24tp.pl – Watycha, Tokarz czy Garbacz? A może Kułach? Miasto wybiera

Oficjalnie trzech z nich już zgłosiło swoją kandydaturę. Czwarty zrobił to przed dwoma laty, w Prima Aprilis. I choć wielokrotnie to potwierdzał – ostatnio o Stanisławie Kułachu zrobiło się cicho.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Drogi, a szczególnie budowa obwodnicy Nowego Targu, może się stać głównym tematem przedwyborczej debaty w kampanii przed wyborami samorządowymi. Wszyscy chcą zmiany, zgodnie protestują – ale chyba nie bardzo wierzą, że wiele zmienią, jeśli chodzi o drogę mającą się ciągnąć od węzła nowej zakopianki, przez osiedla i okolice rezerwatu Bór na Czerwonem, do drogi prowadzącej na Białkę Tatrzańską.

Grzegorz Watycha

To było pewne, że kandydować będzie Grzegorz Watycha, choć on sam długo zwodził, twierdząc, że się waha i musi zapytać żonę. Ale w końcu zgoda przyszła. Na dowód – już w ramach kampanii – na swoim Facebooku przedstawił słodką, walentynkową scenę z małżonką przy ciastku w kawiarni.

– Żona co prawda była sceptyczna, ale przekonałem ją. Ostatni raz. Chcę kontynuować działania, w które jestem mocno zaangażowany. Jeszcze te pięć lat i potem koniec, takie są bowiem przepisy – tłumaczy Watycha. Nawet gdyby nowy rząd miał zmienić prawo uniemożliwiające start burmistrzowi na kolejną kadencję, Watycha przekonuje, że już się nie będzie ubiegać o to stanowisko. Burmistrzem jest już dwie kadencje, zasiada na tym stanowisku od 2014 roku stale z poparciem klubu Nasze Miasto. Jak wszyscy nowotarżanie startujący w samorządowych wyborach zarzeka się, że nie stoi za nim żadna partia polityczna. 

Czym tym razem chce pozyskać głosy mieszkańców? Wygląda na to, że jednym z przedstawianych pomysłów będzie budowa Podhalańskiego Centrum Sportów Lodowych. Tyle że Watycha mówi o tym od ośmiu lat. Dotychczas mamy jedynie kilka rysunków i teren na Podmieścisku, gdzie miasto dokupiło brakujące działki. Na przełomie lutego i marca mamy poznać koncepcję architektoniczno-funkcjonalną, za którą miasto zapłaciło blisko pół miliona złotych. Według wstępnych szacunków całoroczny obiekt z dodatkową taflą treningową miałby kosztować blisko 130 mln zł. Ważne jest więc, by udało się znaleźć środki zewnętrzne na jego realizację.

– Będziemy aplikować o środki zewnętrzne. Przypomnę, że gdy zaczynaliśmy przebudowę Miejskiego Centrum Kultury, mieliśmy zapewnione ledwie sześć milionów zł dotacji. A na koniec zebraliśmy ponad 28 milionów złotych, czyli 84 procent kosztów inwestycji – przekonuje burmistrz, licząc, że podobnie będzie i tym razem.

Właśnie przebudową MCK – choć dla niektórych kontrowersyjna, a nowy kształt, zdaniem krytyków, brzydki – będzie się burmistrz w tegorocznej kampanii chwalić. Ponadto zapewne rozwojem sieci ciepłowniczej, przedłużeniem ul. Sikorskiego, budową piętrowego parkingu czy utworzeniem Strefy Aktywności Gospodarczej.

W sprawie planowanej południowej obwodnicy burmistrz musiał od początku wyłączyć się z debaty. Powód? Niewielka działka, którą wniosła w posagu do małżeńskiej wspólnoty jego żona. Będąc współwłaścicielem nieruchomości, przez którą ma przechodzić droga, Watycha nie może brać udziału w decyzjach dotyczących inwestycji, by uniknąć podejrzeń o stronniczość. Tym samym wyłączył się z postępowania, a sprawa wydania opinii trafiła na biurko wójta gminy Nowy Targ. Ten zdecydował, by Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uzyskała decyzję środowiskową  i opracowała warianty alternatywne. 

 Opozycjoniści z rady miasta zapamiętają jednak burmistrzowi, że dążył do uciszenia krytyki podczas sesji transmitowanych przez telewizję kablową. W Nowym Targu interpelacje i zapytania radnych zostały przeniesione na koniec programu posiedzeń, a radni mogą jedynie odczytywać tytuły zgłaszanych postulatów. Pisemną odpowiedź znajdują na stronie internetowej urzędu zwykle po dwóch tygodniach. Teoretycznie miało to ograniczyć niepotrzebne dyskusje przedłużające sesje – jednak sam burmistrz nie zrezygnował z odczytywania swojego obszernego sprawozdania z działalności, co trwa blisko godzinę.

Bartłomiej Garbacz

Czy uda mu się wskoczyć z fotela sekretarza powiatu nowotarskiego na stanowisko burmistrza? Podobną ścieżkę kariery miał obecny burmistrz, przechodząc z funkcji sekretarza starostwa na stołek włodarza miasta.

Nowy kandydat został oficjalnie przedstawiony podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez klub Razem Nowy Targ w jednym z nowotarskich hoteli. Bartłomiej Garbacz jest nowotarżaninem, zanim został sekretarzem starostwa – pracował na stanowisku kierowniczym w korporacji ubezpieczeniowej. Z żoną Katarzyną wychowują dwójkę dzieci – Martynę i Maksyma. 

– Dlaczego startuję? – mówi Bartłomiej Garbacz. – W czasie pandemii zaprezentowana została przez zarządcę drogi koncepcja przebudowy ulicy Ludźmierskiej. Spotkała się z krytyką wielu tutejszych przedsiębiorców. Podczas rozmów, których przeprowadziłem wiele, padło pytanie, czy nie zechciałbym kandydować. Podobne pytania pojawiały się podczas protestów przeciw budowie masztu telefonii komórkowej na Buflaku, a także gdy podejmowaliśmy działania, by poprowadzić sieć ciepłowniczą przez ulicę Ku Studzionkom, gdzie mieszkam. W końcu podjąłem decyzję – tłumaczy kandydat na burmistrza Nowego Targu.

Gdy wygra, chce się skupić na infrastrukturze, podkreślając, że wie, jak rozwiązać problem przebudowy ul. Ludźmierskiej, czy poprowadzenia południowej obwodnicy miasta. Duży nacisk chce położyć na sprawy ochrony środowiska, w tym przyspieszenie walki ze smogiem, ale także zazielenienie miasta jako odpowiedź na zmiany klimatyczne. Chce także usprawnienia komunikacji miejskiej.

Jeśli chodzi o południową obwodnicę, Garbacz liczy, że podczas pozyskiwania decyzji środowiskowych GDDKiA posłucha głosu mieszkańców i poprawi przebieg drogi. A jeśli nie, to przynajmniej zmieni jej kategorię, rezygnując z jednego pasa. – Jaki sens ma budowa dwupasmówki, która prowadzi do ronda i drogi na Białkę Tatrzańską, która ma jeden pas ruchu? Nie potrzebujemy takiej drogi – stwierdza Garbacz, przyznając, że trzeba kompleksowych zmian w organizacji ruchu w całym mieście. Podobnie jest w przypadku ul. Ludźmierskiej, gdzie plany przebudowy budzą opór wśród przedsiębiorców, którym proponowane rozwiązanie – czyli tunel – odetnie dostęp do głównej arterii.

Maciej Tokarz

Poparcia udzieliło mu Stowarzyszenie Nowy Targ dla Mieszkańców. Choć jeszcze niedawno mówiono, że stowarzyszenie postawi na byłego miejskiego skarbnika Łukasza Dłubacza, to jednak miano przeprowadzić rodzaj wewnętrznych prawyborów, podczas których członkowie zagłosowali, by jednak na fotel burmistrza wystawić Tokarza.

– Maciej Tokarz to człowiek, na którego można liczyć. Nie zawiedzie zaufania mieszkańców. Z wykształcenia jest prawnikiem specjalizującym się w prawie administracyjnym. Ma doświadczenie pracy w samorządzie, poprzez współpracę z gminami Zakopane i Kościelisko na stanowisku radcy prawnego. Jest członkiem Okręgowej Izby Radców Prawnych, ale przede wszystkim oddanym społecznikiem, czego niejednokrotnie dowiódł, broniąc spraw i stając po stronie mieszkańców. Współpracował z licznymi organizacjami pozarządowymi, którym doradzał pro bono. Ma też doświadczenie w nadzorze nad mieniem komunalnym – wymienia atuty Tokarza Jan Sięka, prezes stowarzyszenia.

Jak przyznaje, jego drogi z Maciejem Tokarzem zeszły się przy okazji protestów w sprawie przebiegu południowej obwodnicy Nowego Targu. Tokarz reprezentuje niezadowolonych mieszkańców pobliskich osiedli w sporze z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Administracji. Domagają się zmiany przebiegu trasy tak, by ominęła ten teren, przechodząc na południe od rezerwatu Bór na Czerwonem na granicy Szaflar.

– Wspólnym działaniem już doprowadziliśmy do tego, że głos mieszkańców będzie słuchany – cieszy się Maciej Tokarz. Przekonuje, że do kandydowania namówili go mieszkańcy. – Odkąd zacząłem się angażować w sprawy społeczne, wielu ludzie zaczęło mnie przekonywać, że mam odpowiednie wykształcenie, przygotowanie merytoryczne, doświadczenie i predyspozycje, które można wykorzystać dla dobra miasta i jego mieszkańców. Wcześniej takich ambicji nie miałem, ale wiele osób starało się mnie zdopingować. A ja zawsze uważałem, że obywatelskim obowiązkiem jest nie tylko czynny udział w głosowaniu, ale też realizacja biernego prawa wyborczego. Gdy ktoś widzi, że do tej roli się nadaje, powinien wziąć odpowiedzialność za sprawy miasta – podkreśla Maciej Tokarz.

Jest synem Reginy Tokarz, dyrektorki szpitala w Zakopanem, oraz Ludwika, byłego radnego drugiej kadencji w Nowym Targu. Jak sam przyznaje, reprezentuje nowe pokolenie młodych polityków chcących wziąć aktywny udział w kreowaniu lokalnej polityki.

A co zrobi, będąc już burmistrzem, gdy po opracowaniu kolejnych tomów analiz i pozyskaniu fachowych ekspertyz, przyjdzie przedstawiciel GDDKiA i oświadczy, że inaczej południowej obwodnicy Nowego Targu poprowadzić się nie da, jak tylko po wyznaczonym śladzie?

– Trzeba powiedzieć otwarcie: żadna alternatywa nie jest brana pod uwagę przez GDDKiA. Nikt nie bierze pod uwagę naszych argumentów – przyznaje kandydat na burmistrza. – Przyczyna jest prosta: węzeł, który został wybudowany, jest dostosowany do tego, by droga poszła w tamtym kierunku. To najzwyczajniej w świecie rozpoczęcie budowy drogi, która jeszcze nie ma żadnych pozwoleń administracyjnych. Gdyby ta droga powstała inaczej – mamy kilkanaście milionów wydanych bez żadnych zgód, bo gotowy wylot jest skierowany w konkretnym kierunku. I jest problem. Dlatego nikt nie bierze pod uwagę naszych argumentów, by wpiąć tę drogę w innym punkcie zakopianki – dodaje. 

Pytany, czy zgodzi się na ten proponowany przez GDDKiA wariant obwodnicy, Tokarz odpowiada ogólnikowo: – Burmistrz nie decyduje, tylko rada miasta. Droga jest potrzebna, a kompromis możliwy i nawet jeśli ta droga będzie się zaczynać na tym węźle, możliwe są modyfikacje, jak choćby to, by nie szła po nasypie czy nie była taka szeroka. Bo po co dwie jezdnie? Będziemy prowadzić rozmowy, a nie, jak obecny burmistrz, pozorowane działania, że jest za, a nawet przeciw. Jeśli będziemy partnerem, a nasz głos zostanie wysłuchany, wtedy i wilk będzie syty, i owca cała – stwierdza Maciej Tokarz.

Stanisław Kułach

Swoją kandydaturę ogłosił już przed dwoma laty, ale że było to 1 kwietnia, mało kto traktował to poważnie. Stanisław Kułach znany jest bardziej z udziału w telewizyjnym talk show. Wprawdzie głównej nagrody w programie TTV „99 Gra o wszystko” nie wygrał, ale zaczął liczyć na objęcie stanowiska burmistrza. Urodził się w Zakopanem, ale od 2000 roku mieszka z rodziną w Nowym Targu. Tu angażuje się w różne inicjatywy. A doświadczenie na scenie zdobywał jako aktor amator w misteriach Męki Pańskiej czy inscenizowanej drodze krzyżowej. 

Stanisław Kułach korzystał z wielu okazji, by zaistnieć publicznie, także w świecie lokalnej polityki. Zabierał głos podczas protestów w sprawie budowy biblioteki na skwerku przy ul. Kopernika czy w sprawie planowanej południowej obwodnicy miasta. To on alarmował służby w sprawie wycieków nieczystości z sortowni śmieci czy zanieczyszczenia Dunajca. Głośna była sprawa, gdy wezwał policję, alarmując, że wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek nie chce go przyjąć, a zamykając przed nim drzwi, zniszczył mu but. Kułach nie stronił od kontrowersyjnych opinii. 

Dlatego gdy w witrynie kancelarii przy ul. Kościuszki pojawiła się prowokacyjna instalacja, wielu się domyślało, kto za tym stał. Za kratkami widać fotomontaż, w którym jest postać w więziennym uniformie, przeznaczonym dla najcięższych skazańców, z doklejoną głową burmistrza Grzegorza Watychy. Podpis brzmi: „Wysłali Cię za kraty? Staszek Cię wyciągnie”, a poniżej jest dopisek „z angielska”: „Probably the Best Kancelaria in the Nowy Targ” (pisownia oryginalna). Sam Stanisław Kułach nie przyznał się do autorstwa.

Choć prowadzi kancelarię prawną w Nowym Targu, sam nie jest prawnikiem, a swoje usługi świadczył jako przedsiębiorca i franczyzobiorca kancelarii Klonowski. Jego zadaniem było prowadzenie filii tej kancelarii i ewentualne kontaktowanie z jej prawnikami. Z czasem firma zerwała z nim współpracę, a on zaczął działać na własną rękę. O związanych z tą działalnością kontrowersjach pisaliśmy na naszych łamach. 

Gdy zapytaliśmy Kułacha w poniedziałek, czy będzie kandydować na burmistrza, odpowiedział tajemniczo: zobaczymy. Jednak termin zgłaszania komitetów wyborczych upłynął 12 lutego. Nie ma na liście żadnego, który miałby wystawić Stanisława Kułacha, jako kandydata na burmistrza Nowego Targu.

Tekst i fot. Józef Figura

Link do tekstu: Watycha, Tokarz czy Garbacz? A może Kułach? Miasto wybiera Tygodnik Podhalański

Tagi :

Materiały

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *