tygodniksiedlecki.com – Tajemniczy radny – nie odbiera telefonów, nie odpowiada na pytania…

Czy wybory uzupełniające mają sens, skoro nie ma chętnych do kandydowania? W Starej Kornicy zgłosił się jeden kandydat, więc wybrano go bez głosowania.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

To Artur Zańko. Problem w tym, że – jak mówi przewodnicząca rady gminy – nikt go nie zna. A radni opozycyjni podejrzewają, że to poplecznik wójta.

Wybory uzupełniające w Starej Kornicy są efektem wygaszenia przez wojewodę mandatu Stanisławowi Maciejukowi, który wszedł do rady gminy z KWW „Strażak”, komitetu wójta Kazimierza Hawryluka. Wtedy na 14 radnych, 8 zdobyło mandaty właśnie z tego komitetu, dając wójtowi polityczną przewagę. Do połowy kadencji każdy pomysł wójta, każdy projekt uchwały, zyskiwały aprobatę. Ale nagle coś tąpnęło.

W 2021 roku nie udzielono absolutorium wójtowi, bo dwóch radnych z jego opcji przestało go popierać (na 13 obecnych tylko sześciu radnych było „za”). Stało się jasne – i dla wójta, i dla opozycji – że od tej pory na każdym ważnym głosowaniu muszą być obecni wszyscy radni. Wtedy do wojewody trafił anonim:  miesiąc przed głosowaniem nad kolejnym absolutorium wyszło na jaw, że Stanisław Maciejuk w 2019 roku był zatrudniony przez gminę na umowę-zlecenie – opiekował się świetlicą przez pół roku, za co zarobił prawie 10 tys. zł brutto ( wg oświadczenia majątkowego). Przez trzy lata nikt z tej wiedzy nie robił użytku, aż tu nagle taki donos…

Ustawa o samorządzie gminnym zakazuje radnym nawiązywania stosunku pracy w urzędzie gminy, w której uzyskali mandat. W takiej sytuacji podejmuje się uchwałę o wygaśnięciu mandatu. Wojewoda zlecił zbadać sprawę. Ale Stanisław Maciejuk sam zrezygnował z mandatu. Mimo tego honorowego gestu, uchwałę o wygaszeniu mandatu trzeba było procedować. Głosy rozłożyły się po połowie, więc uchwała nie została podjęta. Dokumenty przekazano wojewodzie.

Wtedy Stanisław Maciejuk nagle wycofał się z deklaracji o rezygnacji z mandatu i pojawił się na sesji absolutoryjnej. Jego obecność nie pomogła jednak wójtowi, bo głosy po raz kolejny rozłożyły się po połowie, więc uchwała absolutoryjna nie została podjęta.

Miesiąc później, pod koniec sierpnia, wojewoda wygasił mandat radnemu Maciejukowi, a na początku lutego tego roku zarządził wybory uzupełniające z datą 23 kwietnia. Czasu na zarejestrowanie komitetu, który wystawia kandydata, było niewiele, bo tylko 18 dni. O dziwo opozycja nie wystawiła swojego reprezentanta.

– Kto będzie się szarpał, co to zmieni przez rok? Nie było chętnego, by się użerać w tej radzie. Bo tak tu wygląda praca radnego – mówi jeden z opozycyjnych radnych, a drugi dodaje: – Problem polega na tym, że jeśli nie jesteś zwolennikiem wójta, to masz przechlapane. Ludzie, widząc co się dzieje w radzie, nie chcą w tym cyrku uczestniczyć.

Dawny komitet wójta też nie wystawił kandydata, ale, zdaniem opozycji, była to celowa zagrywka, bo ostateczny efekt jest po myśli wójta. Pojawił się tylko jeden kandydat, Artur Zańko, wystawiony przez KWW „Nasza Gmina” (w ostatnich wyborach żaden z kandydatów nie znalazł się w radzie gminy). Wtedy ten komitet konkurował z KWW „Strażak”. Dziś okazuje się, że pełnomocnikiem komitetu jest… Stanisław Maciejuk. Ponieważ nie było innych kandydatów, Artur Zańko został radnym bez głosowania mieszkańców. Jest nim od 23 kwietnia, ale nie został jeszcze zaprzysiężony.

Opozycja uważa, że nowy radny startował w wyborach z namowy wójta.

– Nikt go nie zna, nikt nie wie, kto to jest. Podobno jest strażakiem – mówi Zofia Szpura, przewodnicząca rady gminy w Starej Kornicy.

– To mieszkaniec Starej Kornicy, strażak z OSP Rudka – słyszymy od wójta Kazimierza Hawryluka. Zapytany, czy nakłaniał Artura Zańkę do wyborów, wójt stwierdza: – Ja nie dzielę ludzi na moich, twoich i innych. Były rozmowy, chłopak się zgodził, więc komitet go zgłosił.

Kim jest Artur Zańko? Nie chce rozmawiać z nami przez telefon. Tłumaczy, że nie ma czasu, więc prosi o pytania na maila. Pytamy, skąd się wziął pomysł startu w wyborach uzupełniających? To osobista potrzeba, czy ktoś go namawiał: znajomi, a może wójt? Czym zajmuje na co dzień, jakie ma wykształcenie, czy będzie się angażował jako radny w działania społecznie? Co przez ten krótki czas będzie chciał zrobić dla mieszkańców?

Od miesiąca odpowiedzi nie ma. Artur Zańko nie odbiera już od nas telefonów, nie odpisuje na messengerze. „Może się boi” – żartuje jeden z jego znajomych. Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej widnieje informacja, że ma 33 lata i nie należy do żadnej partii. Z profilu na Facebooku wynika, że chodził do siedleckiego liceum i studiował na Politechnice Warszawskiej, na kierunku „elektryk”. W czerwcu, jak poinformował wójt, odbędzie się zaprzysiężenie radnego. Może wtedy czegoś więcej dowiemy się o nowym radnym?

Gmina Stara Kornica może mówić o szczęściu, że rada gminy będzie do końca kadencji pracować w pełnym składzie. Inaczej jest w gminie Huszlew i w Sarnakach. W Huszlewie w sierpniu 2021 roku radna z okręgu we wsi Mostów zrezygnowała z mandatu. Komisarz wyborczy dwukrotnie ogłaszał wybory uzupełniające, planując je na listopad 2021 roku oraz na maj ubiegłego roku. Wybory nie odbyły się, bo nie zarejestrowano żadnego komitetu.

– Radna, która zrezygnowała, była z komitetu PiS, tak więc i mojego komitetu – mówi wójt Huszlewa Stanisław Stefaniuk. Przyznaje, że nie znalazł nikogo w Mostowie, kto zechciałby wziąć udział w wyborach uzupełniających. – „Nie” i koniec. Tak było przy pierwszym i drugim terminie wyborów.

Komisarz wyborczy zdecydował, by mandat z okręgu nr 14 do końca kadencji był nieobsadzony. – Nie potrafię powiedzieć, co było bezpośrednia przyczyną takiej niechęci. A ja przecież nie będę chodził od domu do domu, by nakłaniać do startu w wyborach uzupełniających – mówi wójt. – Nie było problemów z tworzeniem listy wyborczej w 2018. Gdy radna otrzymała propozycję startu z listy PiS, od razu się zgodziła. Zrezygnowała po dwóch latach. Choć bezpośrednio mi nie powiedziała, dlaczego, to mogę się domyślać, że powodem był fakt, iż jej oczekiwań dotyczących realizacji przedsięwzięć w jej okręgu wyborczym nie uda się zrealizować.

W Sarnakach z kolei radny, który jest kościelnym w miejscowej parafii, złożył rezygnację z mandatu w styczniu tego roku, podpisując się „najgorszy człowiek w gminie”. Od maja 2020 roku radny (z komitetu wójta) nie pojawiał się na sesjach oraz komisjach. To wtedy wyszło na jaw, że ma do zapłaty 6 tys. zł rachunku za wodę, bo wcześniej zaniżał stan licznika. Gdy gmina, mając prawomocny wyrok, postanowiła przekazać sprawę do komornika, radny złożył rezygnację z mandatu. Wybory uzupełniające miały się odbyć 16 kwietnia. Nie odbyły się, bo nie zgłosił się żaden komitet.

– Proponowałem kilku osobom z Sarnak start w wyborach uzupełniających, ale chęci nie było. A ja nie będę na nikim niczego wymuszał – mówi Grzegorz Arasymowicz, wójt Sarnak. – Wydaje mi się, że problem polegał na tym, iż do końca kadencji zostało tylko parę miesięcy. Wcześniej bez problemu udało się zapełniać listy, ludzie chętnie startowali, bo chodziło o całą kadencję. A teraz nie każdy chce się takiej pracy podjąć. Nie tylko mój, bo żaden inny komitet też się nie zawiązał.

MILENA CELIŃSKA

*** Nowy radny został zaprzysiężony 30 maja na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Stara Kornica, gdy „TS” został już oddany do druku. Informacja o tym posiedzeniu rady nie znalazła się na stronie gminy, gdyż wójt zwołał sesję w ekspresowym tempie (26 maja, dzień po rozmowie z redakcją na temat zaprzysiężenia radnego). Przewodnicząca rady gminy tłumaczyła brak informacji na stronie internetowej także tym, że porządek obrad zaproponowany przez wójta został przez nią zaakceptowany tuż przed sesją.

Link do tekstu: Tajemniczy radny – nie odbiera telefonów, nie odpowiada na pytania… Tygodnik Siedlecki

Tagi :

Materiały

Udostępnij