Na zdjęciu Miłosz Naczyński
Miłosz Naczyński wystartuje w kwietniu w wyborach, dotychczasowa burmistrz Przedborza Wiesława Janosik – nie. Jego kontrkandydatem może być obecny radny Tomasz Małecki. Do wyścigu może stanąć również lokalny działacz Paweł Zięba, raczej w tych zawodach nie weźmie udziału Michał Koski
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
To może być bardzo krótka, za to bardzo intensywna kampania. Do 4 marca trzeba zarejestrować komitety wyborcze, do 14 muszą być już znani wszyscy kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydenta Radomska. Dzisiaj skupimy się na Przedborzu, gdzie praktycznie kończy się nasz powiat, o którym sami mieszkańcy często mówią, że to nie miasto, a stan umysłu.
Zaczynał z PiS-em, ale się rozszedł
Miłosz Naczyński był już burmistrzem Przedborza od 2006 do 2019 roku. Stanowisko stracił, kiedy usłyszał prawomocny wyrok za zlecenie wysyłania wulgarnych SMS-ów przeciwniczkom politycznym. Ten wyrok już się zatarł. Wisi nad nim kolejny, bo w lutym 2023 roku został skazany w pierwszej instancji wraz z urzędnikami i przedsiębiorcą za podpisanie fikcyjnej umowy. Wyroku sądu II instancji jeszcze nie ma.
Jego powrót na urząd to nie jest scenariusz z gatunku science fiction. Naczyński został burmistrzem z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. Potem to poparcie stracił i dzisiaj właśnie tym tłumaczy swoje późniejsze kłopoty. Kiedy pytamy go, dlaczego tak często musi pojawiać się w sądach, odpowiada, że prokuratorzy wykonywali zlecenie na niego, choć dowody mieli słabe. A sądy na podstawie tych słabych dowodów wydawały wyroki. Najgłośniejszy był ten, po którym Naczyński stracił stanowisko. To sprawa wulgarnych SMS-ów. Gazeta opisała je w marcu 2017 roku. Z samorządem Naczyński musiał się pożegnać. Ale na politykę w Przedborzu i tak miał wpływ.
Kandydatką na burmistrza w przedterminowych wyborach została sekretarz miasta Wiesława Janosik. Jego człowiek, jak można usłyszeć w Przedborzu. Wygrała. Naczyński w jej gabinecie bywał często. Ostatnio miał się tam pojawić, by wyrazić swoje niezadowolenie. Janosik po jednej kadencji już nie chce startować, namaściła radnego Tomasza Małeckiego. I to się Naczyńskiemu nie podoba. – Myślę, że o przyszłych wyborach będzie można rozmawiać, kiedy zostaną zgłoszone komitety wyborcze – odpowiada Małecki na naszą prośbę o rozmowę. – Poczekajmy, aż wszyscy kandydaci zarejestrują komitety.
Nasi rozmówcy z Przedborza mówią, że wystarczy spojrzeć na jego profil na Facebooku. Wyraźna zmiana wizerunku, ocieplanie, zdjęcia z rodziną, kampania jak się patrzy. W gminie Przedbórz jest 15 jednomandatowych okręgów. Żeby zarejestrować listę, trzeba mieć co najmniej połowę kandydatów, czyli w tym wypadku osiem chętnych osób. Małecki szuka takich ludzi. Te rozmowy i zabiegi Naczyńskiemu się nie podobają, ale dla Gazety oficjalnie nie chce ich komentować.
Sam zaznacza, że jeszcze ostatecznie nie zdecydował, a startować może każdy. Cieszy się, że znów ma taką szansę. Pytamy, czy zamierza zabiegać o poparcie Platformy Obywatelskiej, jak przed wielu laty o PiS. W październiku pojechał na Marsz Miliona Serc do Warszawy, wywieszał też banery kandydatów do Sejmu tej partii. Odpowiada, że myśli raczej o własnym komitecie wyborczym. Według niego za wcześnie na deklaracje. Radomszczańska Platforma kategorycznie się odcina od Naczyńskiego: – Na pewno nie będziemy mieć w Przedborzu swojego kandydata – mówi Magdalena Spólnicka, szefowa powiatowych struktur PO.
Wyrok? Przecież to swój chłop
Czy Naczyński, ze swoją przeszłością, ma szanse wrócić na fotel? Nasi rozmówcy twierdzą, że jak najbardziej. Przytaczają przykład. Sporej części mieszkańców nie przeszkadzało, że w 2017 przewodniczący rady Krzysztof Zawisza prowadził – a raczej usiłował prowadzić obrady – pod wpływem alkoholu. Bełkotał, ktoś wezwał policję, ta potwierdziła, że Zawisza przystąpił do swoich obowiązków w stanie wskazującym. Jak to się przełożyło na wybory? Nijak. Zawisza wciąż jest przewodniczącym rady. – Bo to przecież swój chłop. Co z tego, że się napił? – mówią nasi rozmówcy. Według nich wyrok Naczyńskiego za SMS-y nie będzie miał znaczenia.
Tylko, że w Piotrkowie Trybunalskim toczy się inny proces. Niedawno został bezterminowo odroczony. Chodzi o ziemię do rewitalizowanego parku, za którą urząd miasta w Przedborzu zapłacił. Ale, jak ustalił prokurator, nigdy tam nie trafiła. W pierwszej instancji były burmistrz usłyszał wyrok: winny podpisania fikcyjnej umowy. Apelował. Jego odwołanie na razie utknęło, bo sąd na wniosek Naczyńskiego zlecił wykonanie badań geologicznych. Naczyński podkreśla, że powinno zostać to zrobione już dawno, wtedy by się okazało, że żadnego przestępstwa nie było.
Naczyński może mieć jeszcze jednego przeciwnika, z którym trudno mu będzie spokojnie rozmawiać. To były miejski radny, ale przede wszystkim społecznik Paweł Zięba. Od wielu lat przygląda się uważnie przedborskim władzom. Patrzył na ręce Naczyńskiemu, patrzy burmistrz Janosik.
– Z dużym prawdopodobieństwem wystartuję, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem – mówi Gazecie Zięba.
W kontekście wyborów na burmistrza Przedborza dużo mówi się również o Michale Koskim, dyrektorze biura poselskiego posłanki Prawa i Sprawiedliwości Anny Milczanowskiej, powiatowym radnym i nieetatowym członkiem zarządu powiatu. Ambicji odmówić mu nie można. Wykorzystuje każdą okazję, żeby zaistnieć.
Kiedy stanowisko stracił Naczyński, komisarzem w przedborskim urzędzie miasta została jego matka Renata Koska. Zmierzyła się w wyborach z Wiesławą Janosik i przegrała. Michał Koski, jak pozostali, mówi, że jeszcze nie podjął decyzji. Zastanawia się. Dla niego bezpieczniejszą opcją wydaje się być ponowny start do rady powiatu. Choć będzie miał tu groźnych rywali, choćby Wojciecha Ślusarczyka z PSL-u, również byłego burmistrza Przedborza. A że nie można już łączyć startu do różnych samorządów, będzie musiał wybierać.
Janusz Kucharski
Link do tekstu: Miłosz Naczyński powraca. Przedbórz szykuje się do wyborów. Były burmistrz też Gazeta Radomszczańska
Dodaj komentarz