beskidzka24.pl – Cieszyńskie: Kto finiszuje, kto biegnie dalej

To były emocje! Wyborczy kurz, przynajmniej po pierwszej turze, opada. Warto przyjrzeć się, jak potoczyły się losy kandydatów na wójtów i burmistrzów w powiecie cieszyńskim. Jedno trzeba przyznać – w wielu miejscach nudą nie wiało. A drugie starcie w aż czterech gminach wciąż mocno trzyma w napięciu!

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Najwięksi zwycięzcy

Zacznijmy zatem od wójtów i burmistrzów, którzy o swoją posadę nie musieli się obawiać. Na horyzoncie wyborczym nie pojawili się bowiem żadni kontrkandydaci. Mowa o Sylwii Cieślar, wójt gminy Goleszów, Annie Grygierek, burmistrz Strumienia oraz Tomaszu Bujoku, burmistrzu Wisły. To właśnie oni w czasie wyborczego zamieszania mogli zapewne spać spokojnie. Zacznijmy od największej zwyciężczyni tych wyborów, którą niewątpliwie jest Sylwia Cieślar. To ona zyskała największe poparcie mieszkańców. W wyborach za jej kandydaturą było 4 287 mieszkańców. Przeciwko głosowało 602. To oznacza, że Sylwii Cieślar udało się zdobyć aż 89,05 proc. poparcia! I to najlepszy wynik w całym powiecie cieszyńskim. – Ogromne poparcie wyrażone przez mieszkańców Gminy Goleszów w wyborach samorządowych to dla mnie najlepsza ocena dotychczasowych działań na rzecz naszej małej Ojczyzny! To także zielone światło dla dalszych zmian i stałego rozwoju Gminy Goleszów. Blisko 90-procentowe poparcie wyrażone w 4287 głosach oddanych na „TAK” to także zaufanie, którego obiecuję nie zawieść – napisała w mediach społecznościowych Sylwia Cieślar.

Na niewiele mniejsze poparcie mógł liczyć burmistrz Wisły, Tomasz Bujok. Zyskał on 2 911 głosów, co dało mu poparcie 83,84 proc. Jednak 600 górali było przeciwnych dotychczasowemu włodarzowi perły Beskidów. Zapalili czerwone światło,0 mimo że Tomasz Bujok w czasie poprzedzającym wybory mocno zabiegał o wsparcie mieszkańców. Organizował bowiem spotkania wyborcze i angażował się, aby zdobyć poparcie wiślan. Wynikiem swoich działań nie powinien być raczej rozczarowany. Na najmniejsze wsparcie w powiecie cieszyńskim mogła liczyć Anna Grygierek, burmistrz Strumienia. Jednak trzeba powiedzieć, że fotel włodarza należy do niej już od pięciu kadencji. Pierwszy raz objęła go w 2006 roku. I nikomu nie udało się „przegonić” jej z tego stanowiska. To oznacza, że rządzi w gminie od 18 lat. W bieżących wyborach zyskała poparcie 72,19 proc. głosujących, czyli 3 185 wyborców. Przeciwko zagłosowało 1 431 osób. Pięć lat temu w starciu z innymi kandydatami na fotel burmistrza Strumienia uzyskała wynik 60,10 proc. I trzeba powiedzieć, że nieco poprawiła swoje notowania wśród wyborców.

Co ważne, sukcesy wyborcze niemających kontrkandydatów w gminach wójtów i burmistrza owszem są spore, ale z drugiej strony te osoby będą musiały mocno się wykazać. Przypomnijmy tylko, że dwukadencyjność wójta, burmistrza czy prezydenta, połączoną z wydłużeniem jednej kadencji do 5 lat, wprowadzono ustawą z 11 stycznia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Oznacza to, że dla włodarzy Goleszowa, Wisły i Strumienia to może być ostatnich 5 lat pracy w najważniejszych fotelach w gminie, więc na laurach samorządowcy raczej nie spoczną.

Jedna tura i po krzyku

Większego zaangażowania wymagało od kandydatów zmierzenie się w walce z politycznymi przeciwnikami. Jednak trzeba powiedzieć, że wielu wróciło z tarczą, a nie na tarczy. Jedna tura wystarczyła, aby rozłożyć przeciwnika lub przeciwników na łopatki. I to właśnie stało się w Brennej. Spektakularny wręcz sukces należy tutaj do Andrzeja Kozieła, nowo wybranego wójta gminy Brenna, z KWW Odpowiedzialny Rozwój. Zyskał on aż 2814 głosów, czyli 66,01 proc.! Jego kontrkandydatka Magdalena Gruszczyk mogła liczyć na 24,37 proc. (1039 głosów), a kontrkandydat Piotr Heller na 9,62 proc. (410 głosów). W dodatku komitet wyborczy Andrzeja Kozieła zgarnął aż 15 mandatów do rady gminy. – Moim zdaniem emocje związane z prowadzeniem kampanii wyborczej są podobne do emocji podczas zawodów sportowych. Generalnie są to emocje pozytywne, które motywują do działania. Bo gdy bierze się udział w zawodach sportowych, chce się osiągnąć jak najlepszy wynik. No i ja również chciałem osiągnąć dobry wynik, choć inny też bym przyjął, bo przecież w życiu nie zawsze się wygrywa. Natomiast starałem się zrobić wszystko, by był on jak najlepszy i miałem nadzieję, że będzie dobry. A ponieważ kampania przedwyborcza zajęła mi trochę czasu, teraz muszę nadrobić zaległości zawodowe. Prowadzę własną firmę i pewne sprawy muszę uporządkować – przyznał w rozmowie z „Głosem” Andrzej Kozieł.

Niewiele mniej głosów od mieszkańców wywalczył Grzegorz Sikorski, wójt gminy Hażlach. W sumie zebrał 2 481 głosów, co przełożyło się na wynik 63,24 proc. Miał tylko jednego przeciwnika, którym był Klaudiusz Zawada, sołtys Zamarsk. Zebrał on poparcie 36,75 proc., czyli 1442 głosy. – Wiadomo, że zawsze istnieje pewna nuta niepewności, a na finiszu pojawiają się wątpliwości. Po prostu to są wybory, a na tej ostatniej prostej mogą decydować nie fakty, ale emocje, na które do końca nie mamy wpływu. Dlatego do każdych wyborów podchodzę z dużą pokorą. A czy tym razem było trudniej? Myślę, że przy każdych wyborach jest podobnie. Za pierwszym razem człowiek otrzymuje od mieszkańców ogromny kredyt zaufania. Za drugim razem to ocena po czterech latach pracy, natomiast prawie dziesięć lat to już naprawdę bardzo długi okres, po którym mieszkańcy mogą już realnie ocenić, jak ktoś zarządza gminą. Mimo jednak, że za każdym razem jest trochę inaczej, wspólnym mianownikiem wszystkich wyborów jest fakt, iż zawsze oceniają mieszkańcy – przyznał Grzegorz Sikorski.

Z kolei wójt gminy Chybie Janusz Żydek i wójt gminy Dębowiec Tomasz Branny polityczne starcie mają za sobą, ale walka wcale nie była taka prosta. Można powiedzieć, że od przegranej dzielił ich dosłownie włos. I tak Janusz Żydek zwyciężył jedynie 89 głosami! Walka z jednym kontrkandydatem, Grzegorzem Ochodkiem była niezwykle wyrównana. Janusz Żydek zyskał poparcie 1 931 mieszkańców, co dało mu wynik 51,18 proc. głosów. Z kolei Grzegorz Ochodek zebrał 1 842 głosy, czyli 48,82 proc. wyborców. – Fakt, że mogę kontynuować swą pracę także w kolejnej kadencji, to dla mnie zaszczyt, a jednocześnie dowód zaufania udzielonego przez naszych mieszkańców. Gratuluję wszystkim, którzy zdobyli mandat radnego i w kolejnych latach będą mogli decydować o kierunku rozwoju naszej gminy. Z radością witam zwłaszcza siedmiu nowych radnych. Gratuluję też zdobycia mandatu radnego mojemu kontrkandydatowi. Liczę na dobrą współpracę ze wszystkimi, na koniec zaś chciałbym podziękować mieszkańcom, którzy wzięli udział w tegorocznych wyborach samorządowych – przyznał wójt Chybia, Janusz Żydek.

O wygranej w Chybiu zadecydowało mniej niż 2 proc. wyborców. Tak też było w gminie Dębowiec. Tomasz Branny, wójt tej gminy, pokonał swoich kontrkandydatów, ale od drugiej tury dzieliło go zaledwie 1,14 proc. głosów. Tomasz Branny zyskał poparcie 1 269 mieszkańców. To dało mu wynik 51,13 proc. głosów. Największym z kontrkandydatów w tych wyborach samorządowych dla obecnego wójta okazał się Tomasz Kubicius, zastępca przewodniczącego Rady Gminy Dębowiec w bieżącej kadencji. Zyskał on poparcie 862 mieszkańców, czyli w sumie 34,73 proc. głosów. Na trzecim miejscu uplasował się Waldemar Śniegoń. Zyskał on 270 głosów, czyli 10,88 proc., a Sylwester Kałuża zdobył 81 głosów (3,26 proc.). – Dla mnie te wybory były trudne. Wiadomo, że po kolejnej kadencji ludzie czasami oczekują zmian, a do tego miałem aż trzech rywali. Przyznam więc, że prywatnie nie spodziewałem się, że wszystko rozstrzygnie się już w pierwszej turze. Oczywiście liczyłem, że dzięki poparciu mieszkańców znajdę się w drugiej turze, jednak na zwycięstwo w pierwszej nie liczyłem. Tym bardziej więc jestem miło zaskoczony. Dziękuję wszystkim i zapewniam, że nadal będę się starał wydajnie pracować, realizując nasz program wyborczy – komentował na gorąco dla „Głosu Ziemi Cieszyńskiej” Tomasz Branny.

Jednak największe zwycięstwo, w naszej ocenie, należy do Rajmunda Dedio. Dotychczasowy przewodniczący Rady Miejskiej Skoczowa rozłożył na łopatki dotychczasowego burmistrza grodu pod Kaplicówką, Mirosława Sitko. Walka była zacięta, a polityczne iskry leciały niemal z każdej strony. I tak Rajmund Dedio zyskał poparcie w wysokości 50,28 proc., czyli 4845 osób. To oznacza, że niewielki ułamek procenta decydował o braku drugiej tury! Rajmund Dedio przyznał, że to, co się wydarzyło po wyborach, przerosło jego najśmielsze oczekiwania. – Wrażenia po ogłoszeniu wyników to na pewno radość z objęcia nowej funkcji i ekscytacja przed nowym wyzwaniem. Szczerze mówiąc jednak, nie spodziewałem się takiego wyniku. Nieśmiało myślałem o drugiej turze, natomiast wynik pierwszej przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Muszę powiedzieć, że kiedy pierwsze emocje opadły, poczułem również wielką wdzięczność – za ogrom zaufania, który otrzymałem od mieszkańców naszej gminy, ale również za wsparcie, które otrzymałem podczas całej kampanii. Otaczali mnie wspaniali ludzie. Z niektórymi z nich czeka nas – mam nadzieję – pięć lat owocnej, partnerskiej współpracy. Jeszcze raz dziękuję wyborcom za każdy oddany głos! – podkreślał w rozmowie z nami Rajmund Dedio. Obecnie urzędujący włodarz trytonowego grodu, Mirosław Sitko, otrzymał 2369 głosów – 24,58 proc. Trzeci kandydat na fotel burmistrza, Marek Żagan, radny miejski, zdobył 25,13 proc. poparcia – 2422 głosy.

Największe wyborcze emocje

Jednak na pierwszej turze polityczna walka czasem się nie kończy. I tak kolejne starcie kandydatów odbędzie się 21 kwietnia w Cieszynie, Istebnej, Ustroniu i Zebrzydowicach. Emocje w tych gminach są ogromne, a atmosferę w wielu sztabach można dosłownie ciąć nożem. Kandydaci więc dwoją się i troją, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Szczególnie tam, gdzie walka jest niezwykle wyrównana, więc o zwycięstwie może zadecydować nawet… pogoda!

Ale zacznijmy od konkretów. W Cieszynie dotychczasowa burmistrz miasta Gabriela Staszkiewicz otrzymała 5 162 głosy, co dało jej 44,62 proc. poparcia mieszkańców. Przeciwko niej w drugiej turze stanie Joanna Wowrzeczka. Kandydatka KWW Siła zdobyła 3 262 głosy, co przełożyło się na 28,20 proc. głosów mieszkańców miasta. O przejściu do drugiej tury zadecydowało 117 głosów! Trzeciemu kandydatowi Januszowi Menderze udało się zdobyć 3 145 głosów, co daje poparcie 27,18 proc. To oznacza jego koniec walki o fotel burmistrza.
Emocje nie ominą także Ustronia. I tu, co ciekawe, batalii o fotel włodarza gminy w pierwszej turze nie wygrał obecny burmistrz. I tak 21 kwietnia zmierzy się ze sobą dwóch kandydatów Paweł Sztefek i Przemysław Korcz. Pierwszy z nich, dotychczasowy radny Rady Miasta Ustroń, zyskał w pierwszej turze największe poparcie. Pawłowi Sztefkowi udało się zdobyć 2 657 głosów mieszkańców, co dało mu poparcie na poziomie 43,26 proc. Z kolei dotychczasowy burmistrz Przemysław Korcz zyskał 2 224 głosy, co dało mu 36,21 proc. Szykuje się więc wyjątkowy pojedynek. W pierwszej turze odpadli natomiast: Michał Brudny z KWW Razem Tworzymy Zmianę dla Ustroniaków – zdobywca 815 głosów (13,27 proc.) oraz Katarzyna Maziarczuk – 446 głosów (7,26 proc.).

Ostra batalia szykuje się także w gminie Zebrzydowice. Kandydaci śmiało idą po zwycięstwo, nie patrząc na ogrom przeciwników na drodze. W pierwszej turze zwyciężył Janusz Król. Zyskał on 2006 głosów, co przełożyło się na wynik 36,81 proc. I to on zmierzy się z Izabelą Brachaczek, sołtys Kończyc Małych. Jego przeciwniczka zyskała 1 533 głosy od mieszkańców, czyli 28,13 proc. poparcia. O fotel wójta walczyli również: Karol Sitek, który zyskał poparcie 1 289 mieszkańców (23,66 proc.), Marek Lipka z 503 głosami (9,23 proc.) oraz Łukasz Dola z 118 głosami (2,17 proc.).

Emocjonujące starcie czeka nas również w Istebnej. W groniach o poparcie walczyło trzech kandydatów, a różnica w głosach między dwójką kandydatów jest niewielka. I tak w pierwszej turze zwyciężył Stanisław Legierski, dotychczasowy przewodniczący Rady Gminy Istebna. Zyskał on poparcie 2 496 mieszkańców, co dało mu 46,22 proc. Niemal tuż za nim uplasowała się obecna wójt, Łucja Michałek-Chudecka, która zgarnęła 2 202 głosy, czyli 40,78 proc. Kolejna kandydatka na fotel wójta Monika Tokar-Juroszek zyskała 702 głosy, czyli 13 proc.

Jak więc teraz rozłożą się głosy? I kto zgarnie najważniejsze stanowisko w samorządzie? Przekonamy się o tym zapewne dzień po wyborach, czyli 22 kwietnia, kiedy będziemy na bieżąco relacjonować wyniki na naszym portalu beskidzka24.pl i oczywiście w „Głosie Ziemi Cieszyńskiej”.

Katarzyna Lindert-Kuligowska

Link do tekstu: Cieszyńskie: Kto finiszuje, kto biegnie dalej Głos Ziemi Cieszyńskiej

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *