Ta nowelizacja niczego nie zmienia, bo autoryzacja w niej zostaje. Nie ma o czym gadać – mówi z goryczą o projekcie nowelizacji prawa prasowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jerzy Wizerkaniuk redaktor naczelny „Gazety Kościańskiej”. Sześć lat temu Europejski Trybunał w Strasburgu uznał, że Wizerkaniuk został niesłusznie ukarany za publikację nieautoryzowanego wywiadu.
Wyrok Trybunału w sprawie Wizerkaniuk przeciwko Polsce był bezpośrednim powodem projektu nowelizacji prawa prasowego w kwestiach dotyczących autoryzacji. Trybunał orzekł wówczas, że nie wolno karać dziennikarza za publikację nieautoryzowanego wywiadu, a obowiązujące w tej sprawie w Polsce przepisy naruszają art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka tj. prawo do wolności mediów. Dziś naczelny „Gazety Kościańskiej” o ministerialnej propozycji nowelizacji nawet nie chce się wypowiadać. – Tyle czasu minęło od wyroku Trybunału w Strasburgu, a w sprawie autoryzacji nic się nie zmieniło – mówi tylko. Dominika Bychawska – Siniarska szefowa Obserwatorium Wolności Mediów przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jest zdania, że projekt nowelizacji prawa prasowego nie wystarczająco wdraża wyrok Trybunału w Strasburgu. – Projekt znosi wprawdzie karę ograniczenia wolności za brak autoryzacji, ale utrzymuje karę grzywny czyli wbrew wyrokowi Trybunału pozostawia odpowiedzialność karną – mówi Bychawska – Siniarska. – Niepokojące jest też pozostawienie obowiązku autoryzacji w wypowiedzi bezpośredniej. Mimo, że nie ma dużej możliwości przekręcenia takiej wypowiedzi trzeba ją autoryzować , choć nie trzeba tego robić przytaczając wypowiedź niedosłowną – dodaje.
Zmiany kosmetyczne
Wydawcy tygodników lokalnych są wobec nowelizacji krytyczni. – Jestem przeciwko obowiązkowi autoryzacji. Trzeba go po prostu zlikwidować . Wprowadzanie kosmetycznych zmian do ustawy w tej sprawie nie ma sensu – mówi Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”.
Podobnie uważa Dominik Księski, wydawca tygodników „Pałuki” oraz „Pałuki i Ziemia Mogileńska”. – Z projektem nowelizacji się jeszcze nie zapoznałem, uważam jednak, że obowiązek autoryzacji za szkodliwy. Żeby uniknąć kłopotów nie zamieszczamy w naszych tygodnikach wywiadów – mówi Księski.
Wydawcy uważają, że projekt nie usuwa problemów związanych z autoryzacją. – Niestety ministerialny projekt nowelizacji prawa prasowego nie rozwiązuje problemu cytowania dosłownego. Ma jednak kilka plusów – złagodzenie penalizacji za niedopełnienie autoryzacji i wykluczenie możliwości dopisywania pytań i zmian w kolejności informacji ze strony rozmówcy – sądzi Patryk Ślęzak redaktor naczelny „Gazety Lokalnej Kutna i Regionu” i współwłaściciel wydającej ją firmy Imedia.
Tempo nie dla newsów
Nowością jest w proponowane przez nowelizację wprowadzenie terminów autoryzacji – 24 godziny dla dzienników i 3 dni dla czasopism. Poprzednie przepisy nie regulowały czasu autoryzacji. – Dobrze, że terminy zostały wprowadzone, jednak z względu na wielkie tempo informacji i tak są za długie – sądzi Bychawska – Siniarska. Podobne obawy ma też Grażyna Kaim, redaktor naczelna pisma „Przełom. Tygodnik Ziemi Chrzanowskiej”: – Wprowadzenie trzydniowego terminu autoryzacji niewiele nam pomoże. To wystarczający czas, gdy tekst przygotowywany jest z wyprzedzeniem. W przypadku tekstów newsowych może okazać się o wiele za długi.
Projekt został skierowany do konsultacji międzyresortowych.
MW