Schronisko pana dyrektora

Dyrektor Babiogórskiego Parku sam sobie wydał pozytywną opinię na budowę w otulinie Babiej Góry.

Na Polanie Krowiarki na terenie gminy Jabłonka w powiecie nowotarskim był do tej pory tylko parking. Obok stała mała budka, w której sprzedawane są bilety wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego. Teraz wyrósł tam trzypiętrowy, murowany budynek. Trwają prace przy jego zadaszeniu. Inwestycja powstaje ledwie 50 metrów od granicy parku, w jego otulinie. Miejsce do otwarcia takiego biznesu nadaje się doskonale. W sezonie szlakiem przechodzą tysiące turystów, a położone w pobliżu parkingi szczelnie zapełniają się samochodami. Tłoczno jest tutaj nawet w zimowe weekendy. Na tablicy informacyjnej widnieje nazwisko syna dyrektora, ale o pozwolenie na budowę występował sam dyrektor BPN Józef Omylak, razem z małżonką.

– To po prostu skandal. Nigdy nie zdarzyła się sytuacja, aby dyrektor jakiegokolwiek parku narodowego budował schronisko i jeszcze wydawał opinię we własnej sprawie – komentuje budowę pod Babią Górą Radosław Ślusarczyk, prezes ekologicznej organizacji, Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Okoliczni mieszkańcy, gdy mury zaczęły rosnąć, myśleli, że to Park buduje schronisko. Szybko wyszło na jaw, że inwestorem był od początku prywatnie dyrektor BPN, a teraz budowę prowadzi jego syn.– To niedopuszczalne, jestem właścicielem lasu niedaleko parkingu i nie mogę zabrać z niego drzewa, a tu powstaje schronisko, które wygląda, jakby to miał być hotel – mówi jeden z właścicieli okolicznych nieruchomości.

Pracownia na rzecz Wszystkich Istot od tygodnia zbiera dokumenty w tej sprawie. Już teraz jednak Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni, zaznacza, że parki narodowe są od ochrony przyrody, a nie od budowania schronisk. Nawet jeśli inwestycję prowadzi prywatnie dyrektor parku lub jego rodzina, to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. – Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego dyrektor nie powinien też wydawać we własnej sprawie żadnych opinii – dodaje Ślusarczyk. Za kilka dni Pracownia podejmie decyzję, czy występować o wstrzymanie prac budowlanych i unieważnienie pozwolenia na budowę. – Taka inwestycja to ewidentny przykład łamania zasad ochrony przyrody, jest położona w otulinie parku i dotyczy obszaru Natura 2000 – twierdzi Ślusarczyk.

Nowotarskie starostwo pozwolenie na budowę wydało w grudniu ubiegłego roku, uprawomocniło się ono w styczniu 2015. W miejscu inwestycji obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego, uchwalony jeszcze w 2005 roku.

– Pozytywną opinię w sprawie inwestycji położonej w otulinie Babiogórskiego Parku Narodowego wydał także dyrektor parku – potwierdza Bartłomiej Garbacz, sekretarz w nowotarskim starostwie. W uzasadnieniu czytamy, że inwestycja położona jest w otulinie parku i zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Dyrektor pozytywnie zaopiniował także dojazd do inwestycji, zasilanie energetyczne oraz rozwiązanie problemu z odprowadzaniem ścieków.

Sekretarz starostwa dodaje, że urząd bada tylko zgodność wniosku z prawem budowlanym, planem zagospodarowania przestrzennego, a nie sprawdza, czy w sprawie zachodzi konflikt interesów.

Budową schroniska zajmuje się już Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie, który nie uzgadniał ani nie opiniował projektu. Jak informuje Magdalena Szymańska z Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000 w RDOŚ, urząd po otrzymaniu informacji o prowadzonej budowie złożył wniosek do wojewody małopolskiego w sprawie stwierdzenia nieważności pozwolenia na budowę wydanego przez nowotarskiego starostę. Chodzi o to, że budynek powstaje na podstawie planu zagospodarowania, który został uchwalony przed utworzeniem obszaru Natura 2000 Babia Góra.

Jan Brodowski, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego, potwierdza, że wniosek o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę wpłynął 23 listopada. Teraz wojewoda prowadzi „postępowanie nadzwyczajne”, w ramach którego zostaną przeanalizowane  wszystkie okoliczności tej sprawy. Do tej pory pozwolenie na budowę nie było weryfikowane przez urząd wojewódzki.

– Natomiast stwierdzić trzeba, że dyrektor parku narodowego jest organem administracji publicznej i podlega rygorom Kodeksu postępowania administracyjnego, tj. podlega wyłączeniu od udziału w postępowaniach w sprawach, w których jest stroną postępowania. Jednak ustalenie, czy nastąpiło naruszenie prawa przez dyrektora Babiogórskiego Parku Narodowego, będzie możliwe dopiero po zweryfikowaniu akt sprawy – zaznacza Jan Brodowski, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

Sam dyrektor Józef Omylak twierdzi, że inwestycja będzie korzystna dla ochrony przyrody w Babiogórskim Parku Narodowym, bo zatrzyma turystów przed wejściem na jego teren. Schronisko nie zaszkodzi otulinie parku. Jego zdaniem powstający obiekt jest ekologiczny, nie będzie szkodzić przyrodzie parku, bo leży poza jego terenem. Ścieki mają być odprowadzane do szamba i wywożone do oczyszczalni. Józef Omylak nie widzi niczego niestosownego w tym, że początkowo to on był inwestorem i sam sobie wydawał w tej sprawie opinię w imieniu BPN.

– To była opinia dotycząca tego, czy budowa jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Dyrektor jest jedynym uprawnionym organem i nie miał kto inny tego zrobić – twierdzi dyrektor Omylak. Gdy pytamy, dlaczego z kwestią tego, czy może wydawać opinię w swojej sprawie nie zwrócił się na przykład do nadzorującego pracę parków narodowych ministra środowiska, odpowiada: – Nie przyszło mi to do głowy.

Tekst i zdjęcie: Paweł Pełka

Tekst zdobył 1. miejsce w konkursie SGL Local Press 2015 w kategorii „dziennikarstwo śledcze i interwencyjne”.

Tagi :

SGL Local Press

Udostępnij