Starosta Małgorzata Matusiak oraz sekretarz powiatu Iwona Kurowska ogłosiły, że będą startować do Sejmu w nadchodzących wyborach. Co ciekawe, obie panie startują z różnych ugrupowań.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.
Gdy tylko prezydent Andrzej Duda ogłosił, że wybory parlamentarne odbędą się 15 października, partie polityczne niemal natychmiast przedstawiały swoich kandydatów do Sejmu, ale nie wszystkie. Powiat trzebnicki należy do okręgu nr 3, w którym są miasto Wrocław i powiaty okalające stolicę Dolnego Śląska.
Sejm kusi
Już od pewnego czasu krążyły plotki o tym, kto chce ubiegać się o mandat posła. Dzisiaj znane są już pierwsze nazwiska.
Kilka tygodni temu pojawiła się wiadomość, że obecna starosta Małgorzata Matusiak chce spróbować swoich sił w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Dziwiło tylko to, że nie będzie twarzą PSL, z którym od lat była związana, a zamierza wystartować z ugrupowania marszałka województwa, czyli z “Bezpartyjnych Samorządowców”. Organizacja ta ostatnio założyła partię, a ich oponenci twierdzą, że nazwa “bezpartyjni” nie ma już nic wspólnego z prawdą. Tak czy inaczej Matusiak 10 sierpnia na oficjalnym profilu starosty powiatu trzebnickiego (tak się nazywa strona na FB) ogłosiła, że wystartuje do Sejmu z ugrupowania “Bezpartyjni Samorządowcy”, lecz nie podała, jakie miejsce dostała na liście. Zapytała jedynie, czy może liczyć na głosy mieszkańców.
Czy mogło dojść do złamania kodeksu wyborczego?
Po kilku dniach na tym samym profilu na FB pojawił się spot reklamowy. Na adres naszej redakcji przysłano maila: „Szanowna redakcjo, piszę do was, ponieważ jestem zaniepokojony tym, jak pani starosta Małgorzata Matusiak uprawia kampanię w urzędzie i bez zgody pracownikow wykorzystuje ich w kampanii wyborczej. Wiem że wiele osób było tym oburzone bo nikt im nie powiedział, ze ich wizerunek będzie wykorzystany w kampanii wyborczej. Liczę, że zajmiecie się tą sprawą i zapytacie panią starostę dlaczego tak robi.”
Obejrzeliśmy film. Faktycznie jest w nim wiele scen nakręconych w gabinecie starosty. Są też pokazane banery Powiatu Trzebnickiego oraz pracownicy. Sam film jest sprawnie zmontowany i jest na nim logotyp ugrupowania „Bezpartyjni Samorządowcy”, a Matusiak na nagraniu opowiada, że wierzy w „drużynę bezpartyjnych” i że chce zmieniać otoczenie podkreślając, że: „Bezpartyjni to rozumieją”, „Bezpartyjni szanują”, „Bezpartyjni wierzą”, „Bezpartyjni działają”. Pokazuje też swoją rodzinę i przekonuje, że jest “tą bezpartyjną”.
Film został zamieszczony na stronie FB, o nazwie: Małgorzata Matusiak Starosta Powiatu Trzebnickiego. Czy strona jest finansowana z budżetu powiatu? Nazwa sugeruje, że to urzędowa strona starostwa.
Z pytaniami o to, czy można nagrywać takie spoty w urzędach zwróciliśmy się do wrocławskiego biura Komisarza Wyborczego.
– Zgodnie z kodeksem wyborczym nie można prowadzić żadnej agitacji wyborczej na terenie jednostek samorządowych. Mówi o tym art. 108 paragraf 1 kodeksu wyborczego, który wprost wskazuje: “Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej: na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów” – poinformowała nas Małgorzata Brach z wrocławskiej delegatury Komisarza Wyborczego i jednocześnie dodała, że każda osoba, która widzi nieprawidłowości, może zgłosić je do organów ścigania w tym np. na policję, a służby mają obowiązek sprawdzić, czy doszło do naruszenia prawa.
Nagła podmiana filmu
Z pytaniami o spot kręcony w budynku starostwa zwróciliśmy się też do starosty Małgorzaty Matusiak.
– Przedmiotowy materiał filmowy został zrealizowany w związku z regularnie prowadzonymi przeze mnie działaniami dotyczącymi praw i sytuacji kobiet w zmieniających się dynamicznie realiach społecznych i prawnych. Przede wszystkim należy podkreślić, że materiał filmowy nie nakłania ani nie zachęca do głosowania na jakiegokolwiek kandydata ani nie odwołuje się także w żaden sposób do zbliżających się wyborów parlamentarnych. Dodam, że został nagrany przed podjęciem przeze mnie decyzji o kandydowaniu w wyborach parlamentarnych oraz przed datą rejestracji komitetu wyborczego. Intencją filmu jest zwrócenie uwagi na kwestie w mojej ocenie niezwykle istotne, czyli prawa, siłę i rolę kobiet w społeczeństwie. Informuję, że przed nagraniem ww. materiału wszystkie obecne w pobliżu osoby zostały uprzedzone o rejestrowaniu materiału i pozostawiono im swobodę decyzji, czy chcą wziąć udział w nagraniu czy też nie – odpowiedziała Małgorzata Matusiak.
Po odpowiedzi obejrzeliśmy film jeszcze raz. Okazało się, że został podmieniony. Teraz nagranie jest bez logotypów ugrupowania „Bezpartyjni Samorządowcy”. Na potrzeby artykułu nasza redakcja we wtorek zrobiła zrzuty z filmu starosty i widać na nich, że nagranie miało logo partii. Dodajmy, że pierwotny film na FB został umieszczony 18 sierpnia tego roku. Kilka dni wcześniej – 10 sierpnia, Matusiak ogłosiła, że będzie startować w wyborach parlamentarnych.
Zapytaliśmy starostę, dlaczego teraz podmieniono film?
– Film został zmieniony, żeby nie wprowadzać w błąd odbiorców, z uwagi na fakt, że nie jest to materiał wyborczy oraz żeby uniknąć kolejnych skojarzeń ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi – odpowiedziała Małgorzata Matusiak.
Będzie ciekawie
Jej przeciwniczką w wyborach będzie sekretarz powiatu Iwona Kurowska, a formalnie jej podwładna. Kurowska nie należy do partii, ale dostała propozycję od największego ugrupowania opozycyjnego czyli “Koalicji Obywatelskiej PO .N IPL Zieloni” i jak na nowicjuszkę dostała wysokie 7 miejsce na liście. O swoim starcie poinformowała dość późno, bo dopiero 18 sierpnia. Zrobiła to na prywatnej stronie, którą założyła na FB. Jednak i ona popełniła błąd, bo na stronie podany został służbowy mail… którym posługuje się w starostwie.
Kurowska nie ma jeszcze filmów reklamowych, ale ma już wyborczy plakat, który zamieściła na FB. Kandydatka pokazała też zdjęcia z akcji zbierania podpisów pod listą wyborczą. Zbierano je we wtorek przy trzebnickim targu i ul. Daszyńskiego. Podpisy to warunek konieczny do zarejestrowania list wyborczych.
Pojedynek obu pań wydaje się bardzo ciekawy. Kto dostanie więcej głosów: szefowa czy podwładna? Otwarte jest pytanie, czy mają szansę zostać posłankami?
Czy ktoś jeszcze wystartuje z naszego powiatu?
Na to pytanie nie ma na razie pełnej odpowiedzi. PiS nie ujawnił jeszcze nazwisk swoich kandydatów, choć i tak działacze zbierali już podpisy. Jak? Czy ludzie podpisują się pod pustymi listami? Czy wiedzą, kto będzie kandydował z ich okręgu?
Janusz Szydłowski, szef lokalnych struktur PiS, nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Mówi, że wszystkie ugrupowania w ten sposób zbierają podpisy, bo ludzie udzielają poparcia danemu ugrupowaniu, a nie konkretnym osobom. Zauważył, że przy ich listach był wpisany kandydat do Senatu. Przyznał jednak, że oficjalna lista kandydatów do Sejmu nie jest jeszcze zatwierdzona – ma to nastąpić w ciągu kilku dni. Czy na listach PiS będą kandydaci z naszego powiatu? Szydłowski twierdzi, że tak, ale nie chciał na razie ujawnić nazwisk.
Wcześniej dość głośno mówiło się, że startować chce burmistrz Marek Długozima, ale lokalni działacze PiS przekonują, że to niemożliwe i w razie potrzeby zrobią wszystko aby, tak się nie stało. Długozima z PiS sympatyzuje od dawna, lecz na szczeblu lokalnym działacze tej partii są w opozycji do jego ugrupowania i sami często ostro krytykują działania włodarza. Burmistrz jednak nie odpuszcza i ostatnio próbował dobić się do Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry, którego zaprosił na majówkę. Długozima zna się doskonale z Beatą Kempą, którą wielokrotnie zapraszał na różne wydarzenia.
Problem tylko w tym, że partia Ziobry sama ma problem z dostaniem się na listy PiS, a wielu działaczy mówi, że może nawet będzie musiała startować osobno. Gdyby do tego doszło, być może Marek Długozima znalazłby się na listach u Ziobry.
Cisza przed burzą?
Nic na razie nie słychać też o lokalnych kandydatach z Lewicy, Konfederacji czy tak zwanej Trzeciej Drogi (koalicja Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL). Wydaje się nawet, że te partie kompletnie nie mają w terenie struktur. Ale dopiero rejestracja list pokaże jak jest naprawdę. Wtedy też okaże się, ilu mamy kandydatów do Sejmu z powiatu trzebnickiego.
Link do tekstu: Pojedynek dwóch kobiet i pierwszy zgrzyt Nowa Gazeta Trzebnicka