gryfinska.pl – Kto chce być burmistrzem?

W ostatnich dniach troje samorządców z Gryfina ogłosiło przystąpienie do Koalicji Samorządowej, której w regionie szczecińskim przewodniczy Piotr Krzystek. Zapewne ktoś z nich będzie kontrkandydatem dla obecnego burmistrza, który swój start zapowiedział już w poprzednim roku.

Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych „Audytor wyborczy sieci mediów lokalnych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

Mieczysław Sawaryn wystartuje w najbliższych wyborach na burmistrza Gryfina. Jak twierdzi, chce dokończyć rozpoczęty przez siebie proces zmian w gminie. Gdyby został wybrany, spędziłby trzecią kadencję w najważniejszym fotelu gminy, zrównując się pod tym względem z Henrykiem Piłatem. To byłaby dla niego ostatnia z rzędu kadencja. W 2018 roku znowelizowano prawo w Polsce, narzucając limit dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast, ale zapis ten liczył się dopiero od kolejnej. Sawaryn ma więc prawo ubiegać się o trzecie burmistrzowanie pod rząd. A czy ma szansę?

Jego silną stroną, jak każdej władzy jest de facto możliwość prowadzenia kampanii wyborczej w trakcie swoich pięcioletnich rządów. Gołym okiem widać coraz większą aktywność obecnego burmistrza podczas różnego rodzaju wydarzeń w gminie. Każda uściśnięta dłoń, krótka rozmowa, wizyta, oznaczać mogą dla niego dodatkowe punkty. Panuje również przekonanie, że władza ma poparcie urzędników. Sawaryn raczej nie należy do osób, który rządzi zbyt twardą ręką, daje swobodę swoim podopiecznym, oczekując głównie – jak na adwokata przystało – działalności zgodnej z prawem i logiką. Jego atutem będą również kończące się pod koniec trwającej kadencji spore inwestycje, chociaż nie zawsze prowadzone przez gminę – to, jak sam twierdzi – uczestniczył aktywnie w lobbowaniu za nimi. Plusem są zmiany w infrastrukturze drogowej centrum miasta oraz na niektórych osiedlach, chociaż niezadowolenie mogą wykazywać w tej sferze mieszkańcy niektórych sołectw. Brzmi atrakcyjnie, ale to wcale nie musi oznaczać powtórki z wyborów w 2018 roku, gdy Sawaryn zwyciężył w pierwszej turze. Przede wszystkim sprawowanie władzy, to kwestia wyborów – nie można uszczęśliwić wszystkich, trzeba wyznaczać priorytety, więc wiele obszarów wciąż czeka na poprawę, a każdy mieszkaniec ocenia rządy z własnej perspektywy (swojej ulicy, osiedla, wioski). W dodatku, w przyszłym roku prawdopodobnie rywalizować będzie musiał z innymi, silniejszymi samorządowcami, niż pięć lat wcześniej.

Warda czy Guga?

Poza deklaracją obecnego burmistrza, długo nikt nie zdobył się na oficjalne przedstawienie swoich planów wyborczych. Zmieniło się to w ostatnich dniach, gdy dwoje obecnych radnych i jeden były, jako Gryfińskie Porozumienie Samorządowe, ogłosili przystąpienie do znanej w regionie Koalicji Samorządowej, stając dumnie do zdjęcia z Piotrem Krzystkiem.

– To kolejne lokalne stowarzyszenie z terenu województwa, które będzie współpracowało z Ogólnopolską Koalicją Samorządową. W imieniu GPS porozumienie podpisali Rafał Guga, Bogdan Jacek Warda i Małgorzata Wiśniewska. Koalicję Samorządową reprezentował Piotr Krzystek Prezydent Szczecina. Gryfińskie stowarzyszenie, to kolejna grupa samorządowców, którzy współtworzą Koalicję Samorządową Zachodniopomorskie – poinformowała strona „Koalicja Samorządowa”.

Gryfińskie koło KS zapewne utworzy własną listę do Rady Miejskiej oraz wystawi swojego kandydata w wyborach na burmistrza.

Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej, ale jedyną informacją jaką przekazała nam jednak z osób na zdjęciu jest to, że funkcję lidera świeżo zawiązanych struktur pełni Rafał Guga. Nietrudno więc domyślić się, że kandydatem na burmistrza z ramienia Koalicji Samorządowej będzie właśnie Rafał Guga. Pomimo, że na scenie samorządowej jest od wielu lat (funkcję radnego pełni nieprzerwanie od 13 lat), to nigdy dotąd nie ubiegał się o najważniejszy fotel w gminie. Dlatego nie ma historycznego odniesienia. Jako kandydat na radnego zawsze zdobywał jednak pokaźną liczbę głosów.

W 2018 roku dostał się do rady z listy Koalicji Obywatelskiej. Jak widać, nie zamierza jednak kontynuować tego „romansu”, o czym być może zdecydowały jego niemałe aspiracje – słychać o nich w gminnych kuluarach. Swoim odejściem zabierze część głosów kandydatowi KO, ale zwiększając liczebność przeciwników Sawaryna, mocno ograniczy również szansę obecnego burmistrza na powtórzenie wyniku z poprzednich wyborów, czyli wygraną w pierwszej turze. Guga podejmuje jednak przy tym ryzyko, podobne jak swego czasu Jacek Kawka, zakładając nowy komitet. Dla Kawki taka zagrywka okazała się klapą, bo ostatecznie nie wprowadził żadnej osoby do rady, gdyż nie przekroczył progu minimalnego, nie został wybrany również burmistrzem, a jego przygoda z samorządem dobiegła (chwilowo?) końca.. Nie przekreślamy szans obecnego przewodniczącego, ale nie będzie mu łatwo, tym bardziej, że…

Dudar czy Pieczyńska?

Opierając się na nieoficjalnych informacjach napływających z obozu Koalicji Obywatelskiej, rok temu pisaliśmy, iż w szranki z Sawarynem nie stanie z jej ramienia Andrzej Urbański, który cztery lata temu boleśnie przyjął porażkę w pierwszej turze z obecnym burmistrzem. Tym razem prawdopodobnie wyznaczona zostanie do tego zadania kobieta. To logiczne, bo obecne struktury powiatowe Platformy Obywatelskiej są mocno zdominowane przez płeć piękną. Przewodniczącą w powiecie jest Ewa Dudar, a w gminie Gryfino Magdalena Pieczyńska. Rok temu wróble ćwierkały, że to właśnie Pieczyńska będzie kandydować na burmistrza. W ostatnich tygodniach, z kilku źródeł, dotarły do nas jednak informacje

o możliwym starcie Ewy Dudar. Niewątpliwie, ma ona mocniejsze nazwisko w samorządzie – wicestarosta wcześniej była radną wojewódzką, natomiast dla Pieczyńskiej obecna kadencja jest pierwszą w radzie gminy.

Pragmatycznym rozwiązaniem jest start kandydata na burmistrza w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Dzięki temu, może rozpocząć on swoją kampanię samorządową już przeszło pół roku wcześniej, korzystając przy tym ze środków partyjnych. Taką opcję powinny zastosować duże partie polityczne. Zapewne również gryfińska „koalicja”. A dla szefów struktur wojewódzkich partii PO, pierwszym wyborem powinna być właśnie Ewa Dudar (niegdyś startowała już do Parlamentu Europejskiego), która jest blisko marszałka Geblewicza. Mimo, że może obawiać się ona bezpośredniego pojedynku z Sawarynem, to nie należy wykluczyć złożenia „z góry” propozycji nie do odrzucenia. Wszakże przynależność partyjna to nie tylko korzyści, ale również zobowiązania.

Mucha wystartuje z PiS?

