Burmistrz Marek Długozima robił dyplom MBA na Collegium Humanum, ale nie tylko on
W Collegium Humanum – uczelni, w której handlowano dyplomami, a za fikcyjne studia często płacono z publicznych pieniędzy, o czym od tygodni rozpisują się media ogólnopolskie – studiowali też burmistrz Trzebnicy i przewodniczący rady.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Media od kilku tygodni ujawniają informacje na temat działalności prywatnej uczelni Collegium Humanum. Miała ona oferować błyskawiczne kursy, co – ustalili śledczy – wpisywało się w szeroko zakrojony proceder handlu dyplomami MBA, który miała legitymizować zagraniczna uczelnia, nie posiadająca żadnych uprawnień.
Patologia
Prokuratura zatrzymała wiele osób związanych z tym procederem, w tym rektora uczelni Pawła Cz. Szybko wyszło też na jaw, że dyplomy dostawali działacze PiS, ale nie tylko oni, bo na liście osób, które chwaliły się ukończeniem tych “studiów”, było też wielu samorządowców.
– To było i jest straszne. Collegium Humanum było patologią, ale obawiam się, że jest to wierzchołek góry lodowej — mówił Onetowi prof. Jarosław Płuciennik z Uniwersytetu Łódzkiego.
Dlaczego samorządowcy zaczęli nagle starać się o dyplomy MBA? Po prostu, po zmianie prawa przez PiS, taki dyplom uprawniał do zasiadania w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. A to oznaczało ogromne, dodatkowe profity.
Afera wybuchła w 2022 roku, gdy Newsweek ujawnił, że działacze PiS masowo i w ekspresowym tempie zdobywali na tej uczelni dyplomy MBA. Dzisiaj wiemy, że w wielu przypadkach nawet nie trzeba było uczestniczyć w zajęciach i właściwie wystarczyło opłacić studia, by otrzymać dyplom. Co więcej, politycy często płacili za “dokształcanie” z publicznych pieniędzy. Szybko okazało się, że wśród kursantów są też samorządowcy.
Za studia i dyplomy płacili z gminnej kasy
18 maja 2021 roku Krzysztof Śmiertka skierował do burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy wniosek o udostępnienie informacji w sprawie pokrywania urzędnikom kosztów prywatnych studiów czy innych form dokształcania. Chciał wiedzieć komu gmina opłaciła kształcenie i w jakich kwotach. Poprosił o dane za lata 2015 – 2020.
– Domyślałem się, że urzędnicy będą chcieli jak najdłużej ukrywać taką informację, bo jest ona dla nich bardzo niewygodna – mówił nam wówczas radny.
Po dwóch miesiącach Karol Kos, inspektor ds. obsługi wniosków o dostęp do informacji publicznej, podał radnemu, że w 2015 roku jednej osobie opłacono kształcenie na kwotę 850 zł. W 2016 i 2017 roku gmina nie ponosiła takich kosztów. W 2018 i 2019 kształcenie opłacono kolejnym dwóm osobom. Były to kwoty po 924,75 zł. Ale najciekawiej zrobiło się w roku 2020. Okazało się, że za studia dwóch osób z gminnej kasy zapłacono prawie 34 tysiące złotych! Zobaczcie dokumenty
Co ciekawe, Karol Kos podał tylko jedno nazwisko, czyli sekretarza Daniela Buczaka, któremu gmina zafundowała prywatne studia, a z gminnej kasy na ten cel wydano 16.815 zł. Mimo, że na studia drugiej osoby wydano taką samą kwotę, czyli 16.815 zł, to Kos napisał, że nie jest ona osobą publiczną i dlatego nie udostępnił jej nazwiska. Nasza redakcja ustaliła, że był to Jakub Szurkawski, naczelnik wydziału promocji. Dzisiaj nie pracuje już w gminie. Nie wiemy też na jakiej uczelni studiowali, ale wiemy, że obaj opowiadali publicznie, że są to studia MBA (o czym informowali nas inni urzędnicy).
Po tygodniu od naszej publikacji okazało się, że również burmistrz Marek Długozima zapragnął zrobić sobie dyplom MBA za gminną kasę. Wtedy udało nam się ustalić, że gmina za “studia” włodarza do sierpnia 2021 roku zapłaciła 12.800 zł. Czy były dodatkowe opłaty? Tego nie wiemy, ale wiemy, że wniosek o pokrycie studiów z gminnej kasy podpisał burmistrzowi… Daniel Buczak, a jemu wniosek zaakceptował burmistrz.
Po pierwszych zatrzymaniach w Collegium Humanum do sprawy wrócił Marcin Raczyński, który startuje w obecnych wyborach do rady miejskiej. Na FB pokazał wniosek burmistrza Długozimy.
– Słyszeliście już, że w tym tygodniu CBA zatrzymało osoby związane z władzami warszawskiej uczelni Collegium Humanum? Chodzi o sprzedaż na masową skalę dyplomów MBA. Jak donoszą media: „w uczelni przez ostatnie lata masowo kształcił się aktyw partyjny Prawa i Sprawiedliwości” – napisał Raczyński i dodał: – Jak myślicie kto na tej uczelni zrobił dyplom MBA w roku 2021? Tak, nasz jedyny i niepowtarzalny doktor nauk społecznych bez znajomości języków obcych – burmistrz Marek Długozima. A kto zapłacił za te studia? Otóż każdy z nas bez wyjątku. Burmistrz bowiem zawnioskował do swoich podwładnych urzędników, żeby mu zrefundować koszty dokształcenia, a ci uznali jego wniosek za w pełni zasadny. Wszystko z budżetu gminy.
4 dni temu Raczyński napisał kolejny post:
– Kolejnym samorządowcem z Gminy Trzebnica, który może poszczycić się dyplomem MBA uzyskanym w Collegium Humanum jest Przewodniczący Rady Mateusz Stanisz. Pierwszym był burmistrz Marek Długozima, który studia te opłacił z publicznych pieniędzy. Obaj ukończyli je w roku 2021 – informował i zadał pytanie: – Panie Przewodniczący proszę rozwiać wątpliwości i poinformować czy zapłacił Pan z własnej kieszeni, czy tak samo jak burmistrz?
Nasza redakcja zadała pytania burmistrzowi Markowi Długozimie i przewodniczącemu Mateuszowi Staniszowi. Chcieliśmy wiedzieć: Kiedy studiowali w Collegium Humanum? Jak długo trwały studia MBA na tej uczelni? Czy jeździli na zajęcia, a jeśli tak, to ile razy? Kiedy zdali egzamin? Czy był to egzamin zdalny czy stacjonarny?
Mateusza Stanisza zapytaliśmy też, czy studia MBA opłacał z własnych funduszy, czy były one opłacone z funduszy gminnych lub gminnej jednostki czy spółki. Jeśli były opłacone z funduszy publicznych prosiliśmy o podanie kwot.
Przypomnijmy, że w jednym z wywiadów funkcjonariusz CBA publicznie informował, że każdy kto studiował na tej uczelni i wie o nieprawidłowościach może sam zgłosić się do organów ścigania i opowiedzieć o procederze. Zapytaliśmy więc dodatkowo Stanisza i Długozimę, czy skorzystali z tego zaproszenia.
W środę rano z sekretariatu urzędu otrzymaliśmy maila:
– Regularne uczęszczanie przeze mnie na studia MBA zwieńczone zdanym egzaminem nie jest i nie było nigdy przeze mnie ukrywane, a pełna dokumentacja w tym zakresie została już w 2021 roku udostępniona jako informacja publiczna. Nie jest również tajemnicą jak dużą wagę przykładam do samokształcenia, co zaowocowało nie tylko powyższymi studiami podyplomowymi , ale również obronionym na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu doktoratem. Nabyte kompetencje wykorzystuję i nadal zamierzam wykorzystywać wyłącznie dla dobra trzebnickiej wspólnoty samorządowej. Nigdy w związku z tymi studiami nie odniosłem i nie odnoszę żadnej własnej korzyści finansowej, w szczególności nigdy nie zasiadałem i nie zasiadam obecnie w żadnej radzie nadzorczej spółki komunalnej lub z udziałem Skarbu Państwa i nie było to dla mnie w ogóle motywacją dla podjęcia tych studiów. – podpisano Marek Długozima Burmistrz Gminy Trzebnica
Nie była to rzeczowa odpowiedź na nasze pytania, dlatego poprosiliśmy o przesłanie konkretnych odpowiedzi. Przewodniczący Stanisz do zamknięcia tego wydania nie odpowiedział. Burmistrz dodał, że jego odpowiedź wraz z pismami z dnia 10 i 23 sierpnia 2021, to wszystko co ma do dodania w tej sprawie.
Doktor Nauk
Ale wymienione przez włodarza studia podyplomowe też budziły sporo kontrowersji, bo okazało się, że obrona doktoratu w Wyższej Szkole Bankowej nagle została zawieszona, a po odwołaniu burmistrza obronę przeniesiono do Poznania.
Jest jeszcze kilka innych “smaczków”. Z dokumentów, do których dotarła nasza redakcja wynikało, że recenzentką jego pracy dyplomowej była prof. dr hab. Anna Ćwiąkała – Małys. Okazało się, że wspólnie z burmistrzem oraz Małgorzatą Durbajło – Mrowiec napisała pewną pracę naukową. Durbajło – Mrowiec to urzędniczka gminy, która jednocześnie pracowała ze wspomnianą profesor na wrocławskim uniwersytecie. Praca została opłacona z pieniędzy gminnej spółki.
W opinii prawnej, którą na ten temat przygotowała prof. dr hab. Anna Musiała czytamy, że wprawdzie odwołanie burmistrza w kwestii formalnej należy uznać za zasadne, to jednak “procedurę w przewodzie doktorskim, prowadzono niechlujnie”. Profesor wskazuje dalej, że podczas prowadzonego przewodu nie zwrócono uwagi na fakt, że recenzentka występuje w podwójnej roli, bo z jednej strony jest współautorką pracy z doktorantem, a z drugiej recenzentką jego pracy doktorskiej. I podsumowuje: “to zdaje się dowodzić, że niestarannie prowadzono procedurę doktorską”. Profesor zwraca też uwagę, że współautorstwo burmistrza we wspólnej pracy to około 1%, ale słowem nie odniosła się do tego, że była sfinansowana z pieniędzy gminnej spółki.
W Poznaniu burmistrz obronił doktorat, ale i tu sprawa się przeciągała. Ostateczna decyzja została zaakceptowana 15 głosami na “tak”, 4 głosami na “nie” i 3 głosami wstrzymującymi się. To może świadczyć, że niektórzy członkowie Rady Awansów Naukowych mieli spore zastrzeżenia.
Jakby tego było mało, do dzisiaj wątpliwości budzi fakt, czy burmistrz zna język niemiecki i to na poziomie B2, a więc w stopniu mocno zaawansowanym. Pracownicy urzędu, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że Marek Długozima języka niemieckiego nie zna, nawet w stopniu podstawowym.
Szybko okazało się, że egzamin miał zdać zdalnie. Co ciekawe, w dokumencie potwierdzającym zdanie egzaminu widnieje tylko podpis przewodniczącego komisji, ale nie było podpisów dwóch pozostałych członków komisji.
Gdy zapytaliśmy przewodniczącego o ten egzamin zapewnił, że jego zdaniem burmistrz sam odpowiadał na pytania, bo w kamerce nikogo innego nie widział. Dodał też, że egzamin był nagrywany i że video jest w posiadaniu uczelni.
Gdy wystąpiliśmy o kopię, uczelnia odpisała, że „nie posiada nagrania z przebiegu egzaminu z języka niemieckiego przeprowadzonego w dniu 27 maja 2021 r. w stosunku do Pana Marka Długozimy.”
Do sprawy obrony pracy doktorskiej ponownie odniósł się Marcin Raczyński, który osobiście pojechał do Poznania, by wziąć w niej udział. Na ostatnim “Biegu Sylwestrowym” burmistrz krótko przemówił w języku niemieckim, ale to co powiedział i jak mówił, wskazywało, że faktycznie ma problem ze znajomością tego języka.
– Doktor Długozima przemówił po niemiecku. Te trzydzieści sekund filmu z Biegu Sylwestrowego pokazuje dokładnie o czym mówię od kilku miesięcy. A mówię o tym, że coś tu naprawdę nie gra – napisał 5 stycznia na FB Marcin Raczyński, który zamieścił też film z przemówienia, po czym dodał: – Całkiem niedawno burmistrz Marek Długozima został doktorem nauk społecznych. Aby przejść cały przewód doktorski musiał zdać egzamin z języka nowożytnego na poziomie B2. Egzamin taki Marek Długozima zdawał z języka niemieckiego. Jednym z zagadnień do omówienia był temat jego pracy doktorskiej: „Stellungnahme zu den Problemen, Grundannahmen und Forschungsergebnissen der Dissertation”. Przypominam, że poziom językowy B2 to dość wysoki stopień poprawności gramatycznej i umiejętności formułowania dłuższych płynnych wypowiedzi na zadany temat. Umiejętność zabrania głosu i podtrzymania dyskusji oraz obrony swego stanowiska popartej przekonującymi argumentami. Formułowanie kompetentnych wypowiedzi na tematy fachowe. Po wysłuchaniu wypowiedzi na filmie, proszę sobie wyobrazić, że magister Marek Długozima zdał ten egzamin na ocenę dobrą. Myślę, że istotny jest fakt, że egzamin ten był zdawany zdalnie w trybie online. Protokół z tego egzaminu jest podpisany jedynie przez jedną osobę a egzaminujących było trzech. Na filmiku doktor nauk społecznych Marek Długozima z rzekomą świetną znajomością języka niemieckiego wita burmistrza miasta Kitzingen takimi oto słowami: „Herzlich willkommen. Heise Stefan Güntner, Oberbürgermeister von Stadt Kitzingen. Vielen Danke Heute Leute (albo Hreute – niezrozumiałe).” Co w tłumaczeniu znaczy: „Witam. Nazywam Stefan Güntner, nadburmistrz miasta Kitzingen. Bardzo dziękuję dzisiaj (ludzie?).” – Kurtyna.
AKTUALIZACJA
Jak informują media, rząd już zapowiedział, że państwowe spółki przy obsadzaniu rad nadzorczych, nie będą uznawać dyplomów MBA zdobytych na skompromitowanej uczelni Collegium Humanum. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Paweł Cz. – rektor uczelni – zatrzymany przez funkcjonariuszy, poszedł na współpracę i ma opowiadać, kto „kupował” dyplomy.
Daniel Długosz
Link do tekstu: Afera. Handel dyplomami MBA. Wątek trzebnicki Nowa Gazeta Trzebnicka
Dodaj komentarz