Medialnie zaistniał w Elblągu w lipcu 2022 roku. Od tego czasu recenzuje politykę prezydenta Elbląga, składa obietnice i propozycje w imieniu rządu, zabiera głos w ważnych sprawach dla miasta i regionu. Skąd wziął się Andrzej Śliwka, nowa twarz Prawa i Sprawiedliwości w regionie?
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Andrzej Śliwka urodził się w Pasłęku, na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi skończy 35 lat. Startuje do Sejmu z trzeciego miejsca listy PiS w elbląskim okręgu wyborczym.
Jest prawnikiem, dyplom obronił na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, ma uprawnienia radcy prawnego.
– Ze względu na pracę w rządzie, w sposób oczywisty musiałem zawiesić wykonywanie zawodu, ale też płacę składki i uczestniczę w szkoleniach organizowanych przez Okręgową Izbę Radców Prawnych – zastrzega Andrzej Śliwka w rozmowie z nami.
Od radcy prawnego do wiceministra
Przez ostatnie lata nie był szerzej znany opinii publicznej, pracował jako radca prawny w Departamencie Programowania Prac Rządu, zasiadał w radzie nadzorczej Tauron Polska Energia. Jego kariera przyspieszyła w 2019 roku, kiedy został zatrudniony w nowo powstałym Ministerstwie Aktywów Państwowych jako wicedyrektor departamentu nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa. 17 czerwca 2020 roku został wiceministrem aktywów państwowych, jednym z sześciu. Jak podaje resort, „specjalizuje się w prawie korporacyjnym, umowach gospodarczych i procesie inwestycyjnym, ponadto w swojej dotychczasowej praktyce zajmował się również: prawem nieruchomości, badaniem due diligence, a także prowadzeniem sporów sądowych”.
Jak to się stało, że ten radca prawny w wieku 35 lat stał się twarzą kampanii wyborczej PiS do parlamentu w 2023 roku i jest uważany za murowanego kandydata PiS w wyborach na prezydenta Elbląga?
„Andrzej już wykonał dla Elbląga olbrzymią pracę”
W politykę na szczeblu lokalnym Andrzeja Śliwkę wprowadził Sławomir Sadowski, dzisiaj wicewojewoda warmińsko-mazurski z nadania PiS, były senator, a przed laty nauczyciel w I LO w Elblągu, którego Śliwka jest absolwentem. Sadowski też jest pasłęczaninem, jak bohater naszego tekstu.
– Pan senator, pan wojewoda jest bardzo znaną osobą w Pasłęku, Elblągu i regionie. Nasze rodziny się dobrze znają – mówi nam Andrzej Śliwka (ojciec wiceministra od 2017 r. jest prezesem pasłęckiego PSS Społem – red.). – Gdy trafiłem do liceum, to już interesowałem się bardzo mocno polityką. Chciałem się angażować, należałem do Forum Młodych. W 2005 roku i 2007 roku pomagałem panu senatorowi w kampaniach – przyznaje.
Sławomir Sadowski początkowo zgadza się na rozmowę o Andrzeju Śliwce, ale na drugi dzień oddzwania i przeprasza, że się z nami w tej sprawie nie spotka. – Znamy się dobrze, był uczniem, gdy ja byłem nauczycielem. Nie chcę nikogo wyróżniać w kampanii wyborczej – mówi.
Już w kampanii wyborczej na ulotkach Andrzeja Śliwki widnieje zdjęcie Sadowskiego jako osoby popierającej go w wyborach.
Zaczęło się od Forum Młodych PiS
W Forum Młodych razem z Andrzejem Śliwką działał Rafał Traks, dzisiaj elbląski radny PiS, który obecnie pomaga wiceministrowi aktywów państwowych w kampanii w regionie elbląskim.
– Uważam, że to jest pierwszy polityk, dzięki któremu tak głośno zaczęto mówić o Elblągu w skali ogólnopolskiej. Ludzie dostrzegają, że to polityk, który wyraźnie Elblągowi chce pomóc. On stąd pochodzi i dlatego zależy mu na naszym mieście i regionie – mówi Rafał Traks
– Czy ma w tym interes polityczny, by wypromować się przed wyborami? – pytaliśmy radnego zanim jeszcze Andrzej Śliwka ogłosił swój start w kampanii.
– Każdemu politykowi powinno przede wszystkim zależeć na robieniu dobrych rzeczy dla regionu, z którego pochodzi. Andrzej już wykonał dla Elbląga ogromną pracę. Myślę, że takie zaangażowanie jest dostrzegane i doceniane przede wszystkim przez mieszkańców, a zbudowany dzięki temu kapitał może być również ważny dla dobrego wyniku Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych. Uważam, że im więcej dla Elbląga będzie się działo, to tylko z korzyścią dla miasta. I będę chwalił każdego, bez względu na to, z której jest opcji politycznej, jeżeli będzie zabiegał o dobre rzeczy dla Elbląga. Niestety ze strony polityków obecnej opozycji takich inicjatyw nie widzę – dodaje Traks.
Rafał Traks za czasów pierwszych rządów PiS (2005-2007) był w kierownictwie elbląskiego Forum Młodych, Andrzej Śliwka – jednym z jego członków.
– Jak wyjechał na studia, nie mieliśmy ze sobą częstego kontaktu. Wiedziałem, że realizuje się jako radca prawny i wciąż działa społecznie. Z miłym zaskoczeniem przyjąłem wiadomość, że został wiceministrem. Jakiś czas po tej nominacji udało nam się spotkać w Warszawie, rozmawialiśmy o problemach Elbląga. Znał bieżące sprawy – w końcu mieszkał tu wiele lat i to tu się uczył. Z tego względu nie miałem wątpliwości, że razem będziemy mogli zrealizować dobre inicjatywy dla Elbląga. Obiecał pomoc Elblągowi i dotrzymał słowa – mówi dzisiaj Rafał Traks.
Wiceminister kontra prezydent
Te obietnice, to zdaniem działaczy PiS m.in. oferta 100 mln złotych od Ministerstwa Aktywów Państwowych na rozwój portu w Elblągu (o czym więcej poniżej), dotacja z funduszy rządowych na budowę kąpieliska przy ul. Spacerowej (65 mln złotych), na modernizację zabytkowego przedszkola nr 8 (ok. 3 mln złotych) czy 40 dodatkowych milionów złotych dla Elbląga z subwencji ogólnej.
– My doskonale byśmy sobie zrobili przedszkole nr 8 bez tych pieniędzy (rządowych – red.) i niech pan Śliwka tak się nie chwali, że nam załatwił. To samo z basenem. Też byśmy go wykonali z tych pieniędzy, gdyby rząd nam nie ograniczył dochodów – twierdzi Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. – Straciliśmy po zmianach na podatku PIT, CIT, na zmianach finansowania, niedoszacowaniu subwencji oświatowej. I to uwzględniając rekompensatę w wysokości 49 mln złotych od rządu. Co dostaliśmy w zamian? Na inwestycje z funduszy rządowych ok. 117 mln złotych i to w większości jest na razie tylko na papierze. 307 mln nam zabrali, 117 mln dali. To tak jakbym po cichu zabrał wiceprezydentowi 300 zł, ale przy kamerach powiedział, że daję mu 100 zł. Tak to wygląda – uważa prezydent Elbląga.
Na nazwisko Śliwka prezydent Witold Wróblewski i inni rządzący w Elblągu politycy opozycji reagują alergicznie. – Temu panu nie zależy na Elblągu, zależy mu tylko na kampanii wyborczej do parlamentu – uważa Witold Wróblewski, którego działania najczęściej publicznie wiceminister aktywów państwowych recenzuje. Nie ma ostatnio konferencji prasowej, na której prezydent Elbląga nie odwołuje się do słów wiceministra.
– To, co opowiada o basenie pan Śliwka, kandydujący do parlamentu, to kłamstwo. Świadczy o jego niekompetencji i niewiedzy. Jeśli mówi, że te pieniądze mam, to nie zna procedur i to przedstawiciel najwyższej władzy. Do dzisiaj nie wpłynęła ani jedna złotówka na basen. Najpierw trzeba przeprowadzić przetarg, mieć wykonawcę i dopiero potem można podpisać promesę z Banku Gospodarstwa Krajowego, by te pieniądze mogły do nas trafić – mówił Witold Wróblewski na jednej z ostatnich konferencji prasowych.
– Pan Wróblewski jest włodarzem największego miasta w regionie. Błędy, które popełnia, oddziałują także na mieszkańców całego naszego regionu. Z każdą swoją konferencją potwierdza, że nie ma kwalifikacji i wiedzy, aby być prezydentem dużego miasta. Nie wspominając, że zachowuje się jak król, którym nie jest. Ja na jego miejscu wolałbym współpracować z członkiem rządu, który stąd pochodzi. Ale on woli walkę polityczną, zamiast współpracy – uważa Andrzej Śliwka. I dodaje: – Jak widzę kluby sportowe i inne środowiska, które są traktowane z buta, w sposób nieprzystający do jakichkolwiek ludzkich relacji, to po prostu zaczynam działać. Recenzuję prezydenta, bo mam do tego prawo, a pan prezydent powinien może usiąść pewnego dnia wieczorem, popatrzeć w lustro, zastanowić się i pomyśleć „a może coś robię źle?” – dodaje wiceminister aktywów państwowych.
„Zwietrzył szansę na łatwe zdobycie mandatu”
– Andrzej Śliwka to dla mnie człowiek znikąd. Stanowisko w rządzie zawdzięcza bardziej kolesiom niż dokonaniom. Opowiada, że jest „stąd”, ale dla elblążan to osoba bez przeszłości. Jego dotychczasowe życie nie gwarantuje, że będzie aktywnie działał na rzecz regionu w przyszłości – to z kolei słowa Jerzego Wcisły, senatora Koalicji Obywatelskiej i kandydata do Senatu w nadchodzących wyborach. – Śliwka po prostu zwietrzył szansę na łatwe zdobycie mandatu posła z Elbląga. Niestety, przy tym reprezentuje sprawę, która jest jawnym oszustwem wobec naszego miasta. Opowiada, że przywozi 100 mln zł na rozwój portu, a próbuje ukryć, że są to pieniądze na dokończenie rządowej inwestycji, za którą Elbląg ma oddać państwu port – dodaje senator PO.
– Ale ma 100 milionów. To znaczy nie on, tylko rząd na rozwój portu w Elblągu – dopytujemy.
– Śliwka liczy, że przejmując port, wykorzysta go jako łup przydatny w wyborach samorządowych wiosną 2024 roku. Chce wmówić elblążanom, że dzięki jego zabiegom do portu zaczęły wpływać statki i dlatego jest najlepszym kandydatem na prezydenta miasta w wyborach w 2024 roku. Ale się przeliczył. Kłamstwo się nie zadomowiło – także dzięki mediom: lokalnym i ogólnopolskim. Elblążanie wiedzą, że mniejsze statki, które teraz rozładowują się w Gdańsku, szybko przeniosą się do Elbląga. Czekają tylko na otwarcie drogi wodnej, której oddanie do użytku PiS przedłuża. Mam ogromne przekonanie, że mieszkańcy Elbląga już się nie nabiorą na tą natrętną, nienawistną i kłamliwą propagandę, a Śliwka swoją „przygodę” z Elblągiem zakończy jako były kandydat na posła – mówi Jerzy Wcisła..
– Będzie pan kandydatem PiS na prezydenta Elbląga? – pytamy Andrzeja Śliwkę.
– Nie ma decyzji w tym zakresie. Przed nami najważniejsze wybory po 89 roku i na nich się skupiamy. W nich również powinniśmy, podziękować Wciśle, największemu leniuchowi wśród elbląskich polityków, senatorowi-widmo – mówi wiceminister.
– Ale czy jest taki scenariusz?
– Decyzja dotycząca kandydata na prezydenta Elbląga jest przed nami.
Zaczęło się od konferencji
Andrzej Śliwka zaistniał medialnie w Elblągu, gdy na konferencji prasowej 6 lipca 2022 roku (zaproszono na nią tylko media prorządowe) razem z Leonardem Krasulskim, szefem PiS w regionie elbląskim, ogłosił słynną już deklarację 100 mln złotych od rządu na rozwój portu w zamian za większościowy pakiet udziałów w dotychczas miejskiej portowej spółce.
Andrzej Śliwka stanął na czele społecznego komitetu powołanego przez PiS, który zbierał podpisy za rządową propozycją w sprawie portu
Od tego czasu zaczął publicznie krytykować władze Elbląga, coraz częściej pojawiać się na różnego rodzaju wydarzeniach, otwierać różnego rodzaju inwestycje w regionie, pisać na Facebooku posty, ile pieniędzy rząd przekazuje poszczególnym samorządom, w tym Elblągowi. Zapraszał do miasta poszczególnych ważnych polityków PiS, organizując spotkania z wyborcami. Zabiera też głos w sprawach, które w mieście budzą emocje – jak w kwestii zamknięcia przedszkola nr 8 przy ul. Bema czy budowy nowego stadionu miejskiego, na co naciska władze miasta środowisko kibiców. Andrzej Śliwka publikuje też prześmiewcze filmiki w mediach społecznościowych, atakujące prezydenta Elbląga i senatora Wcisłę. Dotarcie ma – jego profil na Facebooku obserwuje 27 tysięcy internautów, a jego twarz im bliżej wyborów, tym częściej można oglądać w programach telewizji rządowej.
Propozycja 100 mln złotych, jak twierdzi Andrzej Śliwka, nadal leży na stole. Ale ta sytuacja przed wyborami się z pewnością nie wyjaśni. Tym bardziej że po drodze obie strony sporu, czyli samorząd i rząd, okopały się na swoich pozycjach. Prezydent Elbląga przeprowadził konsultacje społeczne, w których większość biorących udział była przeciw przejęciu portu przez Skarb Państwa. W odpowiedzi PiS przeprowadził zbiórkę podpisów, w której ponad 10 tysięcy osób było za propozycją rządu. A wcześniej wiceminister Śliwka ujawnił na… Facebooku, tuż przed jedną z sesji Rady Miejskiej, projekt listu intencyjnego w sprawie porozumienia między rządem a samorządem, który miał mieć formę poufną.
„Człowiek Sasina”
Media ogólnopolskie piszą o Andrzeju Śliwce jako „człowieku Sasina”.
– Premiera Jacka Sasina poznałem w 2019 roku, gdy na trzy miesiące przed wyborami trafiłem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. On był wtedy wicepremierem i szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów. Mieliśmy przygotować taki analityczny zespół, który miał całościowo spojrzeć na sprawy związane z przełożeniem działań politycznych na konkretne decyzje. Ten zespół zresztą do dzisiaj funkcjonuje – mówi Andrzej Śliwka. – Po wyborach powstało Ministerstwo Aktywów Państwowych, zajmowałem się i zajmuje nadzorem nad kluczowymi spółkami. Dziękuję panu premierowi Morawieckiemu i panu premierowi Sasinowi za zaufanie i powierzenie mi funkcji wiceministra – mówi Andrzej Śliwka.
Andrzej Śliwka jest mężem Lidii Szaj-Śliwki. To siostra Roberta Szaja, który przed laty był szefem sztabu PiS w Elblągu, był m.in. prezesem elbląskiej Elektrociepłowni (obecnie Energa Kogeneracja), wiceprezesem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, od 2021 roku jest dyrektorem TVP Nauka.
Lidia Szaj-Śliwka jest od 2018 roku radcą prawnym w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
– Podjęła tam pracę, zanim zacząłem pełnić jakąkolwiek funkcję w administracji rządowej. Dostała się tam z konkursu. Moja żona jest wspaniałą i kompetentną osobą. Poza tym od trzech lat jest na urlopach związanych z macierzyństwem – mówi Andrzej Śliwka. Państwo Śliwka mają dwoje dzieci – trzyletnią Jadwigę i rocznego Ignacego.
Ogólnopolskie media, m.in. „Rzeczpospolita”, podały niedawno, że Lidia Szaj-Śliwka była jednym z ekspertów oceniających wnioski ze słynnego programu „Willa Plus” ministra Przemysława Czarnka, z którego ponad 2 mln na zakup posiadłości w Karczowiskach Górnych otrzymała świeżo założona fundacja Dumni z Elbląga. Szeroko o tej fundacji pisaliśmy na portElu.
„Człowiek Roku”
Kampania wyborcza nabiera rozpędu, kandydat Śliwka jest coraz bardziej widoczny w przestrzeni publicznej, m.in. na plakatach i billboardach.
– Mimo że pochodzi Pan stąd, nawet w PiS niektórzy uważają Pana za człowieka z zewnątrz. Napracowali się w poprzednich kampaniach, a tu przychodzi młody, inteligentny i elokwentny kandydat i się rozpycha… – zagadujemy wiceministra.
– Bardzo dziękuję wszystkim osobom za ciężką pracę przez długie lata. Ale ciężko komentować mi anonimowe źródła. Jestem stąd i żartobliwie powiem, że żaden spadochroniarz z Nowego Dworu Gdańskiego nie będzie decydował, kto jest związany z Elblągiem i naszym regionem, a kto nie. Cieszę się, że moja ciężka praca i skuteczność w Elblągu oraz całym regionie jest zauważana przez elblążan. I to jest dla mnie najważniejszy wyznacznik. Staram się działać, w taki sposób, aby spajać ludzi i budować team. Patrząc po naszych działaniach i nerwowych reakcjach platformiarzy widzę, że działamy w dobrym kierunku – twierdzi wiceminister.
– Andrzej Śliwka walczył o jak najwyższe miejsce na liście, by mieć gwarancję mandatu. Nie wszystkim zasłużonym w partii to się podobało. Byłem świadkiem sytuacji, jak do głosu na jednym z wydarzeń w Braniewie nie został dopuszczony poseł Zbigniew Babalski, bo tam najważniejszy miał być Śliwka. Poseł tylko trzasnął drzwiami w aucie i wkurzony odjechał – mówi jeden z działaczy Zjednoczonej Prawicy, proszący o anonimowość.
Zbigniew Babalski już nie kandyduje do parlamentu. Zaproponowano mu miejsce poniżej jego oczekiwań, więc zrezygnował, co szef PiS w regionie – jak twierdzi – przyjął z żalem.
– Pan poseł był w Sejmie cztery kadencje, wypracował sobie elektorat. Dla mnie rezygnacja pana posła to strata niepowetowana, będzie trudno przejąć jego elektorat, ale będziemy starali się to nadrobić – mówił nam Leonard Krasulski, szef PiS w regionie elbląskim.
Nadrobić ma to m.in. Andrzej Śliwka. – To jest taka perełka wśród naszych kandydatów, jest bardzo pomocny, pomaga nam niesamowicie swoją aktywnością. Świetnie, że mamy takiego człowieka, należy do młodego pokolenia i przyszłość przed nim – rozpływa się Leonard Krasulski.
Jak przyznał w rozmowie z nami w lipcu, gdyby to on mógł decydować o miejscach na liście, to ustawiłby Andrzeja Śliwkę… na pierwszym miejscu. Ostatecznie „jedynką” został Krasulski, a Śliwka – jako debiutant w wyborach – otrzymał wysokie trzecie miejsce.
19 września na pierwszej w historii gali gospodarczej „Dziennika Elbląskiego”, gazety związanej z prawą stroną sceny politycznej, Andrzej Śliwka odebrał tytuł „Człowieka Roku”.
Rafał Gruchalski
Link do tekstu: Kim jest Andrzej Śliwka portel.pl