nowagazeta.pl – Wystartował w wyborach, więc starosta chce likwidacji jego miejsca pracy

Wideo: Zemsta Polityczna czy zwykła reorganizacja? Starosta likwiduje stanowisko kontrkandydata

Nagła likwidacja stanowiska pracy kandydata na posła, po osobistej decyzji starosty, jego kontrkandydatki w wyścigu do sejmu – wywołuje burzę i podgrzewa atmosferę przed wyborami. Sprawa światło dzienne ujrzała na środowej sesji Rady Powiatu Trzebnickiego i wzbudza ogromne zainteresowanie mieszkańców i mediów. Co stoi za tą tajemniczą decyzją? Starosta Matusiak umawia się z nami na nagranie.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Robert Byrski to żmigrodzki działacz PSL i kandydat Trzeciej Drogi w wyborach do sejmu. Jego kandydatura pojawiła się dość niespodziewanie i od razu wzbudziła sporą dyskusję wśród mieszkańców. Chodzi o to, że w wyborach do sejmu startuje też inna mieszkanka tej gminy, czyli starosta Małgorzata Matusiak. Do niedawna Matusiak była również działaczką PSL, ale w wyborach do parlamentu postanowiła wystartować z innej partii czyli z “Bezpartyjnych Samorządowców”. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wydarzenia z ostatnich dni. 

Okazało się, że pod koniec września starosta Małgorzata Matusiak wysłała pismo do dyrektorki Powiatowego Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Żmigrodzie. Dodajmy, że szkoła podlega starostwu. W piśmie starosta informuje, że z dniem 1 października w szkole ma być zlikwidowany etat kierownika gospodarczego. 

Tak się składa, że na tym etacie od 2018 roku pracuje Robert Byrski. 

– Już wcześniej miałem różne sygnały. Docierali do mnie ludzie, którzy mówili, że jeśli wystartuję, to mogę pożegnać się z pracą – powiedział nam Robert Byrski i dodaje: – Nie chcę podawać nazwisk tych osób, bo jest lęk, są obawy. Dla mnie jest to zemsta polityczna, że ośmieliłem się wystartować z innego ugrupowania, czyli z Trzeciej Drogi. 

Sprawa od początku była sporym zaskoczeniem. Starosta na sesji wyjaśniała, że chodzi o centralizację stanowisk administracyjnych, czyli księgowych i kadrowych, ale tu chodzi o stanowiska kierowników gospodarczych szkół. Radni na sesji nie kryli oburzenia. Paweł Oleś zapytał czy podobne pismo zostało wysłane do pozostałych szkół w powiecie, czy tylko do Żmigrodu i dlaczego ten temat nie był konsultowany z radnymi, bo on nie wyobraża sobie, aby jedna osoba mogła obsłużyć wszystkie szkoły. Zapytał wprost, czy Robert Byrski straci pracę?

Starosta przekonywała, że chodzi o oszczędności i reorganizacje, ale nie chciała wprost odpowiedzieć czy Byrski straci pracę. Za to dziwiła się, że informacja tak szybko dotarła do opinii publicznej. Dodała też, że polityka kadrowa to domena starosty, ale w tym wypadku to dyrektor szkoły Katarzyna Lech będzie podejmowała decyzję w sprawie zatrudnienia. 

– Dla mnie to jest zasłanianie się Panią dyrektor, ja zapytam ją czy ona przedstawiła arkusz z wnioskiem o likwidację tego stanowiska czy nie – odpowiedział Paweł Oleś. 

– Kandydat w wyborach do sejmu likwiduje stanowisko swojego kontrkandydata w wyborach. Jaki to jest sygnał do pracowników? Czyli jeżeli ktoś wystartuje przeciwko pani staroście, to straci pracę. Nie twierdzę, że tak jest, ale ludzie tak mogą uważać – pytał Wiktor Lubieniecki. 

– Te zmiany mają dotyczyć też innych szkół – przekonywała starosta. 

– Proponuję, aby odłożyć te zmiany na po wyborach, nie tylko tych parlamentarnych, ale też samorządowych, które będą wiosną przyszłego roku. Nasza kadencja normalnie już by się przecież skoczyła – zabrał głos Robert Adach.

– To działanie wprost ze standardów pisowskich – skomentował Paweł Gancarz z PSL dla Gazety Wyborczej, która również opisała sprawę. Przypomniał, że Małgorzata Matusiak była członkiem jego partii. Byrski w jej szeregach wciąż jest. – Czysto po ludzku takich działań podczas kampanii się nie robi – mówił Gancarz.

Radni pytali, czy do pozostałych szkół wysłano podobne pisma, ale okazało się, że dopiero będą wysyłane. 

Dyrekcje szkół mówią jednym zdaniem

Udało nam się porozmawiać z dyrektor PZS w Żmigrodzie Katarzyną Lech, która wskazała, że jej szkoła arkusz organizacyjny miała zatwierdzony już w maju, a teraz do starosty wysłany został tylko aneks, który odnosił się do stanowisk nauczycielskich. Nie było w nim mowy o stanowisku kierownika gospodarczego. Dyrektorka dodała, że to stanowisko jest niezbędne i ona nie wnioskowała o jego likwidację. Wręcz przeciwnie, uważa, że szkoła to ogromny obiekt i stanowisko jest niezbędne. Owszem można scentralizować księgowość i to się udało zrobić z dużym sukcesem, ale kierownik gospodarczy potrzebny jest na miejscu w szkole. Tej pracy nie da się zrobić zdalnie. Katarzyna Lech dodała, że Robert Byrski przebywa na urlopie i od niej nie dostał wypowiedzenia. Ma też nadzieję, że starosta i zarząd przedyskutują jeszcze temat, bo z tego co wie, pozostałe szkoły również nie wyrażają zgody na likwidację takich etatów.

Potwierdza to dyrektor PZS nr 2 w Trzebnicy Małgorzata Bogaczyńska, która w rozmowie z nami powiedziała, że szkoła oficjalnie nie otrzymała takiego pisma, ale temat jest jej znany, bo obejrzała sesję. Dyrektor również wskazała, że takie stanowisko jest w szkole niezbędne, zwłaszcza przy tak ogromnym obiekcie. W szkole jest około 1000 uczniów. Dyrektor argumentowała, że kierownik gospodarczy to taka prawa ręka od spraw technicznych i zaopatrzeniowych szkoły. Dodała, że sytuacje są różne, czasami to urwany kran, a czasami wizyta kominiarzy. Pracy jest mnóstwo, a tematy i problemy często pojawiają się niespodziewanie i nagle. Dyrektor podkreśliła, że z zarządem powiatu współpracuje jej się bardzo dobrze, że ostatnio udało się zakupić np. maszynę do czyszczenia podłogi na sali gimnastycznej. Ma też nadzieję, że tą sprawę też uda się pozytywnie rozwiązać, bo szkoła ma naprawdę dużo innych, bardzo ważnych spraw. 

Również Magdalena Bielec – Janusiewicz, dyrektor PZS nr 1 w Trzebnicy (liceum) powiedziała nam, że do sekretariatu szkoły nie wpłynęło żadne pismo od starosty. Dodała, że w szkole stanowisko kierownika gospodarczego jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania szkoły. 

Wczoraj rano udało nam się porozmawiać z Małgorzatą Matusiak. Powiedziała, że tu nie chodzi o żadną zemstę czy walkę polityczną. Mówiła, że:

– chodzi o oszczędności, bo rząd na szkoły daje coraz mniej pieniędzy,

– o reorganizacji stanowisk mówiło się już od dwóch lat,

– sprawa nie jest ostateczna, bo przecież jeżeli dyrektorzy się nie zgodzą, to ona nie będzie robiła nic na siłę,

– wskazała, że to oni wiedzą jak prowadzić szkoły, by dobrze działały.

Link do tekstu: Wystartował w wyborach, więc starosta chce likwidacji jego miejsca pracy Nowa Gazeta Trzebnicka

Tagi :

Materiały

Udostępnij