Wielką niewiadomą jest za to sytuacja w obozie Prawa i Sprawiedliwości. Po zeszłorocznej zmianie władz w strukturach powiatowych i gminnych, bracia Mucha zostali odsunięci nieco na bok. Wciąż posiadają jednak grupę wiernych członków tego ugrupowania w Gryfinie. Wciąż również mają silną pozycję na wyższych szczeblach partii. Wybór kandydata na burmistrza, może być uzależniony – podobnie jak w KO – od decyzji szefów regionu i powiązany z wyborami parlamentarnymi. Mimo ostatnich zawirowań, nie można wykluczyć, że to właśnie Rafał Mucha otrzyma propozycję startu do parlamentu, a później na burmistrza Gryfina.

Sytuacja po prawej stronie jest jednak bardziej skomplikowana niż w KO. Postawienie na Muchę, może oznaczać jego bezkompromisową walkę

z Sawarynem, a nie jest żadną tajemnicą, że obaj panowie – delikatnie rzecz ujmując – nie pałają do siebie sympatią. Obecny burmistrz ma jednak solidne poparcie wysoko postawionych polityków PiS, mało więc prawdopodobne, aby góra dopuściła do takiej jatki. Nawet w przypadku braku możliwości kandydowania z PiS, Mucha mógłby utworzyć własny komitet wyborczy, co miało już zresztą miejsce w 2014 roku lub wystartować

z innego ugrupowania (w 2010 r. kandydował do rady powiatu z listy PSL).

Wiele zależy również od wyników wyborów parlamentarnych. W przypadku porażki PiS, zapewne nastąpi wymiana kadr w spółkach skarbu państwa, a R. Mucha mógłby pożegnać się z intratnym stanowiskiem wiceprezesa Enei. Wówczas, alternatywą zawodową dla niego byłaby walka

o stanowisko burmistrza Gryfina. Jeśli wybrałby własną drogę, PiS musiałby znaleźć innego kandydata, w takim układzie, raczej mało prawdopodobnym byłby ponowny start Piotra Romanicza wiązanego właśnie z obozem braci Muchów. Aktualnie przewodniczącym struktur powiatowych PiS na naszym terenie jest Tomasz Namieciński, bliski współpracownik Sawaryna.

Coraz śmielej swoje struktury w powiecie gryfińskim buduje również Suwerenna (dawniej Solidarna) Polska. Wątpliwe jednak, aby jej lider – Paweł Nikitiński, zastępca burmistrza Gryfina – rzucił rękawice swojemu obecnemu szafowi. Nie należy jednak używać słowa nigdy, szczególnie w polityce…

Będzie się działo

Chociaż do wyborów pozostał niespełna rok, wciąż pozostaje wiele niewiadomych, a potencjalni kandydaci na burmistrza Gryfina nie chcą na odsłaniać wszystkich kart. Można pokusić się jednak o stwierdzenie, że czekają nas ciekawe wybory. Znacznie ciekawsze niż cztery lata temu. Jeśli choćby w części sprawdzą się nasze prognozy oparte na krążących pogłoskach, o najważniejszą funkcję w gminie rywalizować ze sobą będą liderzy poszczególnych ugrupowań. Ich starcie oznaczać będzie nie tylko bardzo ostrą, bezkompromisową walkę, ale również bój o prestiż i przetrwanie na scenie samorządowej. Konsekwencje będą poważniejsze niż w 2018 roku. W walce gigantów przegrana z kretesem obnażyć może ich faktyczną pozycję w gminie, często zakrzywianą w ostatnich latach przez ich współpracowników. Ostateczny głos należeć będzie do wyborców, a nie do osób odpowiedzialnych za budowanie ich wizerunku lub osłabianie wizerunku strony przeciwnej.

Autor: Kamil Miler

Link do tekstu: Kto chce być burmistrzem? Gazeta Gryfińska

Tagi :

Materiały

Udostępnij