Andrzej Andrysiak odebrał również nagrodę za reportaż prasowy. Fot. J. Jurecki
Rozmowa z Andrzejem Andrysiakiem wydawcą i dziennikarzem „Gazety Radomszczańskiej” (Mepress), laureatką tytułu Gazety Roku w konkursie SGL Local Press 2017
Małgorzata Wyszyńska: – Jak zdobyć tytuł Gazety Roku w konkursie Local Press?
Andrzej Andrysiak: – Trzeba pracować i pracować. Jednak od trzech lat gazeta bardzo się zmieniła. Zdecydowaliśmy się postawić na większe formy dziennikarskie, wywiady i analizy społeczne choćby takich zjawisk jak smog, wyludnienie czy problemy związane z naszą strefą ekonomiczną. Nie ścigamy się z portalami, a nawet z własną stroną internetową czy profilem na Facebooku. Rozdzielamy treści dla tygodnika od treści do Internetu. Newsy w tygodniku są dla nas tylko pretekstem do pokazania głębi jakiegoś zjawiska. Kiedy na przykład w radzie miasta pojawia się jakiś konflikt to staramy się pokazać jak ta polityka wygląda „pod dywanem”. Publikujemy też dużo materiałów śledczych.
Materiały śledcze są pracochłonne i kosztowne. Dziennikarz zaangażowany w taki tekst będzie niewiele pisał na inne tematy.
My nie mamy wierszówek. Dziennikarzom płacimy ryczałtem niezależnie od tego ile napiszą w miesiącu. Za materiałem śledczym chodzi się tygodniami , ale przy okazji można też robić inne rzeczy. Dajemy sobie z tym radę. W 2016 r. napisałem tekst „Taśmy z Lamberta”, o tym jak próbowano zamieść pod dywan sprawę molestowania dzieci przez kościelnego z jednej parafii. Artykuł miał 7 kolumn. Chodziłem za tą sprawą pół roku, ale pisałem też w tym czasie inne teksty.
To robota od rana do nocy.
Tak, ale gazetach zawsze się tak pracowało.
Jaki był ostatni rok dla „Gazety Radomszczańskiej” ?
Był wyśmienity, bo zaczęliśmy wreszcie zbierać profity po zmianach jakie przeszedł tygodnik trzy lata temu. Informacje zaczęły same do nas spływać . Musimy robić selekcję i odcedzać fakty od plotek. Może 5 proc. informacji, które dostajemy okazuje się prawdą. Sprzedaż gazety przy nakładzie 4 tys. egz. wynosi obecnie ok. 3 tys. egz. o 30 proc. więcej niż trzy lata temu. Liczba stron wzrosła z 16 do 24 -32.
Jak przekonujecie czytelników do kupna gazety?
– Tylko materiałami. Nie wierzę w koniec dziennikarstwa. Dobre teksty ludzie zawsze będą czytać i kupować dla nich gazety.
MW