Krystian Cipiński. fot. Damian Białecki
Z Krystianem Cipińskim, kandydatem komitetu Łączy nas Łowicz i Powiat Łowicki na burmistrza Łowicza, rozmawia Wojciech Waligórski.
Wybory to także czas licytacji na programy wyborcze, to normalne. Wy jesteście tu liderem: 135 punktów w programie! Porównałem: Łowickie.pl – 31, komitet Jacka Wiśniewskiego 49. Sprawia to wrażenie spisu rzeczy, które chciałoby się w mieście zrobić, ale bez myśli przewodniej. Ale może taka myśl przewodnia jest? Co łączy te wszystkie plany, o których piszecie?
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Szerokim hasłem, które przyświeca całemu naszemu programowi, jest rewitalizacja. Rewitalizacja w ujęciu urbanistycznym, ale również w ujęciu odnowienia, odbudowy, pobudzenia do życia tych tkanek, które w mieście są postrzegane jako już lekko obumarłe bądź zupełnie martwe. W związku z tym te 15 dziedzin, które zawiera nasz program, zostało rozbudowanych o szczegółowe działania, przedsięwzięcia, by wskazać co w tym może się zawierać.
To nie są punkty, które pojawiły się tam z przypadku. My to dobrze przemyśleliśmy, one wynikają z rozmów z mieszkańcami, wynikają też z naszych doświadczeń, bo w samorządzie jesteśmy już od ładnych kilku lat. Ja staram się podkreślać to, że mimo, iż jestem najmłodszym wśród wszystkich kandydatów, to mam najdłuższe doświadczenie samorządowe, bo już blisko dziesięcioletnie. I zdążyłem już trochę i to miasto, i powiat, poznać.
Dlatego my będziemy się starali w tej krótkiej perspektywie, bo celujemy przecież w 5 lat, ten Łowicz rewitalizować.
To nawet koresponduje z hasłem, które macie: Czas na Łowicz. Stąd pytanie: Z czystym sumieniem podpisuje się Pan pod tym hasłem w sytuacji, w której Pan współrządził tym miastem przez ostatnie 5 lat?
Nie współrządziłem tym miastem przez ostatnie 5 lat.
Był Pan naczelnikiem wydziału w Urzędzie Miejskim.
To nie jest współrządzenie. To jest współkierowanie Urzędem Miejskim.
Miał Pan świadomość, że Pan nie współrządzi?
Oczywiście, że tak.
To dlaczego Pan pracował tam nadal?
Bo wykonywałem swoją misję w ramach kompetencji mojego wydziału.
Sam Pan mówi, że nie miał wpływu na to jak miasto funkcjonuje…
Tak.
To w takiej sytuacji się odchodzi.
Każdy z naczelników ma swoją określoną działkę. I jeżeli ktoś nagle uznaje, że chciałby w mieście podziałać szerzej, to wtedy musi się porwać na coś większego.
Ale wyście, jako stowarzyszenie Łączy nas Łowicz, zadeklarowali w listopadzie 2021 roku, że już nie popieracie dalej burmistrza Kalińskiego. A pan mimo to pozostał na stanowisku i teraz potwierdza, że miał świadomość, iż nie odpowiada za to, co się w mieście dzieje.
Oczywiście, że tak. Nie odpowiadamy jako naczelnicy, czyli kierownicy jednostek organizacyjnych, za całość miasta, tylko za określoną dziedzinę swojej działalności. My z burmistrzem rozeszliśmy się programowo, czyli samorządowo. Natomiast zawodowo ja wciąż się realizuję, wciąż pracuję w Urzędzie Miejskimi w swojej dziedzinie, czyli głównie w dziedzinie „trzeciego sektora”. I niedużym, łącznie pięcioosobowym składem, dźwigamy dużo. To, co się dzieje w budynku w Alejach Sienkiewicza, właściwie nie odstaje od skali zadań jednostki organizacyjnej typu ośrodka kultury zmiksowanego z ośrodkiem sportu. Tam non stop coś się dzieje. W dużej mierze działamy też poza godzinami pracy, nie licząc na żadną gratyfikację z tego tytułu.
Ogłaszacie, że nie popieracie już burmistrza, nie zgadzacie się z tym, co on robi, a Pan zostaje na stanowisku, na którym burmistrz Panu płaci – i Pan uważa, że wszystko jest w porządku?
Myśmy się z burmistrzem umówili na realizację programu i nasze ścieżki się rozeszły w pewnym momencie, kiedy ten program nie był realizowany.
Pańskim zdaniem to jest fair? Nawet wobec samego siebie?
Oczywiście. Ja już to argumentowałem niejednokrotnie i chciałbym, żeby to ponownie wybrzmiało: rozeszliśmy się programowo, nie realizowaliśmy już żadnych założeń politycznych wspólnie, natomiast zawodowo ja cały czas jestem związany z Urzędem, jestem burmistrzowi podległy. Działam w ramach swoich kompetencji i w swoim zakresie.
Trochę nowomowa dla mnie. I jest Pan wobec siebie w porządku?
Jestem w porządku i wiem do czego Pan zmierza: nie jestem w stanie jako naczelnik, który odpowiada za trzeci sektor i aktywność obywatelską, wpływać na działania, które są ujęte szeroko w tym programie.
Do programu zaraz przejdziemy. Ale wybiera się człowieka. Nie tylko patrzy na to, co on mówi, że zrobi, ale też ocenia się to, jak postępował. Pan był działaczem w kampanii wyborczej burmistrza Kalińskiego w 2018 roku, wchodzi Pan do ratusza, jest Pan przyjęty na stanowisko naczelnika jednego z wydziałów, który jest tworzony…
Przekształcony…
… kandyduje Pan w konkursie, przyjmuje to stanowisko, po jakimś czasie orientuje się Pan, że działalność burmistrza nie koresponduje z tym, co chcieliście robić i Pańskim zdaniem Pan może zostać w tym urzędzie i jest wszystko w porządku?
Jest wszystko w porządku i proszę to mocno wyartykułować.
Pan to artykułuje.
Tak, ja to artykułuję. Program określał bardzo szerokie spektrum, nie był realizowany, na pewnym etapie stwierdziliśmy, że nie będziemy w stanie go realizować w takim kształcie w jakim go przyjęliśmy, jak się umówiliśmy z burmistrzem i nasze ścieżki programowo się rozeszły. Natomiast zawodowo ja wciąż jestem burmistrzowi podległy i lojalny jako pracownik.
Przejdźmy do pańskiej działki zawodowej. W obecnym programie Pańskiego komitetu pojawia się hasło: Wznowienie projektu „Produkt Łowicki” (kampania promocyjna mająca wspomagać działalność lokalnego przemysłu – przyp. red.). Kieruje Pan od 5 lat wydziałem, który m.in. tym ma się zajmować, a przez ten czas nie wznawia Pan projektu, który w urzędzie był chyba od roku 2018?
Wie Pan jaki mamy budżet na takie działania w naszym wydziale? Zerowy. A wie Pan o jaki wnioskujemy? O kilkadziesiąt tysięcy.
To w jaki sposób Pan zwiększy ten budżet teraz?
Burmistrz ma decyzyjność w zakresie kształtowania budżetu.
Ale ten projekt był zaczęty, na niego pieniądze były.
Były w tamtych czasach.
I nie mogąc dalej realizować tego, co jest w Pańskich kompetencjach i co powinien pan robić, Pan nadal tam pracuje?
Gdyby Pan nie miał środków na wydawanie gazety, produkowałby ją Pan czy został tylko przy wersji internetowej?
To jest moje zadanie, bym ja sobie wypracował te środki.
A zadaniem naczelnika jest zawnioskować o te środki. Ja w projekcie budżetu zawsze o nie wnioskuję. Natomiast ich nie otrzymuję. Więc jak mam realizować tę misję? Moje propozycje budżetowe nie spotykały się do tej pory ze stuprocentową akceptacją. Zakres przedsiębiorczości zawsze był w urzędzie traktowany po macoszemu. Dlatego ja chcę z perspektywy burmistrza móc na to oddziaływać.
Wie Pan, to było pięć lat. Rozumiem rok, drugi…, ale Pan w tych okolicznościach przez 5 lat bierze pieniądze jako naczelnik.
Pobieram wynagrodzenie zgodnie z tym, co zostało określone w umowie podpisanej z Urzędem Miejskim. Natomiast przedsiębiorczość jest tylko jednym z wycinków szerokiej działalności mojego wydziału. A w całym urzędzie jest traktowana, niestety, z niedostateczną uwagą. Zawsze jest doklejką do jakiegoś wydziału. Jeśli nie mamy środków na jakąś dziedzinę, to jak mamy w pełni realizować zadania?
Natomiast realizuję inną działkę działalności, trzeci sektor jest u nas dopieszczony tak, jak w żadnym innym mieście. To jest znamienne, że nigdy się nie mówi o tym, co się w naszym wydziale dzieje pozytywnego, tylko co się dzieje negatywnego.
W Pańskim przekonaniu taka sytuacja, że program Senior+ jest od lat ogłaszany i z różnych powodów nie udaje się Panu tych pieniędzy zagospodarować, jest w porządku?
Tak, mam czyste sumienie. To zadanie podlegało kontroli komisji rewizyjnej i ta kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Nieprawidłowości były po stronie wykonawców dokumentacji technicznej.
Zawsze będzie Pan miał do czynienia z problemami w pracy: z wykonawcami, opóźniającymi się kooperantami, z tysiącem rzeczy… Przez cztery lata Pan tego nie zdołał zrobić.
Gdyby to zadanie mogło być przepisywane z roku na rok, w formie wydatków niewygasających, już dawno byłoby zrobione.
Ale nie może być.
Niestety, to jest naszą bolączką i bardzo ubolewamy nad tym, że nie możemy tego zadania zrobić. To chyba mi najbardziej zależy, żeby ten klub już funkcjonował. Dostajemy informację o dotacji w marcu, podpisujemy umowę w maju, a zadanie trzeba zakończyć w listopadzie. My mamy tutaj nie do wykonania lifting, tylko potężną przebudowę. Dwóch pomieszczeń i przestrzeni, która z nimi sąsiaduje. Ja sam przygotowałem dokumentację przetargową, więc wypadałoby docenić ile dla tego zadania robimy.
Ale nie udało się, niestety. Blok spółdzielni też powstaje przez cztery lata i jakoś nikt o tym nie pisze.
Kolejny punkt zastanawiający w waszym programie: wprowadzenie e-urzędu. Przecież e-urząd w urzędzie Miejskim istnieje…
Nie w taki wymiarze, w jakim powinien istnieć. Czy jest elektroniczny obieg dokumentów?
Nie ma. Ponownie Pan odcina się od tego co było, ale kto ma być odpowiedzialny za funkcjonowanie urzędu jak nie naczelnicy?
Nie było moim zadaniem, by urząd układać. To jest zadanie sekretarza miasta i burmistrza.
Pan z tym żyje przez 5 lat.
Niestety, mierzę się z tym przez 5 lat.
I jest Panu bardzo ciężko?
Dlatego podjąłem decyzję o kandydowaniu na urząd burmistrza.
Z innej działki Waszego programu: co Pan rozumie przez „uwolnienie” gruntów pod budownictwo mieszkaniowe?
Jest bardzo dużo gruntów w mieście, dla których należy przygotować miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. I uwolnić do sprzedaży.
Czyli normalną drogą przez studium i potem plan?
Dokładnie tak. Wystawiać na sprzedaż i umożliwiać budowanie się na terenie Łowicza.
Zaciekawił mnie też punkt programu: Wprowadzić Dzień Pracownika Samorządowego jako dzień wolny od pracy. To kiedy ci pracownicy będą musieli odpracować ten dzień?
Może niekoniecznie będą musieli odpracować ten dzień.
Muszą. Pracodawca może wprowadzić dodatkowy dzień wolny od pracy tylko na takiej zasadzie, że oni to odpracują innego dnia.
Można to rozegrać w ten sposób, że będą sobie gromadzić godziny nadliczbowe pracy i rozliczymy to. Ale Dzień Pracownika Samorządowego powinien być mocno wyartykułowany w urzędzie. W ogóle dziś praca w samorządzie jest postrzegana dosyć pejoratywnie.
Kolejne pytanie: obiecujecie „zwiększenie lobbingu za obwodnicą osiedla Zatorze”. Primo: To już się robi. Przebieg tego odcinka, o którym Pan pisze, był znany i ujęty w każdym wariancie obwodnicy. Secundo: trochę dalej stwierdza Pan, że „wyprowadzi politykę z miasta”. Jak można zwiększyć lobbing wyprowadzając politykę z miasta?
Nie widzi Pan żadnych pozytywów w tym programie?
Widzę, ale uważam, że ludzi nie należy mamić.
Na etapie pisania programu nie było postanowień dotyczących obwodnicy.
Były. Od półtora roku trwały prace nad koncepcją.
Ale przebieg nie był znany.
Ten, na odcinku, o którym piszecie – „obwodnica osiedla Zatorze” – był znany. Na tym odcinku nikt nie kwestionował przebiegu, on jest ujęty w każdym wariancie.
I bardzo dobrze, zwiększę natężenie starań, by ten odcinek powstał w pierwszej kolejności.
Inny zapis programu, który rodzi pytania: czym się różni „bieżąca, reaktywna naprawa nawierzchni dróg” od tego, co się robi w tej materii teraz?
Chcemy szybciej naprawiać dziury w jezdniach, które powstają, co jest oczywiste, ale nie powinny tak długo czekać na naprawę.
Zamierzacie w związku z tym stworzyć w Łowiczu wytwórnię masy asfaltowej?
Jej nie trzeba w Łowiczu produkować.
Bez tego będziecie skazani na zakupy tej masy na zewnątrz, tak jak dotąd, z tymi samymi skutkami: naprawia się na gorąco wtedy, kiedy dostawca rozpoczyna produkcję.
Będziemy robić szybciej.
Zagospodarowanie placu przy Piekarskiej. Na co?
Być może na jakiś park, może jakieś strefy rekreacji…
A co tam przewiduje plan zagospodarowania?
To jest teren użyteczności publicznej na razie bez żadnego zagospodarowania. A co jest zapisane w planie, proszę sobie zobaczyć.
Ja pytam Pana, bo Pan kandyduje na burmistrza, nie ja. Pytanie chyba zasadne: na co? Zapisy planu mówią co w danym miejscu można zrobić, a czego nie.
W sprawie planu Rada Miejska podejmie decyzję pod wpływem decyzji mieszkańców, z którymi będziemy to konsultować. Chcemy słuchać mieszkańców. Zagospodarujemy ten plac tak, jak powinno się zagospodarować. Na razie on straszy.
Zapisano też w waszym programie zwiększenie dostępności sal gimnastycznych popołudniami. Jak? Obłożenie wydaje mi się duże.
Jest bardzo trudno skorzystać obecnie z sal gimnastycznych. One są zwykle zamykane po godzinach pracy szkoły. Można korzystać z OSIR-ów, z naszego obiektu w Al. Sienkiewicza, sala jest otwarta do 21.00, natomiast każdy, kto chciałby skorzystać z sali gimnastycznej przyszkolnej, odbije się od ściany. Chyba tylko SP3 coś oferuje.
No właśnie, mieszkam w pobliżu i akurat tam sala wydaje się być często wykorzystywana wieczorami.
W większości sal tak nie jest.
To jak już jesteśmy przy uwalnianiu: chcecie uwolnić tory na pływalni.
Tak. W tej chwili dostępność tych torów do swobodnego pływania jest mocno ograniczona, korzystają z tych torów szkółki pływackie. One zajmują te tory praktycznie w całości, jest bardzo trudno wejść na basen. Trzeba wprowadzić jakąś reorganizację w kierunku efektywnego wykorzystania tej przestrzeni. Na pewno jest to do zrobienia.
Dziękuję za rozmowę.
Wojciech Waligórski
Link do tekstu: Łowicz. Przed wyborami. Krystian Cipiński: Uważam, że wszystko jest w porządku Nowy Łowiczanin
Dodaj komentarz