Zbierali dla biednych, wrzucili na poddasze

Przed wyborami samorządowymi 16 listopada 2014 r. Młodzi Demokraci przeprowadzili zbiórkę odzieży dla biednych i potrzebujących mieszkańców. Ogłosili publicznie, że worki z odzieżą przekażą do Caritasu przy parafii klasztornej. Miały tam trafić, według słów przewodniczącego Roczka, w środę 12 listopada. Mówili: – Uważamy, że warto zadbać o tych, którzy z różnych przyczyn, nie zawsze mogą sobie pozwolić na nową kurtkę, sweter czy polar. Po trzech miesiącach reporter Pałuk odkrył te same worki z odzieżą na poddaszu lokalu Platformy Obywatelskiej przy pl. Wolności 4/6.

UBRANIA NA 12 LISTOPADA

Mogileńska przybudówka rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej, koło Młodych Demokratów, zorganizowała w listopadzie ubiegłego roku zbiórkę odzieży nowej i używanej dla osób biednych i potrzebujących. Chętni mieszkańcy mogli przynosić ubrania do biura stowarzyszenia w czasie wyznaczonych dyżurów. Młodzi Demokraci urzędowali w podwórzu kamienicy, gdzie przez bramę wchodzi się do restauracji Józefina. Korzystali z gościnności mogileńskiej PO, która zajmowała tam dwa pomieszczenia, na I piętrze i na poddaszu.

Na swoim facebook`owym profilu Młodzi Demokraci pisali: Chętni mogą przynosić ubrania do biura „Młodych Demokratów” przy ul. Plac Wolności 4/6, 5 listopada 2014 r. od godz. 16:00 do 18:30 oraz 7 listopada od godz. 17:00 do 19:30. Zebrana odzież zostanie przekazana terenowemu oddziałowi Caritasu, działającemu przy Parafii św. Jana Apostoła w Mogilnie.

Głównymi pomysłodawcami akcji – jak nam wtedy to przedstawił przewodniczący Młodych Demokratów Wojciech Roczek – był on sam, jego zastępca Nikodem Stachowiak, Dariusz Chełminiak oraz Paulina Woźniak. – Zbliża się okres zimowy. Uważamy, że warto zadbać o tych, którzy z różnych przyczyn, nie zawsze mogą sobie pozwolić na nową kurtkę, sweter czy polar. Sądzimy, że wskazane przedsięwzięcie warto organizować każdego roku – mówili nam 7 listopada w lokalu młodzi mogilnianie.

Akcja cieszyła się powodzeniem, gdyż w tak krótkim czasie udało im się zebrać 7 worków odzieży. Zebrana odzież miała zostać przekazana w środę 12 listopada terenowemu oddziałowi Caritas, działającemu przy parafii klasztornej.

W czwartek 13 listopada informacja o zebranych 7 workach odzieży oraz o tym, że trafiły dzień wcześniej do Caritasu ukazała się w Pałukach.

SZLI PO MANDATY

Co bardzo ważne w tej sprawie, Młodzi Demokraci gdzie tylko mogli, zabiegali wtedy o nagłośnienie zbiórki. Prawdopodobnie dlatego, że kilka dni później 16 listopada dwóch z nich startowało w wyborach samorządowych. Wojciech Roczek startował z PO do Rady Powiatu Mogilno, natomiast Nikodem Stachowiak startował z PO do Rady Miejskiej Mogilna.

Obaj w tych wyborach przegrali.

WORKI ZOSTAŁY W LOKALU PO

Minęły trzy miesiące i reporter Pałuk w piątek 20 lutego znalazł się w lokalu wynajmowanym przez PO przy pl. Wolności 4/6. Wszedł tam razem z właścicielką lokalu Grażyną Skornia-Cieślewicz, która ciekawa była, jak wygląda lokal i dlaczego nie ma tam prądu. Jej wizyta w lokalu była pokłosiem tego, że właścicielka nie może dogadać się z PO i nosi się z zamiarem wymówienia im umowy najmu. Wcześniej nie mogła tam wejść, bo nie miała kluczy (o tej sprawie piszemy obok).

Właścicielka powiedziała nam wchodząc do lokalu, iż podejrzewa (wręcz jest przekonana), że w pomieszczeniu położonym wyżej na poddaszu ktoś musi mieszkać, bo są tam jakieś ubrania. Jakież było zdziwienie reportera, gdy zobaczył pod ścianą znajome worki z odzieżą. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, to były te same worki, które widzieliśmy 7 listopada 2014 r. w pomieszczeniu piętro niżej.

Czyli tak jak obiecywali Młodzi Demokraci przed wyborami samorządowymi, wcale nie trafiły one do siedziby Caritasu w klasztorze.

PYTALI O KURTKI

W poniedziałek zadzwoniliśmy do Ireny Baranowskiej z Terenowego Oddziału Caritas przy parafii klasztornej, z pytaniem czy jakakolwiek odzież została im w ostatnich miesiącach przekazana przez Młodych Demokratów. Rozmówczyni nie chciała najpierw z nami rozmawiać i prosiła, by o takich sprawach rozmawiać z proboszczem parafii, ojcem Krzysztofem Lewandowskim. Z jej informacji wynikało jednak, że żadne ubrania nie zostały przekazane do Caritasu, a o zbiórce dowiedziała się z artykułu w Pałukach. Mówiła, że wtedy w listopadzie po artykule ludzie dopytywali się w siedzibie Caritasu o kurtki.

– Ja najpierw byłam zaskoczona, nie wiem kto to zbierał (…) Myśmy się dowiedzieli o tym z „Pałuk”, że oni zbierają, no i potem się mi wszyscy pytali o kurtki. To mówię „kurtek nikt nie przyniósł”, może podrzucili nam? Może „Młodzi Demokraci” po drodze komuś dali. Oficjalnie musi się jednak szef wypowiedzieć – mówiła Irena Baranowska. Zadzwoniliśmy do ojca Krzysztofa Lewandowskiego z tym samym pytaniem, on nas odesłał do Ireny Baranowskiej. Proboszcz potwierdził tylko, że nie słyszał, by jakieś ubrania zostały dostarczone, ale jak mówił, słowa Ireny Baranowskiej w tej sprawie są kluczowe bo ona jest w temacie najbardziej zorientowana. – Ja nic konkretnego nie wiem na ten temat – mówił proboszcz.

W OPIECE NIC NIE WIEDZĄ

Nasz reporter w poniedziałek 23 lutego był również w siedzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, sprawdzić czy być może do tej instytucji jakieś ubrania nie zostały przekazane przez Młodych Demokratów. Kierownik M-GOPS Agnieszka Szulc powiedziała, że musi wypytać swoich pracowników i w godzinach popołudniowych następnego dnia oddzwoniła, że jej pracownicy o żadnych ubraniach nic nie wiedzą. W międzyczasie rozmawialiśmy także z inną pracownicą M-GOPS-u w Mogilnie. W słuchawce było słychać, jak inni pracownicy śmiali się, że mogła to być kiełbasa przedwyborcza.

ROCZKOWI DRŻAŁ GŁOS

Rozmowa z przewodniczącym Młodych Demokratów wyglądała dziwnie. Wojciech Roczek był najwyraźniej zaskoczony informacją o workach i udzielał drżącym głosem zdawkowych odpowiedzi. – Personalnie nie ja odpowiadam za tą sytuację – próbował zdenerwowany wmówić reporterowi. Tymczasem w listopadzie to nie kto inny, tylko Wojciech Roczek mówił nam, że głównymi pomysłodawcami zbiórki był on sam, Nikodem Stachowiak, Dariusz Chełminiak i Paulina Woźniak.

Za chwilę usłyszeliśmy z jego ust, że tak naprawdę nie jest zorientowany w tej sytuacji: – Generalnie nie kojarzę tej sprawy.

Przewodniczący Roczek nie miał w ogóle pojęcia, że te worki z odzieżą znajdują się cały czas na poddaszu lokalu PO.

Po jakimś czasie zadzwonił jeszcze raz do reportera. Już zmienił taktykę. Usłyszeliśmy: – Jako przewodniczący biorę za to odpowiedzialność. Wojciech Roczek zobowiązał się, że jeszcze w poniedziałek 23 lutego zostaną one dostarczone do Caritasu. Stało się to jednak niemożliwe, gdyż Młodzi Demokraci nie mieli kluczy do lokalu przy pl. Wolności 4/6. Zdali je w ubiegłym tygodniu.

NIEDOPATRZENIE

Jeszcze w poniedziałek 23 lutego otrzymaliśmy w sprawie worków z odzieżą oficjalne stanowisko rzecznika zespołu prasowego Młodych Demokratów, którym od kilku dni jest Rafał Rólski. W oświadczeniu czytamy: W kilku zdaniach chcielibyśmy odnieść się do sprawy związanej z przekazaniem odzieży terenowemu oddziałowi „Caritasu”. Ubrania dostarczymy w odpowiednie miejsce w najbliższych dniach – gdy tylko uzyskamy dostęp do dotychczasowego biura (członkowie Stowarzyszenia nie dysponują bowiem kluczami do lokalu). Opóźnienie nie wynika z naszej złej woli i jest jedynie wynikiem niedopatrzenia. Stowarzyszenie realizuje bowiem wiele zadań, a osoby zaangażowane w jego prace działają wyłącznie społecznie.

Jak sprawdziliśmy, od czasów wyborów samorządowych przez trzy miesiące jedyną akcją Młodych Demokratów, o której informowali była akcja 13 XII. Pamiętamy o ofiarach stanu wojennego.

Za to, bardzo dużo było organizowanych przez nich akcji, ale szczególnie przed wyborami samorządowymi w październiku 2014 r. Tylko wtedy zorganizowali m.in. otwarty turniej w koszykówce, zbierali odzież dla bezdomnych, chwalili się postawionymi w mogileńskim parku pojemnikami na książki, Wojciech Roczek spotykał się w październiku z seniorami.

ZAWIEŹLI DO KUCHARKI

Ostatecznie we wtorek 24 lutego skarbnikowi Młodych Demokratów Erykowi Pollakowi udało się zdobyć klucze, dostać do lokalu przy pl. Wolności 4/6 i zabrać stamtąd worki z odzieżą. Zawiózł je do klasztoru i zostawił w kuchni u pracującej tam kucharki.

RZECZNIK NIE WIE, CO MÓWIŁ SZEF

Co ciekawe, jeszcze wieczorem we wtorek Młodzi Demokraci przez swego rzecznika usiłowali zupełnie inaczej przedstawić przebieg zdarzeń. Rzecznik organizacji nie pamiętał już co napisał dzień wcześniej i nie mówił już nic o braku złej woli i niedopatrzeniu. Członkowie koła w listopadzie 2014 r. nie wyznaczyli terminu dostarczenia odzieży do oddziału „Caritasu” – Młodzi Demokraci ustami rzecznika Rafała Rólskiego przyjęli inną linię obrony. Rzecznik zasugerował nam, że tak naprawdę nie ma żadnego tematu. Oni zbierali odzież dla potrzebujących, ale nigdy nie zobowiązywali się nigdzie, że dostarczą ją w w jakimś konkretnym terminie do Caritasu.

Rafał Rólski mija się jednak z prawdą. Otóż 7 listopada 2014 r. (był to piątek) najpierw o 20:32 na facebook`owym profilu naszego reportera przewodniczący Młodych Demokratów Wojciech Roczek podał nazwiska pomysłodawców zbiórki; potem o 2047 napisał „w środę odzież zostanie przekazana”. Dlaczego w środę? Prawdopodobnie dlatego, że wtorek 11 listopada był dniem wolnym od pracy i tym samym od soboty trwał długi weekend. 12 listopada był pierwszym dniem roboczym po zbiórce odzieży.

Damian Stawski, Pałuki i Ziemia Mogileńska nr 1202 (8/2014)
Tekst był nominowany w konkursie SGL Local Press 2015 w kategorii „dziennikarstwo śledcze i interwencyjne”.
Fot. Damian Stawski : „Generalnie nie kojarzę tej sprawy” – tłumaczył się reporterowi szef „Młodych Demokratów” Wojciech Roczek, pytany dlaczego tak jak zapowiadał przed wyborami samorządowymi w listopadzie ubiegłego roku, nie przekazał zebranych przez organizację, którą kieruje, worków z odzieżą do „Caritasu”. To zdjęcie mówi jednak co innego. Wojciech Roczek (drugi z lewej) pozuje 7 listopada 2014 r. na tle zebranej odzieży, od lewej z Nikodemem Stachowiakiem, Pauliną Woźniak i Dariuszem Chełminiakiem.

Tagi :

SGL Local Press

Udostępnij