Poznaliśmy nazwiska kandydatów starających się o miejsce w gryfińskiej Radzie Miejskiej. Mowa o 135 mieszkańcach gminy. W gronie tym znajdują się zarówno debiutanci, jak i postacie od lat przewijające się przez lokalną politykę
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Już kilka lat temu Zenon Trzepacz zapowiedział, że trwająca kadencja będzie jego ostatnią.
– Czas oddać pola młodszym – tłumaczył na naszych łamach.
To prawdziwy rekordzista, jeśli chodzi o gryfińską Radę Miejską. Jego staż sięga… 1990 roku, gdy odbyły się wybory do Odrodzonego Samorządu Terytorialnego. Reelekcje zyskiwał kolejno w 1994, 1998 i 2002 r. Niepowodzeniem zakończył się wprawdzie start w 2006 r., lecz po czterech latach wrócił do Rady Gminy, do dziś nie oddając w niej miejsca. Ma na koncie rekordowych siedem kadencji i chociaż zapowiadał przejście na „samorządową emeryturę”, ostatecznie ponownie znalazł się na listach KWW Mieczysława Sawaryna.
– Udało się zrobić wiele. Ostatnio zapewniliśmy dotację na budowę hali sportowej przy Szkole Podstawowej w Radziszewie. To bardzo ważna inwestycja, na którą czekamy od wielu lat. Postanowiłem jednak wystartować raz jeszcze ze względu na to, że nie udało się doprowadzić do końca jeszcze jednej sprawy – tłumaczy Trzepacz, dodając że chodzi o obwodnicę wiejską.
Jak mówi, chce przypilnować tej kwestii osobiście. Oponenci burmistrza twierdzą, że powód jest zgoła odmienny. Zenon Trzepacz od lat jest gwarantem sporego poparcia w okręgu nr 3. W każdych wyborach był jednym z „koni pociągowych” Mieczysława Sawaryna na obszarach wiejskim. Burmistrz Gryfina, w ich opinii, nie może pozwolić sobie na ryzyko „utraty tego elektoratu”.
To samo tyczy się liderki opisywanej listy. Elżbieta Kasprzyk zasiada w radzie nieprzerwanie od 2002 r. Pięć kadencji również z niej czyni rekordzistkę. W 30-letniej historii gryfińskiego samorządu, w Radzie Miejskiej Gryfina, zasiadało 19 kobiet. Żadna tak długo jak radna z Bartkowa!
Urzędujący burmistrz, choć nieco przewietrzył swoje listy, postawił na sprawdzone karty także w samym mieście. W drodze po urząd wspierają go Marcin Para i Zbigniew Kozakiewicz (po 3 kadencje), a także Marcin Pazik, Piotr Zwoliński i Roland Adamiak (po 2 kadencje).
Sam Sawaryn również należy do „rekordzistów”. Zanim w 2014 r. został burmistrzem, „zaliczył” cztery kadencje w gryfińskiej Radzie Miejskiej (1998-2014). Teraz ponownie startuje jako „jedynka” w okręgu nr 1 (Stare Miasta), lecz mierzy wyżej. Marzy mu się kolejne pięć lat w burmistrzowskim fotelu. Tym razem naprawdę ostatnie, bo na więcej nie pozwala prawo.
Guga teraz jest (z) OK
Rafał Guga to przewodniczący Rady Miejskiej, który posiada wszelkie predyspozycje, by w przyszłości dogonić Zenona Trzepacza. Ma 47 lat, a zasiadał w radzie już czterokrotnie. Czyni to nieprzerwanie od 2006 roku, choć pierwszą próbę podjął cztery lata wcześniej.
– Gryfinianin prawie od urodzenia, urodził się w Chojnie, gdyż nasz gryfiński szpital był w tym czasie w remoncie – pisało „Echo Gryfina i okolic”, przedstawiając krótki życiorys „młodego nauczyciela”.
Dopiero od dwóch lat uczył historii i WOS-u w miejscowym gimnazjum. Artykuł przedstawiał jego zamiłowanie nie tylko do historii („Jest jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Miłośników Historii Ziemi Gryfińskiej”, „Współredaguje Gryfiński Kwartalnik Historyczny”), ale również do sportu („Był jednym ze współzałożycieli klubu sportowego Polonia”, „W 2000 r. zakłada LZS Odra, w którym także jest zawodnikiem). Jeden z fragmentów odnosi się do polityki.
– Ma zdecydowanie lewicowe poglądy polityczne. Był jednym z współtwórców Socjaldemokratycznej Frakcji Młodych i przez pewien czas jej wiceprzewodniczącym. Należał do grupy inicjatywnej SLD, kierowanej przez panią Danutę Bus, grupy która podjęła się trudu tworzenia nowych struktur – pisał red. Świętosław Fedorczuk.
Do rady się nie dostał, ustępując miejsca innemu 25-latkowi, Arturowi Nyczowi. Dziś to radny wojewódzki i kandydat do sejmiku z Koalicji Obywatelskiej.
Z czasem Guga również związał się z listami tego komitetu, choć przeszedł do nich nieco dłuższą drogę. Najpierw, w 2006 r., dołączył do Bezpartyjnego Bloku Samorządowego, skupionego wokół burmistrza Henryka Piłata. Był mu wierny również w 2010 r., by w 2014 r. wystartować przeciwko KWW BBS, jako kandydat z ramienia KWW Rafała Muchy. Dopiero ostatnie wybory, czyli te z 2018 r., to dla Gugi „jedynka” na liście KO.
W tym roku znów zdecydował się na zmianę. Przy jego nazwisku znajduje się „OK Samorząd”, z którego startuje również na urząd burmistrza. Mówiono o tym już w kwietniu 2023 roku, gdy Guga przystąpił do ogólnopolskiej inicjatywy, której założycielem i liderem jest Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. Gugę w działaniach wspierają m.in. byli radni: Bogdan Warda i Ireneusz Sochaj.
Z PiS i bez PiS
Przypadków, gdy kandydat regularnie zmienia wyborcze szyldy jest więcej. Również w przypadku ubiegających się o burmistrzowski fotel.
– Od roku jestem członkiem gryfińskiego koła Unii Wolności, w którym pełnię funkcję sekretarza koła – powiedział Rafał Mucha na łamach „Echa Gryfina i okolic”.
Wypowiedź pochodzi z 1998 r., gdy podjął pierwszą próbę dostania się do Rady Powiatu. Udało mu się to dopiero osiem lat później. W 2006 r. startował jako kandydat Bezpartyjnego Bloku Samorządowego. Z komitetu Henryka Piłata, ówczesnego burmistrza Gryfina, skutecznie kandydował również cztery lata później. To istotne w kontekście wyborów 2014 r., gdy Rafał Mucha zapragnął zostać włodarzem gminy, stając się tym samym jednym z konkurentów H. Piłata.
Wybory samorządowe 2014 były zresztą osobliwe. 42-letni wówczas Mucha ubiegał się o stanowisko burmistrza z własnego komitetu wyborczego, przegrywając w drugiej turze z Mieczysławem Sawarynem (55% do 45%). Jednocześnie, w tych samych wyborach, otworzył listę Polskiego Stronnictwa Ludowego do Rady Powiatu Gryfińskiego, po raz trzeci zostając radnym powiatowym (z rekordowym wtedy wynikiem 1584 głosów).
Już rok później Mucha zanotował pierwszą próbę wejścia do parlamentu. Uczynił to jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości, choć jeszcze nie członek partii.
– Pani Wanda Mazur i Pan Rafał Mucha uzyskali rekomendację władz powiatowych PiS jako potencjalni kandydaci PiS w wyborach do Sejmu RP. Ich kandydatury zostały zgłoszone centralnym i okręgowym władzom PiS do rozpatrzenia – przyznawał w lipcu 2015 r. jego brat Paweł, prezydencki minister i wieloletni członek PiS.
Mucha dostał się do Sejmu, ale dopiero pod koniec kadencji, zastępując wyjeżdżającego do Brukseli Joachima Brudzińskiego.
Kilka miesięcy później gryfinianin starał się o reelekcję, nie uzyskując jej. Niepowodzeniem zakończył się także jego start w wyborach 2023 r., do których podchodził jako członek PiS oraz zarządu Enei.
Po serii wyborczych niepowodzeń Rafał Mucha liczy, że zła karta w końcu się odwróci. Kandydowanie o urząd Burmistrza Miasta i Gminy Gryfino ogłosił już w październiku. W ostatnich tygodniach potwierdziło się, że uczyni to jako lider komitetu KWW Projekt Kocham Gryfino. PiS, na swojego kandydata do najważniejszego fotelu w gminie, wytypował bowiem Zbigniewa Szmaję, dotychczasowego radnego powiatowego.
Od Sawaryna do PiS
To efekt wydarzeń, do których doszło w lokalnym kol PiS pod koniec 2022 roku.
– Od kilku lat trwają tarcia wśród członków gryfińskiego PiS-u. Zarzewiem tej sytuacji jest konflikt dwóch silnych postaci sympatyzujących z tą konserwatywną partią. Poróżnienie było tak ogromne, że od kilku lat przymierzano się nawet do założenia drugiego koła w gminie Gryfino. We wrześniu zainterweniowały wyższe struktury Prawa i Sprawiedliwości, decydując o odwołaniu z funkcji pełnomocnika struktur gminnych Rafała Muchy. Jego miejsce zajął Tomasz Namieciński – pisaliśmy na naszych łamach.
Namieciński to również znana postać lokalnej polityki. W Radzie Miejskiej zasiada nieprzerwanie od piątej kadencji. W 2006 r. wszedł do niej z listy KWW Gryfińska Inicjatywa Samorządowa. To komitet Mieczysława Sawaryna, któremu Namieciński był też wierny w kolejnych startach.
Przed osiemnastoma laty, z 303 głosami, osiągnął najlepszy wynik w całym „okręgu wiejskim”. Do kolejnych wyborów szedł jako wicelider listy Sawaryna, z Elżbietą Kasprzyk, jako liderką. Identyczna sytuacja miała miejsce w 2014 r., gdy wspomniana dwójka zasiadła w Prezydium Rady Gminy. Kasprzyk jako przewodnicząca, Namieciński – wiceprzewodniczący.
Kwietniowe wybory będą pierwszymi, w których aktualny sołtys Gardna nie wystartuje jako kandydat Mieczysława Sawaryna, lecz właśnie PiS, którego lokalnym strukturom szefuje od półtora roku. W tym czasie w partii doszło do rewolucji. Na listach próżno szukać nie tylko R. Muchy, ale również Roberta Jonasika i Piotra Romanicza. Obaj radni – wiceprzewodniczący rady w mijającej kadencji – wystartują, lecz uczynią to z KWW Projekt Kocham Gryfino. Czyli od Rafała Muchy.
Z dotychczasowych radnych PiS, na liście partii, „uchował się” tylko Władysław Sobczak. Roman Polański przeszedł bowiem do KWW Mieczysława Sawaryna (był w jego obozie już podczas ostatniej kadencji), zaś Wanda Hołub zrezygnowała ze startu.
Przewietrzone listy KO
Listy przewietrzyła też Koalicja Obywatelska. Komitet, którego liderką i kandydatką na burmistrza jest Magdalena Pieczyńska, podchodzi do wyborów bez pięciu dotychczasowych radnych. Rafał Guga założył własny komitet, zaś Małgorzata Wisińska, Jolanta Witowska i Andrzej Urbański zrezygnowali ze startu. To samo uczynił Marek Sanecki. Jeden z głównych (a przynajmniej najgłośniejszych) krytyków urzędującego burmistrza, trzykrotnie zasiadał w Radzie Miejskiej (2002-06, 2006-10, 2018-24). Stanowi przykład tego, że miłość bywa ulotna, zwłaszcza ta polityczna.
W 2002 r. Sanecki wszedł do rady jako człowiek burmistrza Henryka Piłata. Cztery lata później został liderem listy KWW Gryfińska Inicjatywa Samorządowa, czyli obozu Mieczysława Sawaryna, największego konkurenta Piłata. W 2018 r. wszedł natomiast do RN jako kandydat Koalicji Obywatelskiej, która przez ostatnich pięć i pół roku stała w totalnej opozycji do Sawaryna.
Ze względu na „ową zmienność”, w kontekście wyborów A.D. 2024, Saneckiego łączono niekoniecznie z KO, lecz z dwoma innymi komitetami, których jeszcze „nie zwiedził”. Ostatecznie nie znalazł się na żadnej liście.
– Sam zrezygnował – dowiedzieliśmy się w KO, słysząc że ma to związek z kwestiami osobistymi.
Z Koalicji Obywatelskiej, poza Pieczyńską, startuje radny Maciej Puzik. Oboje starają się o drugą kadencję. O trzecią walczy Jerzy Piasecki, jednocześnie sołtys Żabnicy. Najbardziej doświadczona w tym względzie wydaje się Magdalena Chmura-Nycz. To postać, która w ostatnich latach była nieobecna w lokalnej polityce. Do Rady Miejskiej, po raz pierwszy, dostała się w 2002 roku, będąc wówczas najmłodszą radną – choć nie radnym! – w historii Gryfińskiego Odrodzonego Samorządu Terytorialnego. Miała 24 lata, co nie przeszkodziło jej wyprzedzić (z czwartego miejsca na liście SLD-UP) bardziej doświadczonych: przewodniczącego rady Marka Kozickiego, Jana Ragana, czy przewodniczącego rady „sprzed zmiany ustroju”, Henryka Najmrodzkiego.
Reelekcje zdobywała też kolejno w 2006 i 2010 r., startując pod szyldem KWW Gryfińskie Porozumienie Samorządowe i KWW Gryfino XXI w.
Do polityki wrócić chce po dziesięcioletniej przerwie. KO wystawiło ją jako „dwójkę” na Starym Mieście, gdzie liderką listy jest Aleksandra Misiuna-Gólcz, dotychczasowa radna powiatowa.
Chcą wrócić po latach
Chmura-Nycz nie jest jedyną „ex-radną”, która podejmuje próbę powrotu do samorządu. Do rady ponownie wejść chcą: Ireneusz Sochaj i Bogdan Warda (OK Samorząd), Leszek Jaremczuk (KWW M. Sawaryna), Zdzisław Kmieciak, Łukasz Kamiński (KWW PiS), czy też Jacek Kawka i Janusz Skrzypiński („sześciokrotny radny”!). Dwaj ostatni to kandydaci z list Rafała Muchy. Wieloletni radni, którzy „wypadli” z lokalnej polityki w 2018 r. Pechowo, bo przed najdłuższą w historii kadencją (5,5 roku!).
Szczególnie bolesne było to dla Jacka Kawki (3 kadencje, w latach 2006-18), który startował wówczas również na urząd burmistrza. Osiągnął niezły wynik do Rady Miejskiej (242 głosy), lecz cóż z tego, skoro jego komitet nie przekroczył progu 10%, co oznaczało, że nie został nawet radnym.
Osobliwą grupę stanowią ponadto kandydaci, którzy… nigdy nie dostali się do samorządu. Jej nieformalnym liderem, jeśli nie królem, jest Józef Lewandowski. Łącznie zaliczył już kilkanaście startów, w tym pięć do Sejmu RP (z LPR, od Janusza Korwin-Mikke i z Kukiz ’15), trzykrotnie na urząd burmistrza gminy Gryfino, tyle samo do Rady Gminy i raz do Rady Powiatu! Tym razem ubiega się o miejsce w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.
Grzegorz Racinowski
Link do tekstu: Byli, są, ale czy będą? Przyglądamy się kandydatom na gryfińskich radnych Gazeta Gryfińska
Dodaj komentarz