tygodniksiedlecki.com – Po co te zmiany w podziale na okręgi wyborcze? – pytają mieszkańcy. – To powoduje tylko wielkie zamieszanie. To jest mocno przekombinowane


Wybory samorządowe, nie bez racji, są uznawane za najbardziej demokratyczne. Głosując, popieramy konkretnych ludzi, których zwykle znamy. Wydaje się, że nie da się tu wiele popsuć. A jednak…

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Jeśli na kilka tygodni przed wyborami dokonuje się zasadniczych, a co najmniej istotnych, zmian w samej organizacji głosowania, to wśród lokalnych społeczności rodzi się naturalna nieufność. Padają nawet oskarżenia o niecne machinacje.

Tak właśnie było w gminie Siedlce. Postanowieniem Komisarza Wyborczego został zmieniony podział gminy Siedlce na okręgi wyborcze. Miało to istotne konsekwencje. W nowym podziale miejscowości Białki i Ujrzanów zostały połączone w jeden okręg. W efekcie z obu wsi zostanie wybrany tylko jeden radny. Dotychczas każda miejscowość miała w radzie gminy swojego przedstawiciela. Teraz reprezentacja wsi Białki i Ujrzanów będzie więc o połowę mniejsza.

Rykoszetem na wójta

Wywołało to niezadowolenie ze strony mieszkańców. Rykoszetem oberwał także wójt gminy Siedlce, Henryk Brodowski. Bo lokalne społeczności wychodzą z założenia, że nic, a szczególnie przez wyborami, nie dzieje się przypadkowo. A jeden z radnych z okręgu, obejmującego w nowym podziale Białki i Ujrzanów, należał do krytyków wójta.

Dla części mieszkańców sprawa była więc prosta. Wójt chciał osłabić potencjał tego okręgu wyborczego, bo liczył na to, że tym samym spadną wyborcze szanse opozycyjnego radnego. I takie spiskowe teorie pojawiały się w opiniach naszych czytelników.

– W tej sprawie wójt musiał maczać palce – komentowano w telefonach do redakcji. – Zależało mu na takiej zmianie okręgów i jakoś sprawę załatwił. Bo taki był jego interes. Niech nie myśli, że ludzie są naiwni.

Nie było sugestii

Co więc myśli wójt o takich opiniach i o samej decyzji w sprawie nowego podziału gminy na okręgi wyborcze?

– Przecież to nie wójt, lecz komisarz wyborczy podejmuje decyzję o podziale na okręgi – mówi wójt gminy Siedlce, Henryk Brodowski. – Mówiąc najkrócej, wójt do tego nic nie ma. Nie składałem komisarzowi nawet najmniejszej sugestii w sprawie nowego podziału, bo to w żaden sposób nie są moje kompetencje. Jak komisarz podzieli, to ja się muszę tylko temu podporządkować i odpowiednio przygotować same wybory, lokale, urny. A jak mieszkańcom nie odpowiada nowy podział, to mogą pisać w tej sprawie skargę, ale nie do wójta, tylko do sądu administracyjnego, za pośrednictwem komisarza wyborczego. Wystarczy zebrać pod takim protestem podpisy 15 mieszkańców.

Wójt nie tylko odcina się od swego ewentualnego wpływu na wprowadzone zmiany, ale komentuje je jako coś wręcz negatywnego dla jego gminy.

– Połączenie okręgów wsi Białki i Ujrzanów i zmniejszenie w ten sposób liczby wybieranych tu radnych z 2 do 1 pociągnęło za sobą szereg kolejnych zmian w podziale na okręgi i liczbę przypadających na nie mandatów – dodaje Henryk Brodowski. – Na przykład Nowe Iganie tworzą okręg samodzielnie i przypada na nie odrębny mandat. Z kolei Stare Iganie trzeba było połączyć z sołectwem Swoboda. Zrobił się naprawdę duży galimatias. Mieszkańcy są przez to mocno zdezorientowani i generalnie bardzo niekorzystnie przyjmują te zmiany. Od lat byli przyzwyczajeni do określonego porządku, który przed wyborami został przetasowany. No i snują najróżniejsze domysły. A mój domniemany wpływ na nowy podział to absurd. Jestem zresztą przeciwny takim zmianom, szczególnie przed wyborami. Kiedy się o nich dowiedziałem, to powiedziałem komisarzowi wyborczemu, że to wszystko i tak skupi się na mnie.

Bo musi

Dlaczego więc komisarz wyborczy podejmuje decyzje, które są krytykowane zarówno przez władzę gminną, jak i samych mieszkańców? Odpowiedź jest krótka – bo musi.

– Wynika to z przepisów Kodeksu wyborczego, które mówią, że w momencie, gdy dany okręg przekracza tak zwany wskaźnik przedstawicielstwa, to trzeba dokonać jego podziału i utworzyć nowy okręg – wyjaśnia dyrektor siedleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, Marcin Skolimowski.

I tak właśnie stało się w gminie Siedlce. Trzeba tu było oddzielić sołectwa Nowe Iganie i Stare Iganie. Stare Iganie połączono z sąsiednim sołectwem Swoboda. W miejsce jednego powstały więc dwa okręgi wyborcze. W ten sposób mamy jeden mandat więcej. I ten „brakujący” mandat należało uzyskać w okręgu, który miał najmniej mieszkańców, czyli z Ujrzanowa. Dalszym krokiem była konieczność połączenia sołectwa Ujrzanów z sołectwem Białki.

Jak wyjaśnia komisarz, ta bardzo skomplikowana procedura wynikała ze zmiany liczby mieszkańców w poszczególnych miejscowościach i okręgach wyborczych.

– W kwestiach zmian w podziale na okręgi nie obowiązują żadne ustalenia czy konsultacje społeczne – dodaje dyrektor delegatury. – Tu obowiązuje zwykła matematyka, a także, w pewnym stopniu, układ geograficzny poszczególnych miejscowości w gminie. W jednych miejscowościach liczba mieszkańców spada, w innych rośnie. I to jest przyczyną nowych podziałów na okręgi. Takich zmian, związanych z demografią, dokonuje się raz na 5 lat. I właśnie tyle mija od ostatnich wyborów samorządowych.

Dyrektor dodał też, że zmiany w podziale na okręgi w gminie Siedlce nie są niczym wyjątkowym. Wręcz przeciwnie, ostatnio dokonano ich w większości gmin naszego regionu! Tak więc wynikłe z tego zamieszanie jest dokonywane na wręcz masową skalę. I wywołuje społeczne protesty. Tylko w związku z połączeniem w jednym okręgu wyborczym wsi Białki i Ujrzanów do siedleckiej delegatury trafiły dwie skargi (zostały przekazane do NSA).

Podział jest dla nas krzywdzący

– Taki nowy podział na okręgi wyborcze jest dla nas bardzo krzywdzący – mówi sołtys wsi Białki, radna gminy Siedlce z tej wsi, Grażyna Kręgol. – Dlatego napisaliśmy dwa protesty do NSA: mój oraz drugi, pisany przez Stowarzyszenie „Nasze Białki”. Podpisało się pod nimi kilkaset osób. Nic jednak nie wskóraliśmy. To gdzie są te wszystkie deklaracje, że lokalne społeczności same powinny o sobie decydować? Po tym nowym podziale, robionym przez kogoś zza biurka, jest tylko zamęt. Ludzie są naprawdę wkurzeni, ale mogą tylko rozłożyć ręce. W tej sprawie nie było nawet żadnych konsultacji społecznych. Mówi się, że tu decyduje liczba mieszkańców, ale tego też nie rozumiemy, bo w samych Białkach jest 865 mieszkańców, czyli więcej niż w nowym okręgu Stare Iganie i Swoboda.

Jeszcze więcej kontrowersji budzi geograficzne połączenie wsi Białki i Ujrzanów w jeden okręg wyborczy. Zdaniem radnej jest to sztuczny twór. – Owszem, nasze wsie ze sobą sąsiadują, ale dzieli nas bardzo ruchliwa obwodnica – wyjaśnia Grażyna Kręgol. – To większa bariera niż granica. Nie da się tędy przejść czy przejechać rowerem. A ze wsi Białki do Ujrzanowa trzeba jechać przez Siedlce… Po tym nowym podziale zawsze któraś wieś będzie poszkodowana, zależnie od tego, z której zostanie wybrany radny. Bo jeden radny obu wsi, sąsiadujących, ale nie skomunikowanych, nie da rady ogarnąć. Poza tym Białki i Ujrzanów szybko się rozrastają. I zaraz znowu trzeba będzie robić nowy podział, wszystko demolować, bo w jednym okręgu ubędzie 2 mieszkańców, a w innym 2 przybędzie… Ale my tu na dole chyba jesteśmy za głupi, żeby to wszystko zrozumieć.

To nie my, to ktoś inny

W sąsiedniej gminie Wiśniew też wprowadzono zmiany w podziale na okręgi wyborcze. I odczucia są analogiczne.

– Ciągle wraca sprawa zmian w tym podziale – mówił na ostatniej sesji wójt gminy Wiśniew, Krzysztof Kryszczuk. – Mieszkańcy przychodzą i mówią, że wójt i Rada Gminy znowu coś namieszały. A to nie my, decyzje podejmował ktoś inny.

Zbigniew Juśkiewicz

Link do tekstu: – Po co te zmiany w podziale na okręgi wyborcze? – pytają mieszkańcy. – To powoduje tylko wielkie zamieszanie. To jest mocno przekombinowane Tygodnik Siedlecki

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *