Trzebnica. Gmina publikuje filmy z radnymi, ale tylko z ugrupowania burmistrza
Do wyborów samorządowych, zaplanowanych na 7 kwietnia, zostało tylko kilka tygodni. Tymczasem w Gminie Trzebnica na urzędowej stronie facebookowej pojawiły się dziwne filmy. Kto w nich występuje? Oczywiście radni z ugrupowania burmistrza oraz inne osoby, które być może wystartują w nadchodzących wyborach z list włodarza. Opozycja twierdzi, że to bezczelne finansowanie kampanii z publicznych pieniędzy.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Facebookowa strona Gminy Trzebnica mocno się uaktywniła. Urzędnicy zamieszczają posty i filmy o sukcesach władza. Cel? Cały czas ten sam, czyli wychwalanie burmistrza i pokazywanie jego zasług dla gminy. Zabieg jest prosty, włodarz pod pozorem informowania o swoich działaniach robi sobie permanentną kampanię wyborczą. Nie jest to odosobnione działanie, bo platformy społecznościowe wykorzystują prawie wszyscy burmistrzowie i wójtowie. Tym razem Marek Długozima posunął się o krok dalej.
Najpierw burmistrz Marek Długozima wraz ze swoim radnym Mateuszem Kempą wręczyli pierwszą wyprawkę dla noworodka, którą… oczywiście ufundowano z gminnych pieniędzy. Sytuacja ta miała miejsce 12 lutego. Tu powstaje pierwsze pytanie, dlaczego takich wyprawek nie wręczano wcześniej innym rodzicom? Dlaczego zaczęto to robić dopiero 12 lutego? Ale to nie koniec.
Nagła miłość
Kilka dni później nastąpił wysyp filmów, a w rolach głównych występowali radni burmistrza i osoby, które jak mówi nasz rozmówca, będą kandydować z list włodarza.
14 lutego opublikowano pierwszy z serii filmów. W opisie czytamy, że jest realizowany w ramach projektu “Doceń to, co bliskie” i nosi tytuł “Zakochaj się w Trzebnicy.” Jednak nigdzie nie ma słowa o tym, kto realizuje projekt, na czyje zlecenie, ile kosztuje i z jakich funduszy jest opłacany.
Na pierwszym filmie występuje Lidia Rojewska, nauczycielka wf-u i trenerka Gaudii Trzebnica. To klub, który jest hojnie dotowany przez gminę. Bohaterka opowiada o sobie i swojej pasji, o klubie i o dzieciach. W tym momencie wydawało się jeszcze, że gmina faktycznie realizuje projekt, w którym chce pokazać mniej znanych ludzi. Problem tylko w tym, że – jak dowiedziała się nasza redakcja – Rojewska ma kandydować z list burmistrza w najbliższych wyborach samorządowych. Informacji nie udało nam się potwierdzić, bo pełne listy nie są jeszcze opublikowane, ale nasz rozmówca twierdził, że to informacja pewna.
Więcej światła na całe przedsięwzięcie rzuca kolejny bohater filmu. Tym razem to Jędrzej Orzechowski, syn… obecnej radnej burmistrza Magdaleny Orzechowskiej. Młody Orzechowski – jak łatwo się domyślić – opowiada, jak bardzo „kocha Trzebnicę”. Pokazuje i zachwala gminne obiekty sportowe. W podpisie przedstawiany jest jako pasjonat tenisa i squasha. I w jego przypadku nasi rozmówcy twierdzą, że będzie to kandydat z list burmistrza. Czy to prawda, przekonamy się wkrótce.
Radni burmistrza w rolach głównych
Co ciekawe, jego mama, czyli radna Magdalena Orzechowska, również jest bohaterką filmu, który opublikowano 21 lutego. Ona również bardzo “kocha Trzebnicę”. Opowiada, jak miasto jest świetnie skomunikowane, ale zapomina dodać, że jej ugrupowanie głosowało za likwidacją przystanków przy ul. Bochenka, w efekcie czego mieszkańcy – aby dojechać do Wrocławia – muszą iść na dworzec PKP. Dalej mówi, że jest pracownikiem gminnej spółki medycznej oraz że działa w Trzebnickim Klubie Psa, organizacji, która jest… sowicie dotowana przez gminę.
Ale Orzechowska nie była pierwszą radną zareklamowaną na gminnym fanpage’u.
16 lutego opublikowano film z Mateuszem Staniszem. To przewodniczący rady z ugrupowania burmistrza i oczywiście pracownik gminnej spółki. I on opowiada o swojej miłości do miasta. Na nagraniu zabiera mieszkańców do gminnego ośrodka kultury. To tam Stanisz jeszcze niedawno pracował. Mówi, że jest to “jego drugi dom” i przypisuje sobie zasługi związane z remontem sali kinowej. To ciekawe, bo wcześniej burmistrz Marek Długozima twierdził, że to jego pomysł.
3 dni później urzędnicy wrzucają kolejny film. Tym razem “bohaterem” jest Lech Taraszczuk. To następny radny z ugrupowania burmistrza. Przedstawiany jest jako emerytowany nauczyciel i artysta. I faktycznie, jego prace były wystawiane w trzebnickiej galerii tuż po jej otwarciu. Przypadek? Raczej nie. Warto zapytać, czy “artysta” zapłacił za możliwość zaprezentowania swoich dzieł. Tak czy inaczej, on również jest zakochany w mieście. Na filmie pokazuje też statuetkę – osobowość roku orlenowskiej Gazety Wrocławskiej. To lipny konkurs, o którym rozpisywały się media. Dziś wiadomo, że taką statuetkę i dyplom mógł kupić każdy. Zasady były takie, że każdy mógł zgłosić swoją kandydaturę i… zagłosować na siebie za pomocą SMS-ów. Wygrywali ci, którzy zdobyli najwięcej głosów, czyli najwięcej wydali na płatne SMSy.
Następnego dnia, czyli 20 lutego, zamieszczony został kolejny film. Tym razem o swojej miłości do miasta opowiada nauczyciel Wojciech Kabat i trener we wspomnianej już Gaudii. Sam przyznaje, że wspólnie założył stowarzyszenie i odbudował markę tego sportowego klubu. Oczywiście dotacja pochodzi z gminy. Nasz rozmówca twierdzi, że i on nie znalazł się tu przypadkiem. Rzekomo ma kandydować z listy… burmistrza.
22 lutego urzędnicy publikują jeszcze jeden film. Tym razem w roli głównej występuje lekarz Paweł Krzak. Jego ojciec do niedawna był głównym wykonawcą „brukowych inwestycji”. To jego firma położyła np. kostkę na placu przed Szkołą Podstawową nr 1, a następnie wszystko zasypano ziemią. Dzisiaj wiele inwestycji jest przedmiotem prokuratorskiego śledztwa.
Paweł Krzak z inwestycjami nie ma nic wspólnego, bo prowadzi prywatną przychodnię. Na filmie opowiada i prezentuje walory lasu bukowego i leśnego kościółka. Ostatnio o tym miejscu było głośno, bo w kościelno – partyjnym wiecu, wziął udział Zbigniew Ziobro. Nasz informator nie potrafi potwierdzić czy Paweł Krzak będzie teraz kandydował na radnego z ugrupowania burmistrza, ale jak mówi, wątpi, by jego występ był dziełem przypadku.
Rozkochani
To jednak nie koniec. Na drugi dzień urzędnicy zamieszczają kolejny film. Tym razem w roli głównej radny burmistrza – Edward Sikora. W podpisie czytamy, że jest też sołtysem od ponad 20-lat. Na filmie opowiada, jak bardzo kocha… Cerekwicę i za chwilę dodaje, że urząd sołtysa sprawuje od 25 lat. Potem wsiada na traktor i peroruje o ciężkiej pracy rolnika, a po chwili widzimy go już w mundurze Ochotniczej Straży Pożarnej. Film jest dość zabawny. Radny często powtarza, jak jest fajnie i jak wszyscy mu pomagają. Widać, że nie była to rola dla niego. No ale ktoś jednak ten pomysł wymyślił, więc jak mówi stare powiedzenie: “chciał, nie chciał – musiał”.
26 lutego urzędnicy zamieszczają jeszcze jedno nagranie. Tym razem na filmie widzimy Annę Zgórę – Kozielską, którą przedstawia się jako pasjonatkę fotografii. I ona jest zakochana w mieście. Zastanawiamy się, czy będzie kandydatką na radną w nadchodzących wyborach?
27 lutego wieczorem zamieszczono kolejny film. Tym razem o miłości do Trzebnicy opowiada Irmina Szpak, właścicielka winnicy L’Opera. Czy ona również będzie startować w nadchodzących wyborach? Co ciekawe, film jest zrobiony w identycznej konwencji i nie wygląda na spontaniczne dzieło mieszkańca, tylko na zaplanowaną akcję urzędników.
Do zamknięcia tego wydania gazety więcej filmów nie było, ale nasz informator twierdzi, że to dopiero początek. Mówi, że zaraz pojawią się kolejne nagrania i pewnie znowu zobaczymy radnych burmistrza lub jego nowych kandydatów.
Kto za to płaci?
Na tę dziwną kampanię uwagę zwrócił Sławomir Ćwikła, który dosadnie skomentował te działania: – Doceń to, że jesteś „frajerem” i płacisz za kampanię wyborczą burmistrza... Mocno powiedziane. Ale tak trzeba. Jestem wkurzony. Jak długo jeszcze, będą trwonić nasze podatki. Dość tego. 7 kwietnia wybierz dobrze!
Ćwikła dodaje, że choć “idea wydaje się być szczytna i potrzebna. Jest jednak pewne „ALE”.”
Twierdzi, że jego koledzy alarmowali go już wcześniej, że w filmach “występowali do tej pory Radni z ugrupowania burmistrza, członkowie ich rodzin, kandydaci na radnych w najbliższych wyborach oraz osoby, które wprost wspierają obecny „układ”. Czy to uczciwe? Pewnie do 5 kwietnia poznamy w filmach całą listę wyborczą jednego, „słusznego” trzebnickiego rządzącego ugrupowania.”
– Jak wielu z Was zauważyło, to będzie „wiosna cudów” w naszej Gminie. Bezpłatne seanse, multum koncertów, uroczystości, nawet na tapetę „wjadą” za tydzień bezpłatne dmuchańce dla dzieci na hali sportowej. Czy to źle? Super! Ale czy nie macie wrażenia, że to zwykła, ordynarna kampania wyborcza? Czemu tak nie było przez ostatnie 5 lat? – pyta Ćwikła, który sam postanowił kandydować na radnego w nadchodzących wyborach, ale teraz porównuje działanie burmistrza, do tego co robił PiS przez ostatnie lata: – Z podobnymi praktykami, mieliśmy do czynienia w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ale to nie pomogło… pompowanie milionów złotych przez Państwowe koncerny na rzecz promocji „Zjednoczonej Prawicy”. Nie pomogły również żenujące Pikniki Rodzinne, który również odbyły się w Trzebnicy. Nie pomogła również bezpłatna „kiełbasa”, serwowana na gminnych i parafialnych wydarzeniach. Moim zdaniem, w Trzebnicy mamy do czynienia obecnie z jawną i „bezczelną” kampanią wyborczą, która ma przede wszystkim wypromować kandydatów na radnych obecnego burmistrza i jego samego. Za klasykiem, powiedziałbym „wstydu nie mają”. Gdyby to opłacał Komitet Wyborczy, wszystko byłoby w porządku. Ale za tą kampanię, płacimy MY wszyscy. Zwolennicy i przeciwnicy obecnego układu. Czy to uczciwe? Czego ONI się boją, że posuwają się do takich metod?
Sławomir Ćwikła mówi dalej: – Oliwy do ognia, dolała również dzisiejsza relacja, która ukazała się na publicznym profilu Burmistrza Gminy Trzebnica, należącego właśnie do Gminy Trzebnica. Padają tam znane nam hasła „Liczą się czyny nie słowa”, „Wybierzmy wspólne jutro”, „Doceń to co bliskie” oraz „Wspólnymi siłami”. W tle widać Urząd Gminy Trzebnica, a na końcu widzimy napis, że narratorem był „Kandydat na Urząd Burmistrza Gminy Trzebnica”.
Ćwikła nawiązał tu do filmu, zamieszczonego na profilu burmistrza, w którym włodarz obwieszczał swój start w wyborach. Twierdzi, że jest to profil publiczny, a więc finansowany z pieniędzy gminy, a jeśli tak, to nie może służyć do kampanii wyborczej.
W podobnym tonie wypowiada się inny kandydat na radnego Marcin Raczyński. W swoim wpisie wymienia, kto był bohaterem na filmach i wskazuje ich funkcje, a potem zadaje pytanie:
– Jak myślicie ile z tych ośmiu osób znajdzie się na listach burmistrza Marka Długozimy do Rady Miejskiej?
Wspomina też o tym, że rzekomo każdy może nagrać i przesłać swój film i namawia kandydatów na burmistrza czyli Iwonę Kurowską, Renatę Bujak – Ziółkowską, Krzysztofa Śmiertkę i Zbigniewa Kuźmę, do nagrania wideo i filmu dla gminy. Na koniec z sarkazmem dodaje: – Jestem przekonany, że zostaniecie opublikowani.
Czy tak można?
Zgodnie z przepisami i ordynacją wyborczą, kampanii wyborczej nie można prowadzić w urzędach czy szkołach. Nie można też jej finansować z publicznych pieniędzy, ani wykorzystywać do tego publicznego mienia. W tym przypadku wykorzystano gminną stronę na Facebooku. “Listkiem figowym” ma być bliżej nieokreślony projekt. Ale już sam klucz doboru osób budzi podejrzenia. Radni opozycji mówią, że nic o pomyśle nie wiedzieli i nie dostali żadnej propozycji. Dlaczego zatem na filmach występują radni tylko jednej opcji czyli tej związanej z obecną władzą?
Próbowaliśmy uzyskać informacje w gminie, ale nikt nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania. Nieoficjalnie jeden z urzędników, powiedział, że nie mamy szans na uzyskanie odpowiedzi. – Tu panuje zmowa milczenia – dodał. Wysłaliśmy maila, ale znając postępowanie urzędników w podobnych sprawach, liczymy się z tym, że odpowiedź poznamy za 2 miesiące.
O sprawę zapytaliśmy komisarza wyborczego. Czekamy na odpowiedź.
Na serię filmów zareagował też facebookowy profil „Satyrykon Trzebnicki”, który w sarkastyczny sposób od wielu miesięcy informuje o działaniach trzebnickiego włodarza. Tym razem przedstawiono serie zabawnie zmontowanych filmów, a autorzy napisali wprost: „Czy to możliwe, że RADNI BURMISTRZA- podobnie jak PiS w TVP. – prowadzą kampanię wyborczą w gminnych mediach, za nasze publiczne pieniądze?”
Widzimy też film z otwarcia hali i słynny na całą Polskę występ burmistrza Marka Długozimy, który deklamuje piosenkę, którą napisał o samym sobie. Na jednym filmie, po pokazaniu kolażu występujących w nagraniach „bohaterów”, widzimy napisy: „Spontaniczne filmy mieszkańców. Przypadkowo mają taki sam scenariusz i grafikę. Przypadkowi mieszkańcy, to głównie tłuste koty burmistrza. Ciekawe kogo z nich zobaczymy na listach wyborczych burmistrza?”
Daniel Długosz
Link do tekstu: Trzebnica. Wybory 2024 – Kandydat: – Doceń to, że jesteś „frajerem” i płacisz za kampanię wyborczą burmistrza… Nowa Gazeta Trzebnicka
Dodaj komentarz