Na zdjęciu Łukasz Więcek i Jarosław Ferenc
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, druga tura wyborów prezydenckich w Radomsku to będzie plebiscyt PiS kontra PO. Posłowie Anna Milczanowska i Krzysztof Ciecióra oficjalnie poparli Jarosława Ferenca. Samorządowe środowisko Radomska wciąż nie może wyjść z szoku po wyniku Koalicji Obywatelskiej w radzie miasta
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Wtorek, 9 kwietnia, godzina 11, dwa dni po wyborach. Obok urzędu przy ul. Tysiąclecia konferencja prasowa. Stoją prezydent Jarosław Ferenc, posłowie Anna Milczanowska oraz Krzysztof Ciecióra.
– Chcę dzisiaj wyrazić moje poparcie dla Jarosława Ferenca – mówi Ciecióra. – Mam nadzieję, że będzie pełnił ten urząd również w następnej kadencji. Wiele było punktów wspólnych naszego programu.
Milczanowska mówi w podobnym tonie. Podkreśla, że koalicja PiS-RdR-WS „została zawiązana i stworzona dla rozwoju miasta, a w przeciągu kilku lat do miasta wpłynęło 300 milionów na inwestycje niezbędne dla mieszkańców”. Przypomina też Więckowi związki z PiS. Mówi, że kandydat Platformy „był o wiele dłużej związany z Prawem i Sprawiedliwością niż ja, Anna Milczanowska. W 2006 roku startował z komitetu wyborczego PiS, zdobył mandat i przez wiele lat z tym ugrupowaniem był związany”.
Co prawda Więcek był w klubie PiS trzy lata, a już w 2010 był kandydatem na prezydenta Radomska Platformy Obywatelskiej, zaś Milczanowska związana jest z PiS od 2014 roku, ale teraz już nie o fakty chodzi. Nieistotne, że jeszcze dwa tygodnie temu w rozmowie z Gazetą Ciecióra mówił, że ma dużo uwag do prezydentury Ferenca, bo za jego kadencji „miastu brakowało ambicji”. Że sam prezydent mówił Gazecie że „z poglądami się nie uzewnętrznia, jest centrowy”.
Teraz trwa walka o wszystko. Oba obozy walczą o przetrwanie.
Nowicjusze kontra starzy
Pierwsze reakcje po jeszcze nieoficjalnych wynikach do rady miasta? Szok.
– Wychodzili to sobie, gryźli trawę, a nam się nie chciało – mówi kandydat radomszczańskiego stowarzyszenia, który do rady się nie dostał. – Widział pan nasze listy? Słabizna. Ale jak się wierzyło we własną propagandę i zaj…ość, to takie są efekty. Katastrofa. A Platforma tym razem zasuwała.
Gdy tydzień przed pierwszą turą robimy wywiad z prezydentem Ferencem, po jego zakończeniu rozmawiamy o prognozach. Prezydent obstawia: na 21 mandatów w radzie miasta siedem dla Koalicji Obywatelskiej, pięć dla PiS, 4-5 dla RdR-u, dwa dla Wspólnego Samorządu, jeden dla komitetu Ciecióry.
Ostateczny wyniki to 11 mandatów dla KO, po cztery dla RdR-u i PiS-u oraz dwa dla WS. Po raz pierwszy w historii radomszczańskiego samorządu jedno ugrupowanie będzie miało większość.
Samorządowiec: – Proszę obejrzeć sobie listy. Pomińmy Cieciórę i Rączkowskiego, bo tam nie było prawie żadnych rozpoznawalnych nazwisk, ale co było w RdR i Wspólnym? Mocna jedynka czy dwójka i reszta anonimy. Jeszcze żeby oni wszyscy pracowali byłaby szansa coś ugrać, ale tam żadnej roboty nie było. A w Platformie listy były napakowane nazwiskami. Pościągali nauczycieli, społeczników, ludzi rozpoznawalnych, wrzucili wszystko swoje, co mieli najmocniejszego i harowali. Każdy z nich wierzył, że ma szansę na mandat, więc się dwoił i troił. Swoją drogę nie chciałbym być w skórze Spólnickiej i Więcka, bo nadzieje były bardzo rozbuchane i ludzie zderzyli się z rzeczywistością. Ala taka jest polityka. Cała lista pracuje na dwa, trzy nazwiska. Pozostali muszą wierzyć, że też mają szansę, inaczej nie ma motywacji. W Platformie była.
Przegranymi są komitety Radosława Rączkowskiego i Krzysztofa Ciecióry, choć tu mało kto liczył na sukces. Za to blamażem okazał się wynik Wspólnego Samorządu. Ugrupowanie, które od 2016 roku rządzi w powiecie i ma swojego starostę, które od 2016 jest w koalicji w mieście i powiecie, wprowadziło tylko dwójkę radnych – Beatę Kowalską i Andrzeja Otolińskiego. Wcześniej miało czterech.
Stan posiadania utrzymał RdR, ma czworo radnych. Wygrały dwie jedynki – Grzegorz Minecki oraz Jarosław Ferenc (jeśli będzie prezydentem, mandat w radzie obejmie po nim Krzysztof Górnik) oraz startujący z drugiego miejsca Robert Lewandowski (przeskoczył Jadwigę Łysik) i Kamil Bugdal (miał lepszy wynik niż Paweł Kałdoński).
PiS także utrzymał cztery mandaty. Zwyciężyli Bartłomiej Biskup, Daniel Serwa, Andrzej Kucharski i Maja Garbiec. Kucharski startował z drugiego miejsca, przeskoczył przewodniczącego rady Tadeusza Kubaka. Garbiec jest kompletną nowicjuszką, wiadomo o niej tyle, że jest córką Arkadiusza Gaika, jednego z najbliższych współpracowników Anny Milczanowskiej, byłego prezesa TBS za jej prezydentury w Radomsku.
Z wymienionej dziesiątki przyszłej opozycji tylko Garbiec to nowe nazwisko, pozostali byli radnymi w kadencji 2018-2024. Za to w Koalicji Obywatelskiej roi się od nowicjuszy. Po raz pierwszy do rady weszli Renata Langier, Robert Kempski, Agnieszka Poteralska, Małgorzata Kołodziejska, Aleksandra Warnke-Mazur i Piotr Mielczarek. Ze starej gwardii są Dariusz Kopeć, Łukasz Więcek (jeśli zostanie prezydentem, mandat po nim obejmie Michał Spólnicki), Paweł Pichit, Rafał Dębski oraz Wioletta Pal, która w 2018 startowała na prezydenta i przegrała z Ferencem w drugiej turze.
Sytuacja w radzie jest jasna. Większość będzie miała KO. Jeśli wygra Więcek, będzie miał komfortową sytuację. Jeśli Ferenc – czeka go polityczna orka i ciągłe negocjacje. Co prawda on sam zarzeka się, że jest otwarty na współpracę ze wszystkimi, ale Więcek deklaruje jednoznacznie: póki będę miał coś do powiedzenia w Platformie, koalicji z Ferencem nie będzie.
Dwa warianty w powiecie
W radzie powiatu sytuacja nie jest tak jasna, bowiem możliwe są dwa warianty. Wygrał co prawda PiS, ale zdobył 10 mandatów (pełna lista kandydatów i zwycięzców na stronach 4-5). Katastrofalny wynik miał RdR, został tylko z jednym mandatem Krzysztofa Zygmy. Co prawda ona sam zdobył ponad tysiąc głosów, ale cała lista powiatowa przepadła.
Drugi wynik miała Koalicja Obywatelska – siedmioro radnych. I tak jak poza Radomskiem PiS nie miał konkurencji (zdobył 33,91 proc. głosów), tak w mieście bezkonkurencyjna była Koalicja Obywatelska – dostała 35,30 proc. głosów.
Grubo poniżej oczekiwań wypadł Wspólny Samorząd. Ma tylko trzy mandaty w powiecie, o dwa mniej niż w kadencji 2018-2024. Trzecia droga została z dwoma mandatami.
Kto będzie rządził w starostwie? Do większości potrzeba 12 głosów (rada liczy 23 osoby). Albo PiS dogada się ze Wspólnym Samorządem (wtedy najpewniej starostą zostanie Michał Koski), albo Platforma z Trzecią Drogą i Wspólnym. Ta konfiguracja wcale nie jest nieprawdopodobna – przy PiS Wspólny Samorząd będzie miał mniejsze znaczenie, niż jako jedna z trzech sił w koalicji z PO i TD. Wiele będzie tu zależeć od wyników wyborów prezydenckich.
Koalicja Obywatelska odzyskała też Sejmik. Koalicja PO, TD i Lewicy będzie miała 17 mandatów na 33. Z naszego okręgu mandaty zdobyli: z PiS Beata Dróżdź (41.453 głosy), Dariusz Rogut (13.660 głosów), Aneta Niedźwiecka (7920 głosów) oraz Konrad Zyberyng (5158). Ten ostatni to nowicjusz w polityce i syn radnego powiatowego Szymona Zyberynga. Z Trzeciej drogi mandat zdobył Piotr Wojtysiak (16.734), z Koalicji Obywatelskiej Magdalena Spólnicka (25.685 głosów) i Jacek Sokalski (6583).
Jaki mamy wybór?
Te batalie to jednak tylko przygrywka do najważniejszej – wyborów na prezydenta. To on dzierży w Radomsku największą władzę, ma pod sobą urząd, jednostki podległe, szkoły i spółki. To od niego zależy nie tylko stan miasta, ale i standardy samorządu.
Wynik Jarosława Ferenca po ośmiu latach rządów to porażka. Dostał 6253 głosy i 35,52 procent poparcia. Wyprzedził go Łukasz Więcek, z wynikiem 7161 głosów i poparciem 40,69 procent. Na Cieciórę głosowało 15,69 proc. wyborców, zaś na Rączkowskiego 8,2 proc.
W opublikowanym w Gazecie Radomszczańskiej sondażu ci kandydaci mieli odpowiednio 30,1, 31,1, 11,4 oraz 3,9 procent poparcia. Ale było też 23,2 procent niezdecydowanych. Nie rozdzieliśmy ich między kandydatów (to jedna metoda sondażowa). Według drugiej (niezdecydowanych przypisujemy do kandydatów) Łukasz Więcek miał 40,65 proc. poparcia, Jarosław Ferenc 39,3 procent, Krzysztof Ciecióra 14,8 proc zaś Radosław Rączkowski 5,08 proc.
Jak zagłosują radomszczanie w II turze? Wszystko zależy od przepływów elektoratów i mobilizacji wyborców. Choć Ferenc od tygodni zarzekał się, że nie jest kandydatem PiS, w powyborczy wtorek przyjął poparcie tej partii. Źle to może wpłynąć na jego wiarygodność, ale prezydent liczy, że pójdą za tym wyborcy Ciecióry, co da mu zwycięstwo.
Łukasz Więcek też ma rezerwy. Dostał 6252 głosy, zaś liderka radomszczańskiej PO Magdalena Spólnicka 8091. To oznacza, że 1839 wyborców Spólnickiej na niego nie głosowało. Zmobilizowanie tych wyborców może przechylić szalę.
Nie wiadomo jak się zachowają wyborcy Rączkowskiego. On sam poparł Więcka.
Jest jeszcze jeden ważny czynnik – demobilizacja. W drugiej turze głosuje zwykle mniej wyborców niż w pierwszej. Badania pokazują, że dotyczy to zwykle kandydata z gorszym wynikiem. W wyborach samorządowych w 2018 roku w Radomsku najpierw do urn poszło 19.995 osób, dwa tygodnie później – 16.108, czyli 20 procent mniej. Wtedy wycofali się przede wszystkim wyborcy PiS, którzy nie byli pewni, czy Wioletta Pal to ich kandydatka (miała poparcie między innymi PiS i Lewicy).
Jak będzie 21 kwietnia? Sztaby mają o czym myśleć. Jedno jest pewne – ta runda to będą wybory PiS kontra PO. Jak podsumował to w rozmowie z Gazetą samorządowiec związany z powiatem:
„Nie chcesz, by rządziła w mieście Platforma? Idź i głosuj na Ferenca. Nie chcesz, by rządziła Milczanowska z Ferencem – idź i głosuj na Więcka. Prawda że proste? Znów mamy tylko taki wybór.”
Janusz Kucharski
Link do tekstu: Wielka zmiana w samorządzie? Albo PiS, albo PO. Albo Ferenc, albo Więcek Gazeta Radomszczańska
Dodaj komentarz