Za duża gazeta? Zmutuj ją! Kiedy za duży zasięg jest przekleństwem

Każda rozwijająca się lokalna redakcja prędzej czy później dojdzie do punktu, w którym duży zasięg stanie się przekleństwem. O czym i jak pisać, by zainteresować czytelników w kilku różnych powiatach bądź nawet województwach? Przed tą ścianą stanęła także załoga Gazety Lokalnej Kutna i Regionu.

– Nasz tygodnik ukazuje się w trzech powiatach, w dwóch różnych województwach. Problemy mieszkańców jednego z nich, nie zawsze, a może nawet zwykle, nie interesują tych z pozostałych regionów. Mimo wprowadzenia działów i osobnych stron dla różnych miast, lokalność prasy coraz bardziej się rozmywała – mówi Patryk Ślęzak, redaktor naczelny Gazety Lokalnej Kutna i Regionu.  Największy problem występował podczas pisania czołówek.
– Coraz częściej szliśmy w omijanie na pierwszej stronie nazw miejscowości, w których dane wydarzenie miało miejsce. Myśleliśmy, że to pomoże, ale przez takie ogólnikowe pisanie, efekt był odwrotny od zamierzonego – dodaje P. Ślęzak.

Z identycznymi problemami borykał się Mateusz Orzechowski z Wydawnictwa Wspólnota, które zaczynało w Radzyniu Podlaskim.
– Poszerzający się zasięg wpłynął zdecydowanie źle zarówno na jakość, jak i na sprzedaż gazet. Na jakość wpłynął oczywiście dlatego, że czytelnik dostał produkt gorszy, mniej lokalny. Spadek sprzedaży był w niektórych obszarach nawet kilkukrotny – mówi.
Rozwiązaniem problemu było „ulokalnienie” wydań. Wydawnictwo Wspólnota mutuje aż 9 tytułów, w których stron lokalnych jest od 24 do 4 stron.

– Podobny zabieg właśnie wprowadzamy w Gazecie Lokalnej Kutna i Regionu. Od 14 kwietnia wciąż wydawać będziemy jeden tytuł, ale z ośmioma pierwszymi stronami zupełnie innymi dla każdego z powiatów – opowiada Patryk Ślęzak. – Chcemy wzbudzić w Czytelniach poczucie, że nasze hasło „Blisko ludzkich spraw” to nie tylko pusty slogan. Teraz „Lokalna” będzie lokalna dla każdego, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Krzysztof Szymański, Gazeta Lokalna Kutna i Regionu

 

Tagi :

Aktualności

Udostępnij