowym remoncie szosy łączącej tę miejscowość z Babicami. Tyle, że jest to droga powiatowa i wykonanie tej inwestycji leży tak naprawdę w gestii władz powiatu chrzanowskiego. Zresztą jeśli chodzi o „powiatówki” w gminie Babice to lista oczekiwań jest znacznie dłuższa.

O konieczności budowy boisk wielofunkcyjnych wspominają Maciej Kadłuczka i Michał Martyna, odpowiednio w Wygiełzowie i Rozkochowie. Przypominają, że podobne obiekty powstały już przy szkołach w Babicach, Mętkowie i Jankowicach, czas więc na kolejne wioski.

Między innymi o dalszym rozwoju Babickiej Strefy Ekonomicznej oraz tworzeniu terenów inwestycyjnych w Olszynach i Zagórzu, a także budownictwie wielomieszkaniowym wspomina komitet związany z wójtem.

Z „lżejszych” postulatów możemy znaleźć organizację kina plenerowego (pojawia się w programie Macieja Kadłuczki oraz KWW „Projekt Zagórze”), a także cykl imprez związanych z 800-leciem Rozkochowa (jubileusz przypada w 2028 r., o którym mówi Michał Martyna.

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do rozwiązania dla gminy Babice są:

– kontynuacja kanalizowania gminy

– budowa ośrodka zdrowia w Zagórzu

– budowa obwodnicy Jankowic i Olszyn

– reorganizacja komunikacji publicznej

CHRZANÓW

W mieście słychać czasem narzekania, że jest brudno. W całej gminie mieszkańcy boją się wstrząsów pochodzących z zakładów górniczych: Janina w Libiążu i Sobieski w Jaworznie. Na osiedlu Kąty i w Balinie ludzi męczy smród ze składowiska odpadów w Balinie. Protesty wywołuje planowana budowa spalarni odpadów przy Pogorskiej w Chrzanowie.

Do wyboru mamy dwóch kandydatów na burmistrza Chrzanowa: urzędującego na tym stanowisku Roberta Maciaszka i radnego wojewódzkiego kończącej się kadencji Rafała Kosowskiego.

Maciaszek startuje z własnego komitetu KWW Burmistrza Roberta Maciaszka. Wśród swoich priorytetów wyborczych wymienia: utworzenie strefy inwestycyjnej przy autostradzie A4 (wykup gruntów i scalanie działek trwa przez całą mijającą kadencję), budowa nowych mieszkań (na osiedlu Północ ma powstać blok w ramach SIM Zagłębie, jest mowa o budynkach wielorodzinnych między ul. Kusocińskiego a 29 Listopada, a także na osiedlu Młodości), wzmożony nacisk na czyste bezpieczne i zielone miasto (ten punkt obejmuje boiska sportowe, place zabaw, zielone parki, drogi rowerowe, odnawialne źródła energii, energooszczędne oświetlenie uliczne), jak również inwestycje w edukację i kulturę (rozbudowa SP w Balinie, nowa infrastruktura sportowa przy SP 8, modernizacja chrzanowskiego Muzeum).

W informatorze wyborczym Roberta Maciaszka nie przeczytamy o lepszym sprzątaniu miasta, o wstrząsach górniczych, o smrodzie ze składowiska odpadów ani o planowanej spalarni odpadów przy Pogorskiej. Jeśli chodzi o wstrząsy, to burmistrz Maciaszek organizował w tym temacie spotkania przedstawicieli kopalń z mieszkańcami, interweniował w sprawie ograniczenia tych zagrożeń. Smród ze składowiska to problem złożony, bo żeby ZGOK wybudował hermetyczną halę na odpady musi mieć przedłużoną dzierżawę gminnego terenu, na którym funkcjonuje. A w tej kwestii burmistrz Maciaszek na razie nie ogłosił publicznej decyzji. Nie chce też publicznie zająć stanowiska, czy jest za czy przeciw budowie spalarni. Na jednym z ostatnich spotkań przypomniał jeszcze, że Veolia Południe złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej w sprawie termicznego przekształcania RDF-ów na swojej działce przy Pogorskiej.

– Rolą burmistrza, nie jest podejmowanie decyzji, czy się zgadza, czy nie, lecz określenie warunków, na jakich taka inwestycja mogłaby powstać. Wprowadziliśmy bardzo restrykcyjne zapisy dotyczące ochrony środowiska i mieszkańców – zapewniał mieszkańców.

Drugi kandydat na burmistrza Rafał Kosowski startuje również z bezpartyjnego komitetu KWW Wspólny Chrzanów. W tym przypadku mamy jasną deklarację, że komitet nie popiera budowy spalarni odpadów przy Pogorskiej w Chrzanowie. „Zadbamy również o miejską zieleń i czystość, bo centrum miasta nie powinno tak wyglądać” – czytamy w informatorze wyborczym „Wspólnego Chrzanowa”. Jest też wzmianka o ograniczeniu smrodu ze składowiska. Kandydat na radnego z tego komitetu Andrzej Filipczak przypomina o zebranych 4 tysiącach podpisów ws. wstrząsów, co opatruje stwierdzeniem: „przestali udawać, że tematu nie ma”.

Wśród priorytetów kandydata na burmistrza Rafała Kosowskiego i kandydatów na radnych ze Wspólnego Chrzanowa jest m.in. budowa „zielonego osiedla” obok osiedla Młodości, budowa hali sportowej przy basenie na Kątach, więcej miejsc w żłobkach i przedszkolach, bezpłatna komunikacja miejska dla dzieci i młodzieży z gminy Chrzanów.

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do rozwiązania dla gminy Chrzanów są:

– zadbanie o większy porządek w mieście,

– budowa nowych mieszkań własnościowych i na wynajem,

– rozwiązanie problemu smrodu.

LIBIĄŻ

Porównanie programów komitetów wyborczych w Libiążu nie da łatwej podpowiedzi mieszkańcom, na kogo zagłosować, bo w kluczowych dla gminy kwestiach są bardzo podobne. 7 kwietnia przy urnach decydować będą raczej emocje – sympatie i antypatie do danego komitetu czy poszczególnych jego kandydatów.

Wszystkie trzy komitety, wystawiające kandydatów na radnych gminnych i burmistrza, czyli Lepsza Przyszłość Gminy Libiąż, Nasza Gmina Libiąż 2000 Plus oraz Wspólnie dla Gromca Żarek Libiąża, mocno akcentują konieczność pozyskania nowych inwestorów, co zapewnić ma gminie dodatkowe dochody, miejsca pracy i szansę na jej rozwój.

Zbieżni (choć nie ma w tym nic odkrywczego) są też w sposobach, jak to zrobić: ulgi podatkowe dla inwestorów, przygotowanie atrakcyjnych terenów dla przedsiębiorców.

Dostrzegają też kluczowe znaczenie kopalni Janina dla funkcjonowania całej gminy, ale i podkreślają, że opieranie finansowej przyszłości Libiąża na funkcjonowaniu tego zakładu nie jest perspektywiczne.

Być może stratedzy poszczególnych komitetów wyborczych przestudiowali dokładnie kolejne Strategie Rozwoju Gminy Libiąż, w których to dokumentach od wielu lat ten wątek jest mocno akcentowany. Niestety jak dotąd bez efektu.

Głównym problemem jest to, że tereny, które najłatwiej byłoby zagospodarować na potrzeby nowych firm i zaoferować potencjalnym inwestorom są terenami pokopalnianymi i jak na razie samorząd nie ma do nich żadnego prawa. Gminne grunty, takiego potencjału niestety nie posiadają.

W sprawach mniejszej wagi wszystkie komitety widzą potrzebę powrotu do starej formuły Dni Libiąża, zagospodarowania terenu przy stawach na Szyjkach, kontynuacji kanalizowania gminy, remontu stadionu sportowego i stworzenie budżetu obywatelskiego. Zgodni są też co do wspierania organizacji pozarządowych oraz rodziców dzieci do 3. roku życia (chodzi np. o żłobki – budowa gminnego lub dopłaty do prywatnych; kluby dziecka czy dopłaty dla niani).

Co wyróżnia poszczególne komitety?

Ciekawą propozycją wydaje się być stworzenie Funduszu Poręczeniowego i Pożyczkowego dla małych i średnich firm oraz systematyczne konsultacje z przedsiębiorcami, co proponuje KWW Wspólnie dla Gromca Żarek Libiąża (komitet z którego na burmistrza startuje Piotr Klupa). Ten komitet zapowiada też powołanie Rady Młodzieży, utworzenie rad osiedlowych dla poszczególnych dzielnic Libiąża oraz przygotowanie terenów pod budownictwo wielorodzinne i jednorodzinne.

Potrzebę zorganizowania dedykowanego transportu dla dzieci i młodzieży z Gromca i Żarek, by ta mogła korzystać z atrakcji i wydarzeń oferowanych w Libiążu postuluje KWW Lepsza Przyszłość Gminy Libiąż – komitet, którego kandydatką na burmistrza jest Agnieszka Siuda.

W programie tego komitetu są też zmiany w przyznawaniu stypendiów sportowych (szersze wsparcie dla różnego rodzaju inicjatyw sportowych uwzględniających głównie potrzeby dzieci i młodzieży oraz odbudowa relacji z miastami partnerskimi (tutaj ciekawym pozostaje pytanie, jaki jest pomysł na wykorzystanie tych relacji).

KWW Nasza Gmina Libiąż 2000 Plus wystawiający Jacka Latkę jako kandydata na burmistrza zapowiada np. stypendia dla uczniów szkół średnich z gminy Libiąż, utworzenie parku leśnego między ulicami Jaworową i Leśną w Libiążu, modernizację LCK z utworzeniem tam miejsca spotkań dla młodzieży, a także „program parasolowy dla mieszkańców na inwestycje w odnawialne źródła energii, termomodernizację”.

W programach komitetów znajdują się też obietnice „na wyrost”, bo są poza kompetencjami gminy.

Taką zapowiedzią wydaje się być zwiększenie dostępności poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie autorstwa KWW Nasza Gmina Libiąż 2000 Plus.

Z kolei KWW Wspólnie dla Gromca Żarek Libiąża obiecuje powrót do gminy lekarskich dyżurów nocnych (na ich organizację rozpisywany są konkursy i to od zwycięzcy zależy jak i gdzie je zorganizuje).

KWW Lepsza Przyszłość Gminy Libiąż postuluje poprawę dostępności do miejsc publicznych i środków transportu dla osób z niepełnosprawnościami. Szczególnie realizacja tego drugiego może być trudna, chociażby patrząc na znajdujące się w rękach prywatnych minibusy.

RAMKA

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do zrealizowania w gminie Libiąż są:

– przygotowanie terenów inwestycyjnych w gminie w celu stworzenia gospodarczej alternatywy dla kopalni Janina

– dobra komunikacja libiąskich sołectw Gromca i Żarek z Libiążem, Chrzanowem, Oświęcimiem (dojazdy do szkół, instytucji, miejsc rozrywki)

– kontynuacja kanalizacji gminy

KRZESZOWICE

Gdyby udało się zrealizować wszystkie postulaty zawarte w programach wyborczych, Krzeszowice byłyby krainą mlekiem i miodem płynącą.

Trzy z sześciu zarejestrowanych komitetów wyborczych wystawiają kandydatów na burmistrza. To KWW Wspólna Gmina Krzeszowice z dotychczasowym szefem gminy Wacławem Gregorczykiem na czele, KWW Rzetelna Gmina Krzeszowice z Kamilem Kłosowskim oraz KW Stowarzyszenia Bezpartyjni Samorządowcy Małopolski. Kandydatem na burmistrza z tego ostatniego jest Stanisław Molik, sołtys Siedlca. Wszystkie mają programy dotykające bezpośrednich ludzkich problemów.

Wszyscy chcą usprawnienia komunikacji w gminie, poprawy infrastruktury drogowej.

Czytając je bez znajomości kandydatów na szefów gmin, naprawdę ciężko byłoby się zdecydować, kogo wybrać. Tylko jeden jednak zdecydował się umieścić w programie deklarację o budowie publicznej toalety. Choć Stanisław Molik podszedł do tworzenia programu bardzo ogólnikowo, to w tej kwestii akurat zabłysnął szczegółowością. Ma najkrótszy program wyborczy, ale i w nim jest parę ciekawych konkretów.

Trudno wyobrażać sobie, że obecny szef gminy Wacław Gregorczyk zacznie nagle deklarować nierealne sprawy. Większość punktów opiera się na kontynuacji rozpoczętych lub zaplanowanych zadań. No, może budowa nowych mieszkań komunalnych wydaje się pewną nowością (dotychczas deklarowano wsparcie prywatnych przedsiębiorców w tego typu działaniach).

W jego programie nie ma oszałamiających inwestycji, bo te już się zaczęły. Budowa basenu rozpoczęta, rozbudowy szkół prowadzone są od lat, a remonty dróg są w takim standardzie programowym, że trudno o wszystkich pisać. Dokończenie budowy drogi do terenów inwestycyjnych przy Bandurskiego czy rozwój strefy aktywności gospodarczej w Miękini to tylko dwa przykłady kontynuacji zadań. Za to obecny szef gminy na pewno chce zająć się modernizacją obiektów sportowych GKS „Świt” Krzeszowice, „Jutrzenka” Ostrężnica i LKS „Victoria” Zalas.

Stanisław Molik postanowił zadeklarować rzecz, której inni kandydaci nie zrobili. To obniżenie cen za śmieci oraz za ścieki. Trudne do uwierzenia, ale Molik będący obecnie zastępcą wójta Czernichowa przekonuje, że tam właśnie udało się to zrobić. Wierzy, że uda się także w Krzeszowicach.

Deklaruje rozszerzenie oferty lekarzy POZ, łatwiejszy dostęp do specjalistów, a także powrót gimnastyki korekcyjnej do szkół, podniesienie poziomu nauczania czy lekcje WF na basenie. Obiecuje podwojenie dotychczasowych stawek dla sołectw i osiedli otrzymywanych z budżetu gminy w ramach funduszu sołeckiego. Zwiększenie dochodów gminy może być wisienką na torcie ogólnikowych wyborczych obietnic.

Żaden z programów nie może się równać z ilością postulatów Kamila Kłosowskiego i jego komitetu. Jest najbardziej radykalny, choć w wielu miejscach opiera się na dotychczasowych osiągnięciach gminy. Dla przykładu, wszystkie trzy komitety kandydatów na burmistrza deklarują budowę żłobka. Zarówno KW Wspólna Gmina Krzeszowice, jak i Rzetelna Gmina Krzeszowice mówią o realizacji tej inwestycji z programu Maluch+. Tymczasem kilka dni temu ogłoszono listy, a gmina Krzeszowice dostała na to dofinansowanie 1,9 mln zł. Już więc wiadomo, że żłobek będzie niezależnie od tego, kto zasiądzie w fotelu burmistrza.

Kłosowski chce też m.in. likwidacji jednego etatu zastępcy burmistrza, wprowadzenia na wzór Trzebini karty mieszkańca, umożliwiającej zniżki na różnego rodzaju usługi, wprowadzenia w strefie płatnego parkowania biletu „zero” na pierwszych 15 minut. Jeśli zostałby szefem gminy, zamierza również przeprowadzić analizę połączenia gminnych spółek – Usług Komunalnych z Wodociągami i Kanalizacją, żeby obniżyć koszty ich funkcjonowania. Do tego chce przemyśleć zagospodarowanie gruntów inwestycyjnych przy ul. Bandurskiego, a w przypadku braku perspektyw ich zagospodarowania – chce je sprzedać. Podobnie jak inni, zamierza wybudować świetlicę w Siedlcu, zająć się usprawnieniem komunikacji gminnej, ale jako jedyny deklaruje wprowadzenie do szkół „Różowych skrzyneczek” żeby zapewnić dostęp do bezpłatnych podpasek i tamponów dla wszystkich dziewczynek. Nie zawaha się także podjąć negocjacji z NFZ, żeby zwiększyć dostępność specjalistów w Krzeszowickim Centrum Zdrowia.

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do zrealizowania w gminie Krzeszowice są:

– rozwiązanie sporu z działkowcami i kwestii przeniesienia ogródków „Kolejarz” w mieście w inne miejsce

– rozwiązanie problemu zjeżdżających z A4 ciężkich samochodów i rozjeżdżających Rudno, Tenczynek i Zalas

– rozpoczęcie budowy obwodnicy lub inne rozwiązanie problemu ciężarówek jeżdżących przez główne ulice Krzeszowic w kierunku Czatkowic

– budowa żłobka

– kontynuacja budowy basenu

– kontynuacja budowy kanalizacji

TRZEBINIA

Kto da więcej? Filary trzebińskiej kampanii

Okoczuk ma aż siedem wątków programowych, Żuradzki pięć, a Jewuła cztery. Spróbowaliśmy przeanalizować na ile się różnią.

Mieszkańcy Trzebini mają do wyboru jeden z trzech z pomysłów na gminę na najbliższe pięciolecie. Potrzeby widoczne są gołym okiem, o niektóre sprawy mieszkańcy upomnieli się ostatnio sami. Teraz muszą sprawdzić, czy kandydaci uwzględnili je w swoich programach, jak je ustawiają w hierarchii potrzeb, i czy ich autorskie obietnice są porywające.

Po pierwsze drogi i komunikacja

W każdym z trzech programów pojawia się hasło „drogi”, a nawet obwodnice. W minionych latach drogowy temat w Trzebini się nie rozwiązał. Remonty i modernizacje trudno nazwać progresem, bo to zwykłe zadanie gminy. W martwym punkcie utknęła natomiast sprawa obwodnicy drogi krajowej i wojewódzkiej prowadzących przez miasto. Nawierzchnie wielu powiatówek i dróg gminnych są mocno wyeksploatowane. Przyszły gospodarz musi się więc do drogowego tematu mocno przyłożyć, bo miasto dusi się w korkach, a pieniędzy na remonty, pomimo, „skutecznego pozyskiwania środków zewnętrznych”, czym chwali się urzędujący burmistrz, nie wystarcza.

„Szerokie konsultacje wariantów obwodnic” postulowane przez cała trójkę kandydatów, są jak mówi klasyk – oczywistą oczywistością. Podobnie jak elementarzem urzędniczym być powinno stworzenie rankingu dróg gminnych do naprawy. No bo jak coś naprawiać? Bez planu? Na takie obietnice nie dajmy się nabrać.

Wszyscy kandydaci chcą też usprawniać komunikację publiczną. Jarosław Okoczuk pisze, że za rok będzie w Trzebini dworzec autobusowy i większy parking, którego wcześniej zrobić się nie dało. Roztacza wizję autobusowej „linii szkieletowej” między Chrzanowem a Trzebinią i „systemu gniazdowego” (autobusy z sołectw do dworca w Trzebini co 20 minut, a stamtąd dalej). Na ile to jest realne, i ile może kosztować, nie wiemy. Na razie związek komunikacyjny trzech gmin zlecił analizę. Zwiększenie dotacji na komunikację po gminie i biletów za złotówkę dla uczniów przyjmiemy z otwartymi rękami, ale pamiętajmy, że jesteśmy w związku komunikacyjnym trzech gmin, pieniędzy samorządom na razie im nie przybędzie, bo w biznesie zasilającym podatkami gminy właśnie mamy dekoniunkturę (patrz s. 13).

Marzena Jewuła, oprócz usprawnienia systemu komunikacji publicznej (zwiększenia połączeń między sołectwami i ościennymi gminami), proponuje też rozbudowę parkingu przy dworcu wraz z modernizacją zatok autobusowych. Mówiąc o komunikacji idzie dalej, bo wspomina w swoim programie „otwartą i transparentna komunikację z mieszkańcami oraz dialog społeczny jako normę będąca podstawą podejmowanych decyzji”. Model szkieletowo-gniazdowy publicznego transportu autorstwa jej konkurenta będzie tego jak najbardziej wymagał.

Spółki, spółeczki, mieszkania

W programach wyborczych są też pomysły tworzenia kolejnych spółek lub jednostek organizacyjnych gminny. W ten sposób burmistrz, będący największym pracodawcą w gminie, miałby do zaproponowania nowe, intratne miejsca pracy. Jarosław Okoczuk chce stworzyć Trzebiński Zarząd Dróg oraz podmiot zarządzający infrastrukturą sportową (obecnie robią to szkoły i MZN). Nomen omen taki sam pomysł ma też dwóch kandydatów na radnych startujących w barwach KO do gminy i powiatu (Piotr Szybalski i Mariusz Brzózka). Będziemy obserwować, jak ten temat się personalnie rozwinie.

Kandydat na burmistrza Grzegorz Żuradzki planuje z kolei stworzyć Trzebińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, choć Trzebinia jest już wspólnikiem jednego TBS-u z siedzibą w Chrzanowie. Po co nowa spółka? Żeby budować mieszkania. Jakie? „Na własność i pod najem. Dla młodych małżeństw oraz chcących się usamodzielnić singli. Nowe osiedle komunalne”. Sport natomiast Żuradzki proponuje połączyć z kulturą pod jednym kierownictwem (Trzebińskie Centrum Kultury i Sportu). Taki dawny MGOKSiR bis.

Okoczuk obiecuje ludziom mieszkania. Minimum 200. Najlepiej za pieniądze rządowe w ramach szeroko pojętej rekompensaty za szkody górnicze. Przy okazji mieszkań wspomina też o ekoremontach lokali gminnych i jakoś nieśmiało o rozbudowie kanalizacji. Ta ostatnia też nie doczekała się w mijającej kadencji spektakularnych sukcesów. W kolejnej na pewno nie bezie łatwo o jej sfinansowanie z dotacji.

Marzena Jewuła pisze w swoich materiałach wyborczych o zaspokajaniu najważniejszych potrzeb mieszkańców w każdym wieku. Są wśród nich mieszkania, uruchomieniu żłobka miejskiego, zapewnieniu dostępu do wysokiej jakości edukacji, remontach tego co już jest, sprawnych usługach społecznych i zdrowotnych, opiece senioralnej, wsparciu psychologicznym.

Balaton, Rybna sport i rekreacja

W każdym z trzech programów wyborczych znalazła się obietnica tworzenia parku miejskiego na Rybnej. Rzec by można: temat doczekał się wreszcie realizacji.

„Balaton zepsuto. Uratujmy go jako Rybna Balaton Park, ogólnodostępny, bezpłatny, transparentny. Jego finansowanie opierać się bezie i jasnych i transparentnych mechanizmach. Dość uspołeczniania kosztów i prywatyzacji zysków! – napisał w programie wyborczym na temat Rybnej G. Żuradzki i jego komitet.

J. Okoczuk wpisuje zagospodarowanie terenów przy Rybnej w pomysł: Trzebinia stolicą rekreacji i go specjalnie nie rozwija. Obiecuje za to, że co roku gmina będzie remontowała cztery place zabaw, choć pewnie wielu mieszkańców myślało, że trzeba remontować wszystkie. Okoczuk obiecuje też, że Balaton i Chechło będą dla mieszkańców za złotówkę (Chechło na razie jest za darmo, zatem z programu wyborczego wynika, że niebawem szykuje się tam wprowadzenie opłat).

Sportowe potrzeby gminy chce rozwijać budową kompleksu lekkoatletyczno-piłkarskiego w Młoszowej, na co do lat nie ma funduszy i rozbudową krytej pływalni.

Żuradzki wspomina o potrzebie sprawiedliwego dofinansowywania klubów sportowych w postaci Bonu Sportowego i o rozwoju infrastruktury sportowej. Trudno stwierdzić, co ma na myśli.

Fajerwerków brak

Jeśli ktoś próbuje doszukać się w trzebińskich programach wyborczych kandydatów jakichś innowacji czy ewidentnych fantasmagorii, nie znajdzie. Są w nich sprawy ważne i mało ważne.

Wszystkie komitety i kandydaci mają na uwadze konieczność rozwiązania problemów związanych z terenami zagrożonymi zapadliskami. Mają świadomość, że temat przerasta możliwości lokalne.

Dwaj kandydaci (Jewuła i Żuradzki) zwracają uwagę na opiekę senioralną w starzejącej się społeczności (konieczność utworzenia w Trzebini domu pobytu dziennego). Jewuła jako jedyna zauważa konieczność poprawienia poziomu usług zdrowotnych i tworzenia w gminie miejsc przyjaznych seniorom i ludziom młodym, dostępności architektonicznej, a także o ciągłej pracy nad bezpieczeństwem mieszkańców sołectw i osiedli.

Nie dla likwidacji oczyszczalni ścieków w Sierszy i wyeliminowanie wieloletniego zacofania w kanalizacji oraz nowe ścieżki rowerowe, ciepło systemowe, kanalizacja zbiorcza i oświetlenie uliczne Smart – to sprawy istotne dla komitetu G. Żuradzkiego.

Skoncentrowanie się na rozwoju infrastruktury sprzyjającej rozwojowi przedsiębiorczości, potrzebę ochrony miejsc pracy i wsparcia przedsiębiorców dostrzega Marzena Jewuła. Chce zadbać o estetykę przestrzeni publicznej i promocję bezpiecznej mobilności. Sprzeciwia się rządom autorytarnym i tanim chwytom wyborczym.

Z kolei podkreślający swoją bezpartyjność kandydat na burmistrza J. Okoczuk niesie też na sztandarach temat elektrowni Siersza. Pisze, że decyzje w sprawie Sierszy nie mogą zapadać poza Trzebinią. Proponuje „okrągły stół dla elektrowni Siersza” a także stworzenie w Trzebini Muzeum Historii Polskiego Przemysłu. Wszystko to w ramach projektu „Siersza”.

Uczniom Okoczuk proponuje dodatkową, nieobowiązkowa godzinę angielskiego zapewne na koszt gminy, szkołom powrót szkolnych kuchni, a seniorom – darmowe kursy obsługi komputera i smartfonów.

Bardzo wiele ze składanych obietnic wyborczych wiąże się ze zwykłymi zadaniami gminy. Za ich rozwiązywanie, my, podatnicy burmistrzom i zatrudnianym przez nich urzędnikom płacimy wynagrodzenia. Wybierzmy zatem takich, którzy zrobią wszystko co powinni dobrze i w miarę szybko.

Według redakcji „Przełomu” najważniejszymi sprawami do rozwiązania dla gminy Trzebinia są:

– obwodnice i drogi wyrzucające ruch z centrum miasta, usprawnienie komunikacji lokalnej

– rozwiązanie kwestii zapadlisk rzutującej na życie mieszkańców, przyszłość i wizerunek gminy

– planowanie i zagospodarowanie przestrzenne

(ŁD, MK, ES, GK, AM)

Link do tekstu: Oczekiwania mieszkańców i obietnice kandydatów na burmistrza Przełom

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